Razem z towarzyszami Naruto wyruszył na misję. Mieli oni złapać jakiegoś mężczyznę. Pochodził z Wioski Ukrytej we Mgle. Chłopak wykonywał wszystkie polecenia Itachiego i Kisame. Czuł się z tym dobrze.
-Itachi i co teraz z tym Nawakim?
-Weźmiemy go do nas i umieścimy pod zamknięciem.
Tak jak powiedział Itachi, chłopak wraz z Kisame zanieśli ciało mężczyzny do ich kryjówki.
Tak zakończyła się pierwsza misja Naruto w Akatsuki.
POV KONOHA
Mijały dni, a Sasuke co raz bardziej się załamywał. Nie sądził, że Naruto może odejść z wioski tak na poważnie. Szukał go w każdym wolnym czasie. Zawsze towarzyszyła mu Sakura, która podtrzymywała go na duchu. Wierzyli, że odnajdą chłopaka i sprowadzą go do Konohy.
Jednak mijały miesiące, a po Naruto nie było śladu. Żadna wioska nie miała wiadomości na temat chłopca. Tak miną pierwszy rok. Wszyscy porzucili szukanie zaginionego ninja. Jednak Sakura i Sasuke nadal szukali. Nie poddawali się.
Minęło w sumie pięć lat. Po Naruto nie było śladu, a w Konohe zapomniano, lub w przypadku rocznika Naruto, przestano o nim rozmawiać. Sasuke nadal szukał chłopaka. Miał już dwadzieścia jeden lat. Przez pięć nic nie zrobił i to go dobijało.
POV NARUTO
Dwudziestojedno letni blondyn siedział na jednej z gałęzi drzew wysłuchując przekomarzania się Kakuzu z Hidanem. Rozmyślał o dawnym domu. Nie było go tam pięć lat. W sumie nie chciał tam wracać. Tu z Akatsuki było mu dobrze. Dali mu ciepło rodzinne, co do szczęścia mu było potrzebne. Nauczył się także wielu, bardzo wielu technik, które uczyniły go ninja na poziome S. Członkowie organizacji sami stwierdzili, że nie ma na świecie nikogo, kto by mógł na równi walczyć z Naruto.
Chłopak mając dość tamtej pary zszedł z drzewa i wrócił do swojego pokoju. Czuł, że musi z kimś pogadać. Wszedł w odmęty swojego umysłu i zaczął długa rozmowę z Kuramą.
-Kurama, dlaczego wciąż myślę o Konohe?
-Może czas, chociaż na chwilę wrócić? Przejść raz przez miasto...
-Ale tam jest Sasuke, Sakura, Shikamaru i cała paczka.
-Boisz się z nimi stanąć twarzą w twarz?
-Nie, ja się niczego nie boję. Tylko, że ja nie wiem co bym im miał powiedzieć, gdyby przez przypadek, ktoś się dowiedział o mnie.
-To jest proste Naruto-chan, trzeba wysilić swój mózg.
-Lisku nie pomagasz
-Naruto!Ile mam razy ci mówić, żebyś do mnie tak nie mówił!
-Dobrze już dobrze.
-Poproś kogoś, żeby ci towarzyszył w podróży do Konohy.
-Kurama, sam wiesz, że jestem kiepski w myśleniu, dzięki.
Naruto, nie zwlekając udał się do swojej drużyny, której wszystko objaśnił. Oni od razu zgodzili się mu pomóc. Itachi, Kisame i Naruto wyruszyli do Ukrytej Wioski Liścia.
Trójka dotarła na miejsce dwa dni później. Naruto ubrany w pelerynę i słomiany kapelusz( czy co to tam jest) z doczepionym dzwoneczkiem wkroczyli do wioski. Nikt nie spodziewał się Akatsuki. Szli swobodnie, gdy przed nimi pojawili się shinobi. Naruto uważnie przeskanował każdego, lecz tylko na jednym zatrzymał się dłużej. To był wysoki mężczyzna o szarych włosach odstajacych w prawą stronę. To był jego mistrz. Kakashi.
-Akatsuki!-krzyknął Kakashi
W tym momencie Itachi i Kisame zdjęli okrycie z głowy, wstając się z shinobi. Jednak Naruto, dalej się nie ruszał.
-Uchiha Itachi, Kisame Hoshigaki i...nieznajomy-powiedział Kakashi głosem pełnym pogardy
-Hakate Kakashi chcemy tylko przejść przez wioskę-powiedział Kisame.
-Nie wierzę wam! -powiedział shinobi i rzucił kunai w Naruto.
Chłopak zniknął zanim kunai pokonał połowę drogi. Znalazł się tuż przy Kakashim. Nic nie mówił, nie chciał zdradzić się głosem.
-Szybki ten wasz kolega. Kim jesteś?-skierował pytanie do chłopaka, jednak ten mu nie odpowiedział
-Kakashi nasz kolega jak widzisz nie jest rozmowny, my na prawdę chcemy przejść tylko przez wioskę-mówił Kisame.
Naruto, nie wytrzymał. Chciał tylko zobaczyć wioskę. Zaatakował senseia.
Wykonał rasengana i gdy miał już uderzyć nim w Kakashiego Itachi go powstrzymał.POV KAKASHI
Na terenie wioski pojawili się członkowie Akatsuki. Twierdzili, że chcą tylko przejść. Jednak mężczyzna nie wierzył im. Bardzo zaintrygował go nowy członek organizacji. Rzucił najpierw w niego kunaiem jednak, był tak szybki, że w mgnieniu oka znalazł się obok Kakashiego. Gdy chłopak zaatakował senseia, w Kakashim coś się obudziło. Wiedział, że tą technikę znały trzy osoby.
-Naruto ?-zapytał patrząc na członka w kapeluszu.
__________________________________
Nowy rozdział, mam nadzieję że się spodobał i zapraszam do komentowania
CZYTASZ
Naruto Uzumaki- Chłopiec o błękitnych oczach
FanfictionNaruto, to młody chłopiec, który nosi w sobie demona, ale czy to oznacza, że jest tak samo zły jak dziewięcioogoniasty? A czy w ogóle Kurama, jest taki zły za jakiego się podaje? *Opowiadanie zaczynam od momentu gdy Naruto ma już szesnaście lat.* Na...