Chimcio59: Jesteś już po wizycie kontrolnej? ._.
Ja: Jeszcze nie, coś tam sprawdzają :/
Chimcio59: Nie wiesz co? ;;;
Ja: Badania jakieś coś tam
Chimcio59: Dużo się dowiedziałem ._.
Ja: Ugh, muszę jechać na kolejne...Napiszę później
Chimcio59: Napisz ;-;
~*~
*Godzina 22:35*
Chimcio59: I co? ;--;
Ja: Zostaję na noc :/
Chimcio59: No ale ej, co się dzieje? :C
Ja: Nie wiem
Chimcio59: To może się zapytaj? ;^;
Ja: Ok
Ja: Sprawdzają badania
Ja: Dużo się powiedziałeś cnie
Chimcio59: Bardzo :/
Chimcio59: Ale nie tak bardzo jak się martwię ;-;
Ja: Sarkazm?
Chimcio59: Nie...Poważnie się martwię ;C
~*~
Kooki997: Eh Kyu, co ty z tym Chimem zrobiłaś :/
Ja: Ja? Nic ^^
Kooko997: To przez kogo kazał mi tu przyjechać, a teraz gapi się w telefon, wygląda jakby miał depresję i zaraz miał się posikać, i rozpłakać się w jednym momencie?
Kooki997: Wyobraź sobie sikanie i płakanie w jednym momencie [ಠ﹏ಠ]
Ja: Nie moja wina, że mnie tu trzymają -,-
Kooki997: Tu, czyli gdzie?
Ja: W szpitalu ciemniaku -_-
Kooki997: Orzeszkurka
Kooki997: To temu Jimin tak mało je~~
Ja: Co?!
Kooki997: Bo żeby pojechać do Seulu i tam jakoś przeżyć musi naoszczędzać i trochę popościć (ᴗ人ᴗ) Tak mi się wydaje
Ja: Powiedz temu debilowi, żeby przestał -,-
Kooki997: Powiedziałem i popatrzył na mnie miną ,,powaliło cię?!"
^^^
Drugi już dziś rozdział :P
Dziękuję za wszystkie komentarze, ★ i wyświetlenia, naprawdę to wszystko motywuje ^3^
CZYTASZ
Kakaotalk II Park Jimin
FanficChimcio59: A podasz chociaż swoje imię? ^^ Ja: Ale z ciebie debil. Chimcio59: Ranisz ;-; Ja: W nazwie mam KyuJin97. Na pewno nazywam się Barack Obama -,- Chimcio59: Miło mi poznać, Barack ^^