Siemanko! Uznałam, że halloween to święto idealnie pasujące pod ten psychopatyczny ff...
Chciałam napisać one shota, ale nie miałam ani czasu na jego pisanie, ani pomysłu, aż coś pykło i nabrała chęci, znalazłam wolny wieczór i no... Z okazji halloween postanowiłam też zrobić 20 faktów o warehouse... fakty randomowe i postaram się bez spojlerów... Wolna myśl na którą wpadłam przed snem... Są one pod całym one shotem... (ONE SHOT Z UKŁONEM W STRONĘ LUMY SHIPPERS! i dziękuje mojej Owjeczce za natchnienie)
Ogólnie miałam to dodać jutro... ale who cares, takie prehalloween >>
+ ONE SHOT NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z FABUŁĄ OPOWIADANIA I NIE MUSISZ GO CZYTAĆ +
~*~
Amy
Dla większości nastolatków i ogólnie osób, które lubią się bawić Halloween to idealne święto do wyjścia na jakąś imprezę, a że można się przebrać dodaje temu wszystkiemu uroku i frajdy. Nie każdy ma to szczęście wyjścia ze znajomymi kiedy musi siedzieć w domu całą noc i pilnować dziecka sądziadów, gdy pozostali domownicy wyjechali albo wyszli. Lubię dzieci, a dwuletnia Lily jest największym słodziakiem jakiego znam, jednak mogłaby spać teraz we własnym domu. Miałam ten wieczór spędzić z Ofelią, ale musiałam odwołać nasze plany. Teraz siedziałam z dziewczynką w swoim salonie, w telewizorze leciały bajki, a mała i ja przebierałyśmy się w księżniczki. Lily uznała, że też chce się dziś przebrać, a ja nie miałam wyjścia. Może na początku miałam złe przeczucia, ale finalnie było dużo zabawy.
Kiedy skończyły się ulubione bajki dziewczynki położyłam ją spać w swoim łóżku a sama zeszłam zrobić porządek w salonie. Ściszyłam telewizor, poukładałam w jednym miejscu zabawki, które Lily przyniosła ze sobą, aż w domu rozległo się pukanie do drzwi. Zdezorientowana poszłam otworzyć.
- Cześć Amy - powiedziała do mnie uśmiechnięta Ofelia, a za jej plecami stał jej chłopak Ashton. Był też z nimi Luke. To mnie nie cieszyło, ale powinnam się już przyzwyczaić.
- Cześć... Co tu robicie?
- Ty nie mogłaś przyjść do nas, my przyszliśmy do ciebie, mamy jedzenie i horrory idealne na dzisiejszą noc - powiedział Ashton i cała trójka weszła do domu.
- Tylko wiecie mała śpi w moim pokoju...
- Nie obudzimy jej, spokojnie - zapewniła mnie przyjaciółka.
Poszliśmy zanieść przyniesione przez nich rzeczy do kuchni. Zaczeliśmy wszystko przygotowywać do nocnego seansu. Chłopaki przesunęli kanapę i stolik, a ja z Ofelią wybrałyśmy filmy. Mieliśmy w planach zacząć od trochę mniej strasznych, a nawet śmiesznych horrorów, a skończyć na tych gorszych, których nigdy nie ogląda się samotnie.
Kiedy wszystko było już gotowe usiedliśmy przed telewizorem. Luke zajął fotel, Ofelia od początku tuliła się do Ashtona na kanapie, a ja siedziałam kawałek od nich zjadając popcorn jeszcze przed włączeniem filmu.
- Zgrubniesz - skomentował Hemmings.
- Masz szczęście, że ty już bardziej zgłupieć nie możesz Luke - mruknęłam i czekałam aż Ashton włączy pierwszy film.
Ten zdecydowanie nie był jednym z tych strasznych. W połowie Lily zeszła na dół mówiąc, że obudziły ją hałasy. Poszłam położyć ją znowu i obiecałam, że będziemy ciszej i damy jej spać.
Wróciłam do salonu, gdzie siedziała tylko parka.
- Gdzie Luke?
- W łazience - odpowiedział Irwin, a ja skinęłam, że rozumiem i zajęłam swoje miejsce. Czekaliśmy, aż Luke wróci, żeby włączyć dalej film, ale chłopak nie wracał i nie wracał. Na moje nieszczęście zostałam wytypowana aby iść sprawdzić co z nim, bo to mój dom. Zaprotestowałam, że to Ashton jest facetem i on lubi Hemmingsa, ale nie był to dobry argument. Poszłam więc w stronę łazienki i zastukałam w drzwi.
CZYTASZ
WAREHOUSE (hemmings x gomez)
FanfictionMówią, że po burzy zawsze wychodzi słońce, tylko, że ta burza jest metaforą i dla naszej dwójki ona dopiero się zaczyna... - [...] Wiem jak się tutaj czujesz, ale teraz mam do ciebie pytanie, które mam zabić jako pierwsze? Nie śpieszy mi się, ale ro...