Jak obudziłam się rano ku mojemu zdziwieniu Harrego już nie było. Otworzyłam oczy. Miejsce obok mnie wyglądało jakby w ogóle nikt tam nie spał. To było dość dziwne. Gdzie on jest? Wykopałam się z ciepłej kołdry i powoli opuściłam pokój. Weszłam do salonu. Znalazł się. Spał sobie w najlepsze na kanapie przykryty kocem. Najwidoczniej usnął przed telewizorem. Wzięłam pilota i wyłączyłam go. Jego ciuchów już nie było. Usiadłam na kanapie przed nogami Harrego. Dokładnie przykryłam mu je, w tym momencie chłopak się obudził.
-Bella...?-mruknął-Co ty tu robisz?
-Jak do tej pory to mieszkam-przewróciłam oczami.
Harry usiadł na kanapie i ziewnął przeciągliwie.
-Dlaczego tutaj spałeś?-spytałam.
-A tak jakoś. Usnęło mi się przed telewizorem-odpowiedział zmykając oczy i opierając głowę o oparcie kanapy.
-OK-jakoś dziwnie się zachowywał. Zawsze był taki pobudzony, a teraz... teraz był smutny-Coś się stało?-spytałam patrząc na jego twarz,która miała nieodgadniony wyraz.
-Nie-odpowiedział i usiadł prosto chcąc wstać.
-Gdzie idziesz?
-Zrobić sobie śniadanie.
-Czekaj-zatrzymałam go łapiąc za rękę-Odpocznij sobie. Ja ci zrobię i przy okazji zrobię-mróknął coś i ponownie usiadł. Wstałam i weszłam do kuchni, gdzie siedział Liam i czytał jakąś gazetę.
-Cześć Bella-uśmiechnął się do mnie.
-Hej
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej mleko, a następnie wlałam trochę garnka i włączyłam gaz. Wyjęłam dwie miski i wsypałam do nich czekoladowe kulki.
-Co czytasz?-usiadłam po drugiej stronie stołu.
-Jak do tej pory nie natknąłem się na nic ciekawego-przekręcił kartkę gazety, wziął z talerzyka jedno z ciastek, a następnie podniósł wzrok na mnie-Dlaczego Harry spał dzisiaj na kanapie? Pokłóciliście się o coś?
-Nie wiem-odpowiedziałam smutno-Jest dzisiaj jakiś inny.
-On czasami tak ma. Przejmuje się byle błahostkami, a później dusi to w sobie-westchnął Liam.
-Mam nadzieję, że tym razem szybko mu przejdzie-nie chciałabym wyjeżdżać z tond pokłócona z którymś z chłopaków.
Wstałam od stołu i wlałam gorące mleko do płatków. Odstawiłam garnek.
-O matko-usłyszałam nagle Liama.
-Co się stało?-odwróciłam się w jego stronę.
Chłopak wpatrywał się w gazetę z szeroko otwartymi oczami. Nachyliłam się nad stołem i spojrzałam na artykuł o którym właśnie czytał. Niemożliwe. Było tam moje zdjęcie z Louisem. To z tego feralnego wieczoru. Właściwie to nocy. Złapałam gazetę i wybiegłam z puchni prosto do pokoju Louisa.
-Louis! Wstawaj!-podeszłam do jego łóżka.
-Co?-wymamrotał i nadal spał.
-Wstawaj mamy problem.
-Później-mruknął i schował twarz w poduszkę.
-Louis!-wyciągnęłam mu ją z pod głowy-Wstawaj ale już!
-Oddawaj-usiadł na łóżku.
-Zobacz-rzuciłam mu na kolana gazetę.
-Co to?-spytał podnosząc ją i przymrużonymi oczami spojrzał na zdjęcie-Nieźle-powiedział.