Chimcio59: Kyu, jak się trzymasz?
Ja: Słabo, rzygam krwią, głowa mnie boli, brzuch...
Ja: Ale mówią, że pierwsze dni na chemioterapii będą gorsze, ale jak na pocieszenie, tylko pierwsze dni...
Chimcio59: Będę za 10dni. Rodzice mi pożyczą pieniędzy i pożyczkę wezmę... Będę mógł zostać na jakiś czas :D
Ja: Jakiś czas?
Chimcio59: Ponad miesiąc - to na pewno
Ja: Ja pojutrze mam chemioterapię już...:/
Chimcio59: Masz wytrzymać, jasne?
Ja: Pewnie...
Chimcio59: A tak w ogóle, bo na pewno to nie przyszło od tak, ta choroba. Coś ci się działo?
Ja: Zaczęło się jakiś czas przed wyjazdem...Kilka razy bolała mnie głowa, ale to tam nic. Jak wróciłam z Busan to parę razy mi się lała krew z nosa i tam głowa, i brzuch bolał. Myślałam, że to po prostu przemęczenie, czy tam przepracowanie. I potem zemdlałam. I tak jestem już tutaj :/
Chimcio59: Czemu mi o tym nie napisałaś?
Ja: Po co? Przecież myślałam, że to nic takiego...
Chimcio59: Jesu, ale jestem beznadziejny...Gdybym o tym wiedział, to by się tak nie potoczyło...
Ja: Przecież i tak bym była chora
Chimcio59: Ale nie byłoby to na takim stopniu zaawansowania... Może nie musiałabyś mieć tych chemioterapii i w ogóle...
Ja: To nie twoja wina...
Ja: Sorki, muszę iść spać...
Chimcio59: Kocham cię, pamiętaj
^^^
Uwaga! Miałam ten rozdział dodać dopiero jutro, ALE
Stało się coś niewyobrażalnego! Prawie 1K wyświetleń ;-; Nigdy nie myślałam, że dobije(prawie) do takiej liczby ;__; Dziękuję, że jesteście itp <3
Do jutra ^3^
CZYTASZ
Kakaotalk II Park Jimin
FanficChimcio59: A podasz chociaż swoje imię? ^^ Ja: Ale z ciebie debil. Chimcio59: Ranisz ;-; Ja: W nazwie mam KyuJin97. Na pewno nazywam się Barack Obama -,- Chimcio59: Miło mi poznać, Barack ^^