11

787 69 3
                                    


Kathia POV

Minęły już dwa dni mojego "urlopu". Miałam mieć jeden dzień wolnego, ale Tony powiedział, że przekaże mi kiedy będzie "mój czas". Brzmi to trochę dziwnie.

Powinnam się przejąć tym, że nie było w celi Lokiego, potwora, który zaatakował NY.
On potrafi czytać w moich myślach i bóg jeden wie co jeszcze potrafi.
W sumie to by się zgadzało. Jest bogiem i wie co potrafi.
Wpakowałam się w jakieś nadprzyrodzone bagno.
Powinnam powiedzieć Starkowi o tym, ale nie widzę w tym sensu, przecież on tak jakby zna Lokiego. Wie czego ma się spodziewać i jest przygotowany.

Od dostania wolnego siedzę w swoim apartamencie. Potrzebuję trochę ruchu.
Idę pobiegać.

Gdy już się przebrałam chwyciłam za klamkę by wyjść, ale nagle wpadłam na mężczyznę, który chciał prawdopodobnie zapukać w moje drzwi.

-Cześć-odezwał się pierwszy.
-Cześć...-przyciągnęłam, żeby dowiedzieć się chociaż imienia nieznajomego. Był wysokim blondynem, dobrze zbudowanym i miał ładne niebieskie oczy.
-Steve Rogers. Usłyszałem, że mamy nową lokatorke w wieży i chciałem się przywitać.
-Oo... jak miło z twojej strony. Jestem Kathia. Asystentka pana Starka.
Był przez cały czas uśmiechnięty, ale gdy wypowiedziałam ostatnie słowa, jego uśmiech zastąpił kamienny wyraz twarzy.
-Jak to asystentką, przecież Furry mówił, że ty...
-Czekaj, czekaj kim jest Furry?
-Naszym szefem.
Widział moje zmieszanie na twarzy i tłumaczył:
-Nas, czyli Avengers.
-Już rozumiem. Co mówił o mnie?

Wyglądał jakby walczył z tym co chce mi powiedzieć.
-Przepraszam Kathio, ale mam zbiórkę. Muszę już iść. Miło było cię poznać.

I odszedł. Szybko. Bardzo szybko.
Jak mówiłam od jednego wariata do drugiego.

Trochę się zestresowałam. Jakiś obcy facet rozmawia sobie z drugim nieznanym mi facetem o mnie.
Nie no fajnie.
Tego chciałam uniknąć.  Niepotrzebnych dyskusji na mój temat.
W sierocińcu inne dzieci się ze mną nie bawiły. Powtarzali, że się mnie boją. Jednak myślę, że to dlatego, że nie umiałam się z nimi dogadać.  Zawsze ciężko mi było nawiązać kontakt z drugą osobą. Pracowałam nad tym trochę, musiałam znaleźć jakąś pracę. Gdy skończyłam 18 lat zaczełam szukać pracy. Na początku pracowałam jako kelnerka w restauracji, a następnie trafiłam do Sparksa. Jak tak teraz na to patrzę to wolałabym czyścić kible niż trafić do niego.
Frajer. Mam nadzieję, że i jego ktoś potraktuje jak ścierkę do podłóg.

Na same wspomnienie o nim zagotowałam się w środku i na dodatek zebrały się burzowe chmury nad miastem.
Nici z biegania.
Przebrałam się w szare dresy i białą zwykłą koszulkę.
Nudzi mi się tutaj. Może Stark coś na to poradzi.

-J.A.R.V.I.S powiedz mi proszę, gdzie znajdę pana Starka?
-Jest w salonie.
-Dzięki.

~¤~
Zbliżając się do salonu słyszałam rozmowę. Stark z kimś rozmawia.
Chwila.
Znam ten drugi głos.
Steve.
-Jeszcze jej nie powiedziałeś?  Ona tego może nie chcieć. A im bardziej zwlekasz tym mniej ona ma czasu na zastanowienie, a jak ona nie ma czasu na zastanowienie jest duże prawdopodobieństwo, że się nie zgodzi, a jak się nie zgodzi to Furry nie dostanie informacji. A my nie będziemy wiedzieć na czym stoimy.
-Dobra, dobra zrozumiałem. Stark nie dobry. Steve dobry. Rozumiem. Już chciałem jej mówić, ale mi przeszkodziłeś.
-Jesteś pewien?
-Tak, jestem.

Nic nie zrozumiałam z tej wymiany zdań, więc weszłam do salonu.
Gdy mnie zauważyli mieli zaskoczenie wymalowane na twarzy.
-Cześć wam!- przywitałam się i usiadłam na kanapie.
-Cześć- odpowiedzieli równocześnie. Śmiesznie im to wyszło.
-Kat chciałem z tobą porozmawiać.

Na te słowa całe moje ciało się spieło. Nie zdziwie się jeśli zaraz mnie zwolni. Nic prawie nie zrobiłam, a pieniądze mam na koncie.
Proszę, nie zwalniaj.
Proszę,  nie zwalniaj.
Proszę, nie zwalniaj.

-Zamieniam się w słuch- powiedziałam to z małym uśmiechem.

-Pamietasz jak mówiłem, że masz awans? To właśnie awansowałaś na psychologa.

Dlaczego ja nic nigdy nie rozumiem co on do mnie mówi!

-Tony, może jaśniej?-poprosiłam.

-Jasne musisz wyciągnąć informacje od Lokiego. I zostaniesz agentką Tarczy.

Wow. Stop.
Loki?
Nie skończy się to happy end'em.

-Nie zostanie.-powiedział Steve. Patrzył na mnie jakby działa mi się największa krzywda.
Może ma troche racji. Sam na sam z nim to nie najlepszy pomysł. Jak dowiedziałam się kim on jest przysiegłam sobie, że nie będę z nim już sam na sam.

Ale on będzie w swojej zabezpieczonej celi. Będę bezpieczna.

A tak na marginesie moja ciekawość jest nadal włączona.

-Zgadzam się. Porozmawiam z nim- ich miny były bezcenne. Tony wyglądał jakby zobaczył Thora w sukience, a Steve... Steve nie był chyba zadowolony z mojej odpowiedzi.

-Coś nie tak Steve?
-Jest dobrze. Stark wytłumacz jej wszystko i odpowiadaj na jej wszystkie pytania. Ja muszę dać raport Furry'emu.

-Tak jest, panie kapitanie-Stark zasalutował i następnie się zaśmiał.
Rogers nie skomentował i wyszedł. Tony zbliżył się do mnie ze szklanką whisky i zapytał:

-To co chcesz wiedzieć?
-Wszystko.

------------------------------------------------
Ach!
Nawet nie macie pojęcia jak się  cieszę z każdego jednego wyświetlania lub gwiazdki!

Dziękuję!!! ^^

BoginiWhere stories live. Discover now