-Gdyby ktoś zapytałby mnie wcześniej czym jest miłość, zapewne moja odpowiedź byłby tylko pustymi słowami o zaufaniu, szacunku, wsparciu na dobre i złe. Dziś wiem, że miłość to ja i ty, że to więź, której nie przerwą kilometry, czas ani inni ludzie. Miłości nie da się zniszczyć - to tarcza, która chroni nas przed śmiercią i kłamstwem. Co z tego że walczyliśmy po stronach innych frontóch! Co z tego, że byłeś moim wrogiem! - krzyczała Iga głęboko patrząc w oczy Mathiasa, otoczonego przez strażników. Chłopak spojrzał na nią bez słowa. W jego oczach pojawiły się łzy. Dziewczyna dostrzegła to i zbliżyła swoją delikatną dłoń do poranionej, ociekniętej krwią twarzy ukochanego.
- Iga... - próbował ją uciszyć.
- Co oni ci zrobili... - łza spłynęła po jej policzku. - Co wy do jasnej cholery mu zrobiliście! To tak wymierzacie sprawiedliwość! Jesteście tacy sami jak Hitler!
- Iga! - Mathias rozpłakał się mimo woli. Żołnierze otoczyli pare i gwałtownie odciągnęli ich od siebie. Jeden ze strażników wyciągnął nóż z kieszeni i przejechał nim wzdłuż prawego profilu Niemca.
- Jak śmiesz porównywać nas do tej nazistowskiej świni! - powiedział podchodząc do rzuconej na ziemię dziewczyny. - Teraz patrz jak twój Szkop cierpi!
- Co wy sobie myślicie! - krzyczała Iga ciągnięta przez żołnierzy w stronę wyjścia. - Ja wszystko widziałam, będę świadkiem! Cały świat dowie się o tym, jak fałszywi jesteście!
- Wynoś się stąd dziwko! - rozkazał strażnik, ponownie rzucając dziewczynę na ziemię. Iga wstała i otrzepała piach z sukienki.
- Mathias! Wrócę po ciebie! Nie pozwolę ci umrzeć!
Z odartymi łokciami dziewczyna zaczęła schodzić ze wzgórza. Szła powoli co chwila ocierając spływające po policzkach łzy. Nagle usłyszała głośne wołanie:
- Iga! Iga co ci się stało? Kochanie, gdzie byłaś? - dopytywał Bruno podchodząc do niej. - Dlaczego nie powiedziałaś mi, że wychodzisz? Martwiłem się.
- Puszczaj! - powiedział spychając jego rękę z ramienia.- Tyle razy ci mówiłam, żebyś się do mnie tak nie zwrcał.
- Uspokój się. Dobrze, może przesadziłem ale musisz mnie zrozumieć. Co oni ci tam zrobili? Masz odarte kolana. Usiądź tu na chwilę, obmyje ci te rany.
- Bruno ty nic nie rozumiesz!
- To mi to wytłumacz!
- Byłam u Mathiasa. Oni go tam katują, poranili mu twarz nożem! Na moich oczach!
- Dlaczego to zrobiłaś? Mieliśmy tam pójść razem.
- Bruno! To jest ostatni dzień przed wyrokiem! Dociera to do ciebie?! Oni go jutro zabiją a ja będę musiała bezczynnie na to patrzeć!- rozpłakała się.
- Wiem, ja to wszystko wiem, ale przecież byłaś tego świadoma. Doskonale wiedziałaś, że czeka go taki los. Pytałem, czy jesteś na to gotowa. Stwierdziłaś, że dasz radę. Teraz wiem, że źle zrobiłem zabierając cię tutaj. Chodź, wracamy bo Olga zaraz się obudzi.
- Idź do niej! Wynoś się! Ja zostaję tutaj!
- Co ty mówisz?! Nie poznaję cię.
- Nie zostawię go... nie zostawię. Muszę coś zrobić, uratować go.
- Iga proszę, uspokój się i chodź ze mną do auta. Nasza córka czeka na nas w hotelu. Nie zostawiajmy jej samej tak długo z obcymi.
- Nie! Nie! Ja nie chcę wracać! Nie chcę jej widzieć! Idź sam!
- Kochanie!
- Teraz rozumiem - wyszeptała roztrzęsiona.
- Co?
- Ja go kocham! Kocham Mathiasa do szaleństwa! To jest miłość na śmierć i życie! On jest sensem mojego istnienia. Może uznasz mnie za wariatke ale... twój brat jest dla mnie ważniejszy niż dziecko, ty a nawet moja ojczyzna - Polska. Nie mogę pozwolić na to żeby zginął. Albo wyjdzie razem z nami albo ja zostanę tu z nim na zawsze!
- Boże co ty mówisz! Chcesz się zabić dla niego! Zostawić mnie i Olgę samych?!
- Jeśli będzie trzeba... jestem na to gotowa.
- Dobrze - przytaknął jej. - Wiedziałem, że wolisz jego. Tolerowałem to, przyzwyczaiłem się do stania z boku, do tego, że nie mogę być blisko. Dałaś mi dziecko. To najpiękniejszy prezent na świecie. Myślałem, że ono zmieni coś między nami ale teraz widzę, że nawet własnej córki nie potrafisz kochać bo całe twoje serce należy do niego. Zabieram Olge i wracam do Niemiec. Nie będę jej narażał. Pamiętaj, mój dom zawsze stoi dla ciebie otworem. Zraniłaś mnie i to nie raz, ale wybaczam ci, wybaczam wszystko, ponieważ... ja też cię kocham. Kocham nawet bardziej niż ty Mathiasa ale dojrzałem. Nie skocze za tobą w ogień. Ktoś musi zachować rozsądek. Jeśli to nasza ostatnia rozmowa to chcę ci powiedzieć,że nigdy o tobie nie zapomnę i nie pozwolę żeby Olga zapomniała, że miała tak wspaniałą mamę.
- żegnaj! - powiedziała Iga przutulając go.
- Żegnaj! - odpowiedział odchodząc do auta.
- Kocham cię... jak przyjaciela.
-----------------------------------------------------------------
Hej ^^ Z lekkim opuźnieniem ale jest. No cóż... sama zbytnio nie wiem jak skomentować początek. Mam nadzieję, że następne rozdziały będą lepsze. A wy, co myślicie? Jak wyobrażacie sobie dalsze losy bohaterów? Zapraszam do dyskusji 💕 Aaaa i najważniejsze. Druga część powstaje także w osobnej, nowej książce. Dodawajcie ją do list lektur, głosujcie.
CZYTASZ
Wojna na trzy fronty cz. I
Ficción históricaIga Sosnowska angażuje się w pomoc Żydom za sprawą żony generała, u której pracuje. Los postawił na jej drodze Mathiasa Zimmermana- niemieckiego żołnierza, który stał się miłością jej życia od momentu pierwszego spotkania. Toczący się konflikt stan...