Rozdział 26

1.6K 61 8
                                    

http://niesamowite-spotkanie.blogspot.com/

     -Czy w tym domu nie ma chwili spokoju-jęknęłam leniwie zwlekając się z łóżka.

Podeszłam do drzwi i gwałtownie otworzyłam je on oścież, żeby uciszyć głośne walenie w nie.

     -Witaj kochanie-Louis dał mi szybkiego buziaka i wpakował się do pokoju, siadając na łóżku. Przynajmniej jednego się nauczył, że przed wejściem należy pukać.

     -Widzę, że zgłosiłeś się w końcu po rozsądek?-powiedziałam siadając obok niego.

     -Co?-spytał zaskoczony.

     -Brawo! Nauczyłeś się pukać-klasnęłam z małym entuzjazmem w dłonie.

     -A nie-machnął ręką-Wszedłem jakieś piętnaście minut temu tu, ale za nic nie mogłem cię obudzić, więc zacząłem walić w drzwi-wzruszył ramionami. Wiedziałam, że to nie mogła być prawda.

     -A więc jaki masz do mnie interes?-spytałam podnosząc się z łóżka.

     -A czy muszę mieć jakiś interes żeby odwiedzić swoją dziewczynę?-spytał niewinnie.

     -Z samego rana?-spojrzałam na niego podnosząc do góry znacząco brew.

     -Stęskniłem się-uśmiechnął się.

     -Dobra dawaj-jęknęłam.

     -Pojedziesz za mnie do sklepu?-poprosił słodko.

     -Po co o tej porze do sklepu?-spytałam zdziwiona.

     -No bo Harry ma robić to śniadanie i nie ma z czego.

     -No to niech on jedzie.

     -Ale on się upiera, że miał je tylko zrobić, a nie zasuwać po zakupy.

     -I ty dobrodynca zgodziłeś pojechać się za niego?-spojrzałam na niego kontem oka.

     -A skąd-zrobił dziwną minę-Zmusili mnie-dodał srogim głosem.

     -No to miłej podróży-weszłam do łazienki.

     -Co!?-krzyknął za mną-Ale miałaś mi pomóc-zaczął jęczeć idąc za mną do łazienki.

     -Ja?-spytałam zdziwiona.

     -No weź, nie chce mi się jechać samemu.

     -To zabierz ze sobą Niall, on na pewno się zgodzi-zaśmiałam się.

     -Nie chcę jego tylko ciebie.

     -Ale mi się nie chce. Jest za wcześnie.

     -Proszę-zrobił słodką minkę. Westchnęłam.

     -No dobra-spuściłam głowę ze zrezygnowaniem-A teraz łaskawie opuść mój pokój-wypchnęłam go z niego nie czekając na odpowiedź.

Naszykowałam sobie granatową bluzkę i kremowe spodenki. Weszłam do łazienki i szybko się przebrałam. Włosy związałam w koka i na bosaka wyszłam z pokoju. Louis czekał już na mnie w salonie.

     -No nareszcie-podszedł do mnie-Jedziemy?

     -Nie, jeszcze nie-pstryknęłam go w czoło-Muszę jeszcze coś zjeść.

     -Co? Przecież jedziemy po składniki na śniadanie.

     -Ale ja nie wytrzymam, aż do śniadania.

Niesamowite Spotkanie-One DirectionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz