Mała informacja pod rozdziałem -przeczytaj prosze
»««»«»«»«»«»«
-Mistrzu...dlaczego?-zapytała tuląca się do mnie Rin.
-Rin, przyszedłem wam to wyjaśnić.
Po chwili obok mnie pojawili się chłopcy.
-Mistrzu, dlaczego....odszedłeś? zapytał Tokuma pojawiając pytanie Rin
-Już wyjaśniam. Pamiętacie nasze pierwsze spotkanie? Wtedy Asura zapytał się czy to prawda, że w wieku piętnastu lat uciekłem z wioski. Tak to prawda. Było to spowodowane przybyciem do wioski Sasuke. Byłem oburzony, bo szukałem go kilka lat. Spotkałem wówczas Akatsuki, przyłączyłem się do nich i trenowałem pod ich okiem. Po pięciu latach zdecydowałem się wrócić. Wtedy poznałem was, później Hokage wysłała mnie na misje, ale dowiedziałem się, że był to po prostu plan pozbycia się mnie. Poczułem się zdradzony. Znów uciekłem. Wtedy dostałem zadanie, aby porwać hokage, udało mi się, nawet mi w tym pomogliście. I teraz po trzech latach nieprzerwanego treningu znów jestem tutaj.
-Mistrzu co robiłeś przez te trzy lata?-zapytała Rin
-Jak już wspomniałem trenowałem.
-Ale w jaki sposób?-drążyła dalej dziewczyna
-No dobrze...Czy słyszeliście o chłopcu z dziewięcio ogoniastym lisem?
-Tak, ale co to ma do rzeczy?-zapytał Tokuma
-Ma do rzeczy, bo tym chłopcem byłem i jestem ja-powiedziałem, a ich twarze wyrażały ogromne zdziwienie, kontynuowałem- I trenowałem razem z Kuramą.
-Kuramą?-zapytał Asura
-Mój współlokator- Kyuubi, ma imię. Nazywa się Kurama. Już dawno się zaprzyjaźniliśmy. Lis daje mi swoją chakrę.
-Dlaczego ty zostałeś jinchuriki, a nie inne dziecko?
-Bo jestem synem Czwartego Hokage. On uratował Konohę podczas ataku Kuramy, pieczętując go we mnie. Wtedy ludzie znienawidzili mnie, bo uważali, że zniszczę wioskę. Ale to się nie stało.
-Mistrzu, czy wrócisz?-Zapytała Rin drżącym głosem. Usiadłem na ziemi, a trójka dzieciaków poszła za moim przykładem.
-Nie wrócę. Za późno. Użyłem na sobie techniki pozbawiających wszystkich uczuć. Nic nie czuję. Nie umiem pokazać szczęścia, czy czegokolwiek.
-To czemu do nas przyszedłeś?-zapytał Tokuma
-Bo kiedyś obiecałem wam opowiedzieć wszystko. A ja dotrzymuje obietnic...-chciałem powiedzieć coś więcej, ale nagle okrążyło nas kilkunastu shinobich z Konohy. Od razu podniosłem się do pozycji stojącej.
-Naruto Uzumaki! Jesteś zatrzymany!-krzyczał jeden z shinobich. Zobaczyłem, że dzieciaki są gotowe do walki...dla mnie, w mojej obronie....
-Rin, Tokuma i Asura, nic nie róbcie. Ja to załatwię. Nie chcę, żebyście mieli przeze mnie kłopoty.
-Uzumaki Naruto poddaj się!-krzyczał dalej mężczyzna.
-Ludzie, zdajcie sobie z tego sprawę, że mnie nie pokonacie-powiedziałem ostrym tonem.
-Nie jesteś taki silny. Ty jesteś jeden na nas piętnastu.
-Pokonam was-powiedziałem pewnie i obok mnie pojawił się znikąd Sasuke. Wszyscy byli zdziwieni pojawieniem się chłopaka, ale nie ja. Zawsze tak robi.
-Już nie jest sam-powiedział Sasuke, ciekawiło mnie ile już tu był.
-Sasuke po co przyszedłeś ? Poradziłbym sobie z nimi.
CZYTASZ
Naruto Uzumaki- Chłopiec o błękitnych oczach
FanfictionNaruto, to młody chłopiec, który nosi w sobie demona, ale czy to oznacza, że jest tak samo zły jak dziewięcioogoniasty? A czy w ogóle Kurama, jest taki zły za jakiego się podaje? *Opowiadanie zaczynam od momentu gdy Naruto ma już szesnaście lat.* Na...