Kathia POV
Czekam w salonie, aż wszyscy przyjdą by usłyszeć kim jestem i skąd pochodzę.
Siedzę tu tylko 5 minut, ale to dla mnie wieczność.
Usłyszałam trzask zamykających się drzwi.-Mamy problem-powiedział Stark. Było widać, że jest zdenerwowany. Jego wzrok błąkał się po pokoju, ręce miał ściśnięte w pięści i miał napięte ogólnie całe ciało.
-Co się stało? -spytałam. Nie byłam pewna co chce mi przekazać. Moja pierwsza myśl jaka mi przeszła głowę to, że Lokiemu coś się stało. Nie wiem czemu tak pomyślałam.
Stał w tej samej pozycji jeszcze przez moment.
-Powiesz mi? Zaczynam się martwić.-podeszłam do Tony'ego, ale on nadal na mnie nie spojrzał.
-Tony-Chwyciłam dłońmi jego policzki i "zmusiłam" go by na mnie spojrzał- Wyduś TO z siebie.
Wziął głęboki oddech i powoli wypuścił powietrze.
-Musimy lecieć do Nowej Zelandii. Znaleźliśmy baze Hydry-zobaczył, że nie zrozumiałam, więc wyjaśnił:
-Hydra... to organizacja, która chce wpoić całemu światu swoje idee. Istnieje od tysięcy lat, ale uaktywnił ją w dwudziestym wieku Red Skull. I resztę wiesz. Kapitan się z nim pobawił i tyle, ale nadal istnieją.
-I jedziesz tam by.. co?
-Zniszczyć, ale uprzednio zdobyć informację. Pikuś.
-I musisz lecieć tam już dziś?
-Miałem za dwa dni. I nie tylko ja. Kapitan, Wdowa, Clint też, ale musimy wyruszyć dziś. Próbowaliśmy się wkraść do ich bazy danych, ale na próżno. Tylko się dowiedzieli, że się nimi bardzo interesujemy. I teraz ruszamy szybciej by ich jak najszybciej złapać. Im bardziej będziemy zwlekać, tym oni mają więcej czasu by uciec.
-Rozumiem. Czyli nie będzie cię, gdy dowiem sie prawdy?
Zrobił zaskoczoną minę.
-Co? Oczywiście, że będę przy tym. Nie zostawię cię.
-Im bardziej zwlekasz tym oni ...
-Kat, wiem co powiedziałem. Ja zostaję.
- Ty? A reszta?
-Oni lecą samolotem, a ja mam się z nimi spotkać na miejscu. Mówiłem, że z tobą będę.
Uśmiechnęłam się. Ale nie miałam się z czego cieszyć. Oni wyjeżdżają, ale pytanie czy wrócą?
Przytuliłam się do Tony'ego.
Oby to nie był ostatni raz.
-Jakie to... hmm smutne.
-Spadaj łosiu.-powiedział ostro Tony.
Odsunęłam się od Starka by spojrzeć na Lokiego, który właśnie nam przeszkodził.
-Myślałam, że przezywają cię Jelonkiem.
-Ja też- złapał się za serce z udawanym wyrazem bólu na twarzy, ale jego szmaragdowe oczy się cieszyły.
-Możemy już zaczynać? -spytałam. Już nie dam rady tyle czekać.
-Co zaczynać? -spytał Loki. Chyba był zdezorientowany.
Podeszłam do Asgardczyka, kompletnie ignorując obecność Starka.
-Nie udawaj, Loki. Miałeś mi powiedzieć co wyczytałeś z mojej głowy. Moja przeszłość, rodzice..wszystko. Gadaj!
YOU ARE READING
Bogini
FanfictionCzego on ode mnie chce?! Nie umiem mu pomóc. Sama sobie nie daje rady. Ale gdy widze jego rany na ciele. Ile musiał wycierpieć? Inni myślą, że jest pozbawiony uczuć, wypłukany z nich. Ale to nieprawda. On je ma. Okazał mi je.