http://niesamowite-spotkanie.blogspot.com/
Dziś obudziłam się bez niczyjej pomocy. Co było bardzo dziwne. Sięgnęłam po telefon leżący na szafce nocnej i spojrzałam na wyświetlacz. Było dobrze po dziesiątej. Czyżby jeszcze spali. Możliwe. Zeszłam z łóżka i ruszyłam w stronę wyjścia. Byłam jeszcze we wczorajszych ciuchach. Musiałam zapomnieć się przebrać. Opuściłam pokój i zajrzałam do pokoju Louisa. Był pusty. Dziwne. Następnie do Zayna. Też pusty. Gdzie oni są? Nialla i Liama też nie było. Został ostatni. Weszłam do środka. Na łóżku leżał Harry. Szczęście. Przynajmniej jeden. Dzięki jego spaniu mogłam dowiedzieć się gdzie jest reszta. Podeszłam do łóżka i szturchnęłam chłopaka. Nie zareagował. Ponowiłam próbę. Nadal nic. Tym razem zrobiłam to mocniej. Harry zamruczał coś i cały schował się pod kołdrę. Westchnęłam. Nadzieja matką głupich. Wyszłam z pokoju. Przecież jego obudzić to wyczyn nie do osiągnięcia, jeszcze jak nie wiadomo o której poszedł spać. Weszłam do salonu, a następnie do kuchni.
-Bella!-krzyknął Louis podbiegając do mnie i przytulając-Gdzie ty byłaś przez całą noc?-spytał spoglądając na mnie.
-Co?-spytałam zdziwiona rozglądając się po kuchni. Wszyscy tam byli.
-Szukaliśmy cię prawie do północy-powiedział Niall.
-Jak masz ochotę wychodzić na całe noce to chociaż nas uprzedź. Louis ciągał nas po całym Londynie-jęknął Zayn.
-Gdzie byłaś?-Na końcu spytał Liam.
-Spałam u siebie w pokoju.
-Co!?-wszyscy na raz krzyknęli, a następnie spojrzeli wrogim wzrokiem na Louisa.
-Mówiłem, że na pewno jest w domu-jęknął Niall.
-Oj nieważne, dobrze że się znalazłaś-chłopak pocałował mnie-dlaczego jesteś we wczorajszych ciuchach?
Zaśmiałam się.
-A tak jakoś wyszło?-wzruszyłam ramionami-Głodna jestem.
Po zjedzeniu kilku pożywnych kanapek wszyscy udaliśmy się do salonu i włączyliśmy telewizję. Nagle drzwi do pokoju trzasnęły, a chłopak wyleciał z nich jak z torpedy prosto do wyjścia.
-Wychodzę-krzyknął i tyle go widzieliśmy.
Po jakiejś godzinie oglądania zaczął dzwonić mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwoniła Nikol. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam przedmiot do ucha.
-Halo?
-Bella?-spytała wesoło dziewczyna.
-A kto inny?
-OK, OK spotkajmy się za pół godziny przy kafejce-rozłączyła się.
-Co?
I teraz nie mam jak się wykręcić.
-Sory chłopaki muszę wyjść. Za niedługo wrócę-wstałam z kanapy dając jeszcze buziaka Louisowi.
-Gdzie idziesz?-spytał szatyn.
-Muszę się spotkać z Nikol-uśmiechnęłam się do niego.
-Aha. To OK.
Wróciłam do mojego pokoju i przebrałam się w dżinsowe spodenki za kolana i fioletową bluzkę na ramiączka, a do tego czerwone trampki. Z włosów zrobiłam warkoczyka od czubka głowy i wyszłam z pokoju.
-Cześć-pożegnałam się z chłopakami i opuściłam nasz apartament.
Taksówką pojechałam pod tą samą kafejkę gdzie chodzimy z Nikol po naszych mini koncercikach. Usiadłam na ławce i zaczęłam na nią czekać.