Loki POV
Gdy Kat próbowała jakoś przekonać blond balerine bym jednak został na Ziemii, poczułem duży przypływ energii. Miałem nadzieję, że moje przypuszczenia pochodzenia źródła są błędne.
Jednak nie.
Gdy odwróciłem się w stronę Kat wraz z Thorem zobaczyłem jak Kat unosi się w powietrzu!
Nie widziałem nigdy czegoś takiego! Magia na tyle potężna by uniosła człowieka. Musiała mieć ogromne pokłady energii w sobie. Słyszałem o tym, że ta luba Thora też potrafiła unieść się nad ziemię, ale to przez to, że pochłonęła mroczną energię, która mogła ją zabić.
Mam nadzieję, że Kat ma ją wrodzoną, a nie nabytą.
W pomieszczeniu zaczynało być niebezpiecznie. Wszystkie przedmioty zaczęły latać w powietrzu i każdy z osobna zaczął się przed nimi bronić. Każdy chciał uspokoić Kat.
Stark wrzeszczał, że wszystko będzie dobrze. Pomogę ci. I takie tam inne błache rzeczy.
Wdowa myślała jakby tu się jej pozbyć Kat by nie zrobiła nikomu krzywdy. Nie powiem, uraziło mnie to. Zabić kogoś tak przydatnego? O nie, nie ,nie.
Gdy Thor obok swoim młotem odganiał latające kartki ja w tym momecie wykorzystałem chwilę i podchodziłem bliżej Kat. Wiatr był na tyle silny, że przejście do Kat zajęło mi więcej niż przypuszczałem. Stałem od niej jakieś 3 metry. Mówiłem z uśmiechem na ustach widząc ją taką potężną by dała upust swojej mocy. By puściła w cholerę tą wieżę i nie przejmowała się już niczym i nikim. By cały gniew, żal i smutek z siebie uwolniła i każdą chwilę szczęscia.
Wiedziałem, że mnie słyszy. Mądra dziewczynka się posłuchała. Przedmioty zawisły w powietrzu i sekunde później upadły na podłogę.
Kat otworzyła oczy, które świeciły się na piękny błękitny kolor. Skinąłem głową by potwierdzić moje słowa by dać jej w pewnym stopniu otuchy jakiej ja nigdy nie zaznałem.
Wiedziałem co za chwilę się stanie przeteleportowałem się za drzwi pomieszczenia. Gdy poczułem wyrzucenie energii i usłyszałem łomot i jęki za drzwi z uśmiechem powróciłem do pomieszczenia.
Kat leżała na podłodze. Na jej twarzy był spokój i ulga, ale wiem, że gdy tylko się obudzi będzie wszystkiego żałować i wszystkich będzie przepraszać.
I to jest chyba jedyne co mi w niej przeszkadza. Ta jej dobroć dla drugiego człowieka, który z natury jest ....ugh wkurzający.
A może właśnie mi to nie przeszkadza. Może właśnie to sprawia, że nie potrafię się na nią zdenerwować? Może to dlatego, że gdybym nawet na nią nawrzeszczał lub obraził lub wszystko naraz to i tak nie miała by do mnie żalu?
Może to jedyna istota w całych dziewięciu światach, która nie odwróci się ode mnie?
Co ja mówie nawet Frigga potrafiła się zezłościć na mnie i nawet nie wstawiała się za mną u Wszechojca.
Wyniosłem Kat z tego pobojowiska, a gdy zobaczyłem Thora leżącego pod ścianą i ledwo co oddychającego ucieszyłem się niezmiernie!
Ta mała istota w moich rękach potrafi mnie tak bardzo uszczęśliwić.
***
Cześć i czołem !
Tak,tak wiem moja systematycznośc jest do bani.
Za to w weekendy mam bardzo dużo czasu, więc myślę, że tylko w weekendy będę dodawać :/
Ale, ale! Bywają i takie dni w tygodniu, że nie tylko siedzę przy lekcjach! Właśnie w tych dniach możecie się spodziewać rodziału. Pytacie się kiedy będą takie dni? Dowiecie się jak dodam ten rozdział xD
A więc tak, bardzo dziękuję za pomysł z maratonem. Nie myślałam nigdy o nim. No bo niby jak? Ja, która nie potrafi napisać w ciągu 3 dni rodziału, a ma napisać chociaż 5 w jednym dniu?
No way!
Ale skoro nie dodałam w środę to będzie maraton.
Od teraz co mniej więcej 45-60 minut będą pojawiać się rozdziały :)
A do kiedy?
Nie mam pojęcia.
Ale będzie +5 rozdziałów :D
Do zobaczenia!
Marion
YOU ARE READING
Bogini
FanfictionCzego on ode mnie chce?! Nie umiem mu pomóc. Sama sobie nie daje rady. Ale gdy widze jego rany na ciele. Ile musiał wycierpieć? Inni myślą, że jest pozbawiony uczuć, wypłukany z nich. Ale to nieprawda. On je ma. Okazał mi je.