Gra rozpoczęta

2.7K 236 9
                                    


Rano wstałem gorzej zmęczony niż kładłem się spać. Te moje wątpliwości nie dały mi spać. Ubrany wyszedłem z pokoju opuszczając hotel. Wstąpiłem do baru i zjadłem solidną porcje ramen. Ruszyłem w dalszą drogę.

Gdy byłem już kilka godzin od tamtej wioski zostałem zaatakowany przez jakichś shinobich, jednak nie mieli ze mną szans. Moje ataki były na dużo wyższym poziomie i kilkakrotnie szybsze. Patrzyli na mnie ze zdziwieniem.  Zostawiłem ich bez słowa wyjaśnienia.

Zatrzymałem się na chwilę, wyjmując z plecaka pelerynę. Założyłem ją i zostawiłem plecak na środku drogi. Nie był mi do niczego potrzebny. Ruszyłem w drogę.

W Kraju Wody byłem dwa dni później. Stałem pod bramą Ukrytej Wioski Mgły. Przeszedłem przez bramę i spokojnie szedłem dalej. Nagle przede mną pojawili się dwaj shinobi.

-Ty...jesteś z Akatsuki!

-Oh rzeczywiście...tak-powiedziałem aroganckim tonem.

-Czekaj, ty jesteś nowy... nie mamy o tobie informacji

-To źle...dla was. Przepuście mnie. Jestem wysłannikiem Wioski Liścia z Kraju Ognia-powiedziałem rzucając im zwój z pieczęcią hokage.

-Ale dlaczego Akatsuki?- zapytał, a ja im pokazałem ochraniacz.

-Mam sprawę do Mizukage.

-Wejdź, ale idziesz pod naszą opieką.

Szedłem do budynku administracji. Droga zajęła kilka minut.

Zapukałem w drzwi, a później dostałem pozwolenie na wejście.

Wszedłem i zobaczyłem natychmiastowe przerażenie Mizukage.

-Akatsuki!

-Spokojnie, jestem z polecenia Liścia, mam tutaj zwój od Hokage i oto mój ochraniacz.

-No dobrze-powiedziała kobieta i zaczęła czytać zwój, co raz spoglądając na mnie.

Widziałem w jej wzroku coś niepokojącego...cos co mówiło mi, że sama nie może uwierzyć w to co czyta. Musiałem się dowiedzieć, co zawierał ten zwój.

-Dobrze, zostań tutaj dopóki nie złapiesz uciekiniera. Chojuro zaprowadź gościa do jego pokoju.

-Do widzenia Mizukage-powiedziałem i wyszedłem za chłopakiem.

Zatrzymaliśmy się przed drzwiami. Czyli tutaj będzie mój pokój. Wszedłem do środka i spostrzegłem, że wnętrze jest przytulne. Usiadłem na łóżku i zacząłem rozmyślać... znów ta niepewność. Postanowiłem wysłać wiadomość do Sasuke.


Sasuke...nie wiem od czego zacząć. Hmm może od początku. Gdy spotkaliśmy się przed bramą, dostałem polecenie od Hokage-sama, że mam złapać jakiegoś uciekiniera. Miał znajdować się w Kraju Wody w Wiosce Ukrytej Mgły. Na początku nie widziałem w tym nic dziwnego, ale gdy tak rozmyślam czuję w tym podstęp. Aktualne jestem w Wiosce Mgły. Mam zamiar dowiedzieć się prawdy. Jeśli okaże się, że zostałem zdradzony przez Konohe i tego uciekiniera nie ma...odejdę już na zawsze.

Ps. Kiedyś się jeszcze spotkamy młotku, czekaj na następną wiadomość.

Naruto


Zapieczętowałem zwój i dałem go przywołanej żabie, aby dostarczyła go Sasuke. Postanowiłem zacząć moją misję. Udałem się do pobliskiego baru. Wszystkie pary oczy skierowały się na moją osobę. Widziałem niepokój w ich oczach. Podszedłem do barmana. 

-Mam kilka pytań do pana...pomoże mi pan?-zapytałem mężczyznę.

-T..tak-powiedział niepewnie

-Przede wszystkim się nie denerwuj, nic ci nie zrobię, jestem na misji. Chcę się tylko czegoś dowiedzieć.

-No to co chciałbyś wiedzieć?

-Czy wiesz coś na temat uciekiniera, który się tu zaszył?

-Powiem, że jestem najlepszym informatorem tej wioski i gdyby ktoś taki był, ja bym o tym wiedział. Już od kilku lat nasza wioska jest spokojna. Nikt nie znika, nie ma nic podejrzanego.

-Dziękuję za pomoc-powiedziałem wychodząc z lokalu, jestem co raz bardziej pewny, że ta misja to zwykła ściema.

Wróciłem do pokoju. Usiadłem na łóżku i rozmyślałem jak wkraść się do biura Mizukage. Nie będzie to łatwe...dokładne obserwowałem rozstawienie shinobich. Dwaj stali przy drzwiach Mizukage i następni co kilkanaście metrów. Jedynym sposobem będzie ich zabicie. Chociaż...okna w biurze Mizukage są otwarte całą noc. Pamiętam jak obserwowałem tą wioskę dwa lata temu razem z Kisame. Nikt ich nie pilnuje...

Nadeszła noc. Spojrzałem na zegar, który wskazywał pierwszą w nocy. Idealny czas. Wyszedłem z pokoju i ruszyłam w kierunku otwartych okien w biurze Mizukage.

Wskoczyłem przez okno do środka zachowując należytą ostrożność i ciszę. Otworzyłem szafkę, w której kobieta chowała zwój. Leżał tam zapieczętowany nową techniką. Hmm chyba prostszej nie ma. Szybko anulowałem technikę pieczętowania i rozwinąłem zwój. Zacząłem czytać. Nie wierzyłem własnym oczom. Tsunade dlaczego?

Słowa zapisane na zwoju mówiły same za siebie. Tsunade chce się mnie pozbyć! Ja przyszedłem do wioski...wziąłem pod opiekę trójkę dzieciaków, wróciłem do prześladującej mnie przeszłości, a ona wysyła mnie na nie istniejącą misję, bo musi omówić sprawę Akatsuki...Nie wiedziałem co zrobić. Jak ona mogła...Chęć zemsty we mnie rosła. Nie mogłem tego znieść. Tsunade zaczęła grę, a ja będę ją kontynuował.

_____________________________________________________________________

Nowy rozdział, mam nadzieje ze się spodobał :)

Zapraszam także do mojej drugiej historii o Naruto pt. ,,New Life" -Którą znajdziecie na moim profilu

Dziękuje za te 130 gwiazdek, jesteście kochani :*


Naruto Uzumaki- Chłopiec o błękitnych oczachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz