Oderwałem się od Konan. Patrzyłem jej w oczy i widziałem, że to nie było jej obojętne.
-Naruto...kocham cię-powiedziała Konan przytulając się.
-Ja ciebie też-powiedziałem i oddałem uścisk.
Staliśmy tak w objęciach przez kilka minut.
-Naruto...dlaczego nie wrócisz do Konohy i tego nie wyjaśnisz?
-Bo obawiam się, że wpadnę w szał...i pojawią się pieczęcie. A to jest jeszcze gorsze od znamion. Bo znamiona znikają po kilku minutach...a pieczęcie nie ustępują dopóki nie wylejesz całej swojej złości. A to mogłoby skutkować zniszczeniem przeze mnie Konohy.
-Rozumiem...czyli zostajesz tutaj?
-Tak...napisałem wiadomości do Sasuke, że jeśli chce się ze mną spotkać to, żeby przybył tutaj, do Wioski Deszczu.
-Dobrze, że mówisz...bo pewnie byliby potraktowani jako intruzi.
-Ale nie wiem czy na sto procent przyjdą. Wiesz w końcu znowu ich porzuciłem...
-Przyjdą czuję to-powiedziała Konan
POV SASUKE
Kilka dni temu dostałem pierwszą wiadomość od Naruto. Jak to możliwe, że Tsunade chciałby go oszukać? Przecież nie miałaby w tym celu. Przez kilka dni chodziłem jak struty. Oczekiwałem drugiej wiadomości od chłopaka z konkretną informacją. Nic nikomu nie mówiłem, tak jak kazał Naruto. Nie wiem czemu, ale zaufałem mu. Jego drużyna co raz częściej się o niego pytała, a ja nie mogłem już znajdować odpowiedzi. Moją głowę zaprzątała sytuacja Naruto. Nie mogłem się skupić na treningu.
Szedłem do swojego domu, gdy przede mną pojawiła się żaba. Kolejna wiadomość od Naruto! Od razu odczytałem wiadomość....Nie! To nie może być prawda! Tsunade... coś ty narobiła! Ona naprawdę myślała, że Naruto się nie zorientuje? Nie....Naruto musisz wrócić! Dla rodziców, który stracili życie dla ciebie, dla swojej nowej drużyny, dla przyjaciół, dla Sakury, dla Kakashiego, dla Jirayi.......dla mnie. Natychmiast zacząłem szukać Sakury. Zacząłem od biura hokage.
Wpadłem do pomieszczenia, zwracając uwagę zebranych tam osób na sobie.
-Sasuke, co się stało-zapytała Tsunade.
-Nic, musze pilnie porozmawiać z Sasurą-powiedziałem patrząc na dziewczynę.
-Nie może to poczekać chwilę?-zapytała hokage
-Nie, jest to sprawa życia i śmierci...
-No dobrze Sakura idź z nim.
Wyszliśmy z pomieszczenia. Widziałem, że dziewczyna jest zła, ale to jest ważniejsze jeżeli chce zobaczyć się jeszcze kiedykolwiek z Naruto.
-Sasuke, co ci strzeliło do głowy wbiegać tak nagle do biura hokage?-pytała dziewczyna z małą irytacją w głosie.
-Sakura, musisz coś wiedzieć....o Naruto-powiedziałem, a dziewczyna spojrzała na mnie zaskoczona.
-Coś się mu stało? O co chodzi?!
-Posłuchaj mnie uważnie. Naruto z dziesięć dni temu wysłał mi wiadomość odnośnie jego misji. Pisał, że ma podejrzenia, co do prawdziwości tej misji i że dowie się prawdy.
-I co dalej?-zapytała
-Z łaski swojej, daj mi skończyć...Wiec napisał, że jeśli Konoha go okłamie nigdy nie wróci. A teraz, dosłownie przed chwilą dostałem od niego kolejną wiadomość, trzymaj-powiedziałem podając dziewczynie zwój z wiadomością.
POV SAKURA
Stałam przed chłopakiem i słuchałam nowych informacji, które wbijały mnie co raz bardziej w ziemię. Naruto....Nagle chłopak podał mi zwój z wiadomością od Naruto. Zaczęłam czytać...to nie możliwe, żeby Tsunade go oszukała. A jeśli tak? Nie mogłam zrozumieć dlaczego?! Przecież zmienił się, wziął pod swoją opiekę drużynę...
-Jak ona mogła!?-krzyknęłam
-Sakura ciszej...nikt się nie może o tym dowiedzieć. Ja na pewno idę, a ty?
-Ja tez idę-powiedziałam zdecydowanie i popatrzyłam na chłopaka.
Biegiem ruszyliśmy przed siebie. Chcieliśmy jak najszybciej wyruszyć. Nie było czasu do stracenia. Każde z nas spakowało się i zaczekaliśmy razem, aż się ściemni.
Około północy ruszyliśmy w drogę. Musimy się z nim spotkać. Ja muszę się z nim spotkać.
POV NARUTO
Wyjaśniłem wszystko Tendo i Nagato, pomijając chwilę z Konan. Razem uznaliśmy, że na razie nikt nie będzie wiedział. Chwilę z tym poczekamy.
Czekałem na przybycie Sasuke, ale miałem co raz mniejszą nadzieje, że przybędzie. Co jeśli Tsunade nie chce go puścić? Wiadomość napisałem już dawno temu...czyżby nie zależało mu na naszym spotkaniu?
-Naruto... on przyjdzie
-Kurama ty naprawdę w to wierzysz? Nie wiem czy to możliwe. Dawno powinni już być.
-A może czekają na odpowiedni moment, żeby nie wzbudzać podejrzeń?
-Ohh moje życie jest naprawdę zagmatwane. Dlaczego ja?
-Dzieciaku, nie przejmuj się, oni przybędą, zobaczysz....-powiedział i już nic więcej nie mówił
Wyszedłem ze swojego umysłu. Siedziałem na łóżku w pokoju, który mi dano. Nie wiedziałem co mogę zrobić. Nudziłem się...Postanowiłem wyjść na spacer nikomu nic nie mówiąc. Dawno nie walczyłem. Chciałem się z kimś zmierzyć. Jednak nikogo takiego nie było...abym mógł z nim walczyć jak równy z równym. Szedłem przez wioskę, w której każdego dnia padał deszcz...nasuwając ponurą aurę. Każdy kto mnie mijał, spoglądał na mnie ze strachem. Postanowiłem się udać do jednego z barów. Wszedłem do środka. Przystanąłem w wejściu. Wszyscy spojrzeli na mnie, oprócz dwóch postaci ubranych w białe długie płaszcze z kapturami. Stały przy barze i kłóciły się z barmanem.
-Dlaczego nie możemy się spotkać z przywódcą wioski!?-krzyczał męski głos...który skądś znałem.
-Nie mogę nic powiedzieć-powiedział mężczyzna zza baru.
-Nie wytrzymam!-krzyknęła druga postać. Był to kobiecy głos. Postać uderzyła ręką w bar, a ten się rozpadł...dosłownie rzecz biorąc. Już wiedziałem kim jest ta dwójka.
-Przepraszam bardzo...Rozumiem, że chcecie ze mną się spotkać, ale po co demolować bar-powiedziałem, a nowi przybysze odwrócili się w moją stronę.
-Naruto!-krzyknęła dziewczyna i rzuciła się w moim kierunku, przytulając się.
-Dlaczego?-zapytał jedynie Sasuke
_________________________________________________________________________
Nowy rozdział! Mam nadzieję, ze się spodobał :)
CZYTASZ
Naruto Uzumaki- Chłopiec o błękitnych oczach
FanficNaruto, to młody chłopiec, który nosi w sobie demona, ale czy to oznacza, że jest tak samo zły jak dziewięcioogoniasty? A czy w ogóle Kurama, jest taki zły za jakiego się podaje? *Opowiadanie zaczynam od momentu gdy Naruto ma już szesnaście lat.* Na...