X

827 61 9
                                        

,, najgorsze w życiu to udawana miłość.."
26 października, Włochy

- Pośpiesz się bo nie zdążymy! - krzyknęła Paulina wołając Mathiasa ze szczytu pagórka.
- Już idę - odpowiedział chłopak robiąc ostatnie kroki pod górkę.

Para wspięła się na wielki głaz znajdujący się pod oliwkowym drzewem. Paulina wpatrywała się w oczy Mathiasowi. Dostrzegła w nich pewnego rodzaju ,, poprawę". Kiedy go poznała widziała w nich tylko ból i żal do świata a teraz? Teraz na nowo pojawił się w nich radosny błysk:

- Tęskniłam za tym widokiem - odpowiedziała patrząc na znikające za horyzontem pomarańczowe słońce.
- Tak. Też mi tego brakowało. Pamiętam ten wieczór, kiedy zabrałaś mnie tu pierwszy raz... Dziękuję.
- Nie ma za co. Jesteś mi bliski i wiem, że to miejsce pomaga ci się mierzyć z przeszłością - dodała. Moim marzeniem jest abyś w końcu zapomniał o tym, co cię boli.
- Przy tobie zapominam o wszystkim. To ty dajesz mi największe oparcie, nie ten widok, czy pagórek- powiedział składając  pocałunek na jej ustach. Dziewczyna odwzajemniła go. Para stała w blasku zachodzącego słońca. Nagle Mathias przerwał namiętną chwilę:

- Muszę to w końcu zrobić. Za długo z tym czekałem ale mam nadzieję, że nie jest za późno.
- Mathias co ty wyprawiasz- zapytała patrząc na klęczącego przed nią chłopaka.
- Paulino, czy zechcesz iść ze mną przez życie? Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? - zapytał wyciągają z kieszeni pudełeczko, w którym znajdował się złoty pierścionek ozdobiony trzema małymi szmaragdami
- Tak! Tak! Na zawsze chcę być z tobą. Pragnę budzić się przy tobie, cały dzień spędzać z moim Mathiasem. Chcę założyć z tobą rodzinę, urodzić ci dzieci i być aż do końca - odpowiedziała rzucając się mu na szyję.
- Kocham cię - powiedział całując ją.

Para wróciła w nocy do domu Mathiasa. Chłopak wszedł do sypialni wnosząc na rękach swoją ukochaną:

- Nie jesteśmy jeszcze po ślubie. Nie musisz mnie nosić przez próg - powiedziała wpatrując się

w jego oczy.

- Nie muszę, ale mogę ... - odparł kładąc ją na łóżku. Paulina zaczęła pospiesznie odpinać koszulę chłopaka. On, szybko  zsunął z niej czerwoną sukienkę. To była pierwsza chwila, kiedy byli naprawdę blisko...

Około godziny 3:00 Paulina już spała. Mathias powoli zamykał zmęczone oczy. Kiedy w końcu usunął, w jego głowie coś zaczęło się dziać:

- Mathias...
- Kim jesteś?- zapytał
- Już mnie nie pamiętasz?
- Iga... Ty...
- Cii... nic nie mów. Wiem o wszystkim. Dlaczego o mnie zapomniałeś? Dlaczego nie myślisz o mnie?
- Ale przecież ty nie żyjesz- mówił
- Za szybko się poddajesz. Oszukujesz samego siebie. Nie kochasz jej więc...
- Milcz! Kocham Paulinę, nie kłamię! Ty jesteś tylko senną marą. Nie żyjesz!
- Miłość jest zawsze żywa, ona nie umiera...
- Ale ja nie chcę o niej pamiętać! Chcę zapomnieć o tobie, o tym co nas łączyło! Zniknij
z mojego życia!

Mathias obudził się cały spocony. Usiadł na łóżku i wpatrywał się w blask księżyca:

- To tylko sen... tylko sen. Ona nie żyje i na pewno by tak nie powiedziała. Ja muszę o niej zapomnieć. Muszę wyrzucić ją z pamięci.

Hej kochani! Chyba najkrótszy rozdział w tej książce ale nie mam weny. Chciałbym wam bardzo podziękować za te ponad 500 wyświetleń. Nie spodziewałam się że będę miała aż tylu czytelników. Dziękuję też za komentarze i rady. Na pewno z nich skorzystam.

Wojna na trzy fronty cz. IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz