Rozdział XLIII

3.2K 275 44
                                    

W międzyczasie przyszedł jeszcze Jin z YoonGim, ich także poznała. Rozpoznała wszystkich, tylko nie mnie. Czy to w ogóle możliwe? Przecież mnie zna dłużej, niż YoonGiego czy Hoseoka. Jest już wieczór, a ja dalej tu siedzę. Czekałem, aż wszyscy wyjdą. Wszystkie te rozbiegane pielęgniarki gdzieś znikną, lekarze strzelą sobie kawę, a ona będzie tam sama. Chcę z nią porozmawiać. Sam na sam.

- Dziwne - wystraszyłem się głosu, który nagle zabrzmiał koło mnie. Taehyung potrafi być straszny. - Wszystkich pamięta poza tobą...

- No właśnie, to nie ma sensu...- złapałem się za włosy - Przecież ich zna krócej niż mnie...

- Mega dziwne, no ale...- przeciągnął - możliwe, że sobie przypomni. Musisz się postarać.

- Co mam zrobić, żeby mnie sobie przypomniała? - zapytałem zrezygnowany

- A ja wiem? Mam tylko 18lat! - zaśmieszkował lekarz - No dobra, żartuje, wiem co możesz zrobić.

- Więc? - popatrzyłem wyczekująco

- 1.Pokaż jej wasz czat, 2.Wspomnij jakieś wasze wspólne chwile, 3.Pójdź z nią w jakieś wasze miejsce,4.Pokaż coś ważnego, związanego z wami... Nie wiem, w książkach działało - i odszedł

Czasami się zastanawiam, jak on został lekarzem i jakim potrafi być debilem. No ale cóż, spróbuję.

Zobaczyłem, że nikogo nie ma. Wstałem i wszedłem do jej pokoju. Siedziała spokojnie i się na mnie patrzyła. Po cichu wszedłem i zamknąłem drzwi. Usiadłem koło jej łóżka i chwilę milczałem.

- Serio mnie nie pamiętasz? - zapytałem podnosząc na nią wzrok

- Naprawdę. Nie wiem ile razy mam ci jeszcze to mówić...A kim ty dla mnie w ogóle byłeś? - zamyślona popatrzyła na mnie

I mnie teraz zatkało. Kim ja dla niej byłem? Wiem, kim ona dla mnie jest i była, ale za kogo ona mnie miała...Chyba nie za kogoś złego, w końcu nie byłem dla niej jakiś wredny czy zły, wspierałem...

- Byliśmy parą...- wydusiłem z siebie - Chyba tak to można nazwać. Poznaliśmy się jakieś 10miesięcy temu, na kakaotalku. Przyjechałem do ciebie tydzień przed operacją i to był najlepszy tydzień w moim życiu. Przed samą operacją zaliczyliśmy pierwszy pocałunek, od kąd jesteś w śpiączce, aż do teraz przy chodziłem do ciebie codziennie...Kojarzysz?

Zamyśliła się. Patrzyła się w ścianę z zamyśloną miną.

- Przepraszam, ale nic sobie nie przypominam...

^^^

Wowowo
Kocham was, do jutra <3

Kakaotalk II Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz