- Jak pizga! - wykrzyczałem, pocierając dłońmi ramiona.
- No ja nie wierzę! - Zaczął zaskoczony Matt. - Tobie jest zimno!
- To oznacza tylko jedno... Idzie zima! - powiedzieli chórem.
Spojrzałem na nich krzywo.
- No wiesz... - Zaczął Sebastian. - Jak idzie zimna to robi ci się zimno, a jak idzie wiosna to robi ci się ciepło. Jesteś jak żywa prognoza pogoda.
- Dzięki - powiedziałem zniechceniem. - Nauczony na sprawdzian? - Zwróciłem się do przyjaciela.
- Co?! Z czego? - Zrobił wielkie oczy.
- Francuski.
- Pomożesz mi, prawda? - zapytał. - Inaczej obleję.
- Zawsze ci pomagam - stwierdziłem.
- No wiem. - Zaśmiał się.
*Na lekcji*
Jak na razie myślę, że dobrze mi idzie. Sprawdzian był łatwy. Podczas, gdy pisałem kolejne zadanie Matt podał mi kawałek kartki, którą pewnie znowu urwał z rogu sprawdzianu.
- Czwarte - szepcze.
Wziąłem ją o niego, napisałem odpowiedź i oddałem mu ją.
- Co będzie w piątym, zdanie drugie? - wyszeptał.
- "Dlaczego pan idzie do parku?"
- Przecież to nie ma sensu.
- Jakiś na pewno ma.
Zabrałem się za rozwiązywanie kolejnych zadań. Po kilku minutach znów usłyszałem:
- A co będzie w... siódmym?
- Yyyy... - Wróciłem oczami do tego zadania. - To będzie jeden c, dwa a, trzy d i cztery b.
- Dziękuję! - Pisnął.
I tak minęła cała lekcja.
* * *
Szedłem korytarzem cały wkurzony. Matematyczka po raz kolejny wstawiła mi jedynkę bez powodu oraz punkty ujemne za "dyskusję" z nauczycielem. Przewróciłem oczami. Ten babsztyl nie ma co innego do roboty? I to niby ma być wzorowy nauczyciel...
- Ej, pedale! - Usłyszałem za sobą nieznajomy głos. Nie odwróciłem się. Serio, nie musisz się tak drzeć.
Szedłem dalej i starałem się nie zwracać na to uwagi, ale mimo, że się oddalałem głos w cale się nie ściszał.
- Pedale, czekaj! - Nie wytrzymałem. Tak mi dzisiaj humor zniszczyć...
Odwróciłem się do szatyna, do którego najprawdopodobniej należał głos. Zacząłem krzyczeć:
- Możesz się w końcu zamknąć?! Nie jesteś tutaj sam, a nie wszyscy mają ochotę słuchać jak drzesz mordę na cały korytarz!
- Jakbyś się od razu odwrócił nie musiałbym tego robić. - Usprawiedliwił się i podszedł do mnie bliżej.
- Słucham? - zapytałem niezrozumiale. - Zwracałeś się do mnie?
- Ależ oczywiście! - Pochwalił się dumny z siebie.
Przybliżyłem się do chłopaka tak, że dzieliło nas kilkanaście centymetrów. Był ode mnie dużo niższy, więc z przyjemnością patrzyłem na niego z góry.
- Jak mnie określiłeś? - spytałem.
- Pedał - odpowiedział jakby nigdy nic.
- Dlaczego tak?
CZYTASZ
Nasze Niebo
Teen FictionOpowieść zawiera wątki homoseksualne. Najpiękniejsze jest nocne niebo pokryte milionem gwiazd i księżyc, oświetlający nasze twarze. Najlepiej jest, gdy oglądam je z Tobą. Razem spędzone noce pod czarnym obrazem to coś co chciałbym robić do końca ży...