Jeszcze raz wstawiam ten rozdział bo wattpad mi szwankuje i wstawił wam tylko skrawek rozdziału.Naruto jako niecierpliwy chłopiec po około pół godziny drogi, zaczął dopytywać się za ile będą na miejscu.
-Itachi, za ile będziemy na miejscu, bo jestem już zmęczony.
-Naruto, już niedługo.
Tak jak powiedział Uchiha na miejscu byli parę minut później. Naruto przyglądał się okolicy. Wydawała mu się znajoma.
-Gdzie jesteśmy?
-Jesteśmy między krajem ziemi a krajem wiatru-powiedział Kisame zapraszając Naruto do środka ich kryjówki.
Wnętrze było ponure. Naruto rozglądał się dookoła, szukając w sumie nie wiadomo czego. Chłopakowi podobało się to miejsce mimo jego ponurego i smutnego wyglądu.
Trochę mojego wkładu i będzie idealnie-pomyślał Naruto
Ale gdy chłopak rozejrzał się bardziej dostrzegł stół,kanapę i drzwi. Mimo, że kryjówka była ukryta w litej skale, panowały tu warunki zwykłego domu. Oczy chłopaka wyrażały zdziwienie.
-Naruto coś się stało?-zapytał Itachi.
-Nie, tylko dziwi mnie to, że mimo panującego tu smutku i takiego ponurego klimatu, zachowaliście wygląd domu.
-Naruto, przecież my też jesteśmy ludźmi, tylko, że o innych poglądach niż ludzie. Chodź ze mną, pokażę ci twój pokój i dam ci zaraz pelerynę.
Naruto poszedł za Itachim. Przeszli przez jedne drzwi, które prowadziły na długi korytarz, chyba z tysiącem drzwi. Jedne z pierwszych wskazanych przez Uchihe okazały się sypialnią dla Naruto. Chłopak wszedł do środka. Zdziwił się, pokój był naprawdę przytulnie urządzony. W pokoju znajdowało się łóżko, szafa, i one takie duperele, przez które Naruto poczuł się jak w domu. Nagle do pokoju wszedł Itachi podając chłopakowi pelerynę. Od razu ją założył. Poczuł coś w środku siebie. Czuł jakby to właśnie to było jego celem.
-Zostawiam cię tutaj, jutro idziesz ze mną i Kisame na misję.
-Hai
Naruto był tak zmęczony, że gdy położył się na łóżku od razu zasną.
POV KONOHA
Tsunade wyruszyła na poszukiwanie chłopaka. Martwiła się o niego. Obawiała się, że Naruto zostanie złapany przez Akatsuki. Widziała w tym człowieku, marzenia swoich najbliższych, których już nie było na tym świecie. Nie mogła stracić i jego. Nawet Jiraiya szukał chłopaka. Spędził z nim dużo czasu. Nie chciał, żeby coś mu się stało. Tylko on wiedział, że Naruto dogadał się z Kuramą, jednak obiecał, że nikomu o tym nie powie.
-Sakura, znalazłaś jakieś ślady?-zapytała Hokage
-Przykro mi, niestety nie. Jednak raczej daleko nie zaszedł, bo znając Naruto, nie lubi zbyt długich tras.
-Miejmy nadzieję, że masz rację.
-Tsunade-sama! Tam! To naszyjnik Naruto.
Tsunade, Sakura i Jiraiya zatrzymali się na słowa dziewczyny. Sakura podniosła z ziemi naszyjnik, który Tsunade sama dała chłopakowi.
-Co to się musiało stać? Naruto sam by go nie oddał-mówiła Tsunade, mając w głowie najgorszy scenariusz.
-Może Naruto zgubił go? Nie... on może stracił kontrolę nad Kyuubim...przecież naszyjnik go trzymał w ryzach-mówiła Sakura, a Jiraiya nie mógł słuchać tych bredni.
-Moje drogie, mogę was upewnić w tym, że teoria, którą snuje Sakura, na pewno nie jest prawdziwa.
-Skąd ta pewność Jiraiya?- zapytała Tsunade
-Bo Naruto i Kurama doszli do wspólnego języka. Nie zagrażają sobie. Wręcz Kyuubi chroni chłopaka.
-O czym ty mówisz!?-krzyczała Hokage
-Naruto prosił mnie,żebym nikomu tego nie mówił, ale wasze podejrzenia są w tej chwili bezpodstawne. Więc znając Naruto, po prostu go zgubił.
Zabrali naszyjnik i ruszyli w dalszą drogę szukając Naruto.
Sasuke, który po powrocie do Konohy, nie mógł zrozumieć zachowania Naruto, wyruszył na poszukiwania sam. Znał te tereny jak swoje pięć palców. Sam się tu ukrywał na początku swojej ucieczki. Jednak jego tu nie było. Sasuke domyślam się,że chłopak musi być już daleko stąd i zapewne nie szybko go znajdą. Sasuke wiedział, że to przez niego odszedł Naruto. Mógł nie wracać, a dać się sprowadzić dla Naruto. Nie przemyślał opcji, że chłopak może tak zareagować.
POV NARUTO
Chłopak wstał następnego dnia wyspany i pełen energii. Ubrał się, założył czarną pelerynę w czerwone chmury i skierował się do głównego pomieszczenia. O dziwo gdy tam wszedł, zastał całą grupę Akatsuki. Siedzieli tu Hidan, Kakuzu, Kisame, Itachi, Sasori, Pain-Tendo, Konan i cała reszta, która przywitała go jakby znali się od urodzenia. Itachi nie okłamał go, rzeczywiście są jak rodzina.
-To co Naruto? Gotowy na swoją pierwszą misję?- zapytał Kisame
-Hai! Dattebayo!-wykrzykną szczęśliwy chłopiec
___________________________________
Kolejny rozdZiał!
CZYTASZ
Naruto Uzumaki- Chłopiec o błękitnych oczach
FanficNaruto, to młody chłopiec, który nosi w sobie demona, ale czy to oznacza, że jest tak samo zły jak dziewięcioogoniasty? A czy w ogóle Kurama, jest taki zły za jakiego się podaje? *Opowiadanie zaczynam od momentu gdy Naruto ma już szesnaście lat.* Na...