Ali wzięła mnie za rękę i pociągnęła do centrum handlowego. Weszliśmy i ruszyliśmy w stronę wielkich ruchomych schodów, które miały nas zawieść na górę.
-To naprawdę super praca. Spodoba Ci się! - mówi Alice.
-Oby. Mam dość tego, że wszyscy mi wypominają, że sępie od nich kasę.
-Spoko. Praca fajna. Płacą nie mało.
-Czemu ty tam nie pracujesz?
-Ja pracuje w rodzinnym biznesie.
-Aha.
-O to tutaj. - mówi wskazując palcem na kawiarenkę.
-Przyjemnie..
-No ba! - ciągnie mnie dalej. Podchodzi do kelnera i mówi: Słuchaj mam tu delikwentkę, która chce tu pracować. Poradzisz coś?
-Pewnie -odpowiada kelner.
-Masz powierzam ci ją. Tylko mi jej nie zepsuj-śmieje się- czekam na was, szybciutko!
-Spokojnie. Hej jestem Niall- mówi odwracając głowę w moją stronę.
-A ja Ruby. Miło mi.
-Masz ładne oczy. - mówi podnosząc kącik ust.
-Eee.. Dzięki.
-Niall kurde!- krzyczy Alice.- Weź z nią nie flirtuj tylko do szefa ją zaprowadź.
-Czemu nie zrobiłaś tak jak byłam z Harry'm? - szepcze tak aby blondyn nie usłyszał.
- To zupełnie co innego.
-Nie prawda!
-Dobra, uważaj bo się poplujesz, a teraz maszeruj z Niall'em do szefa.
-Eh..
-To co idziemy? - mówi ciągle uśmiechnięty chłopak.
-Tak już idę.
-Jesteś tu nowa?
-No. Przeprowadziłam się tu niedawno.
-To super!
-No można tak powiedzieć.- śmieje się.
-To tu. Powodzenia.
-Dzięki.
***
-Witam.
-Dzień dobry.
-W czym ci pomóc młoda damo?
-Chciałabym tu pracować.
-Idealnie się składa! Właśnie szukaliśmy takiej dziewczyny jak ty!
-Miło słyszeć.
-Zadam ci kilka podstawowych pytań.
-Dobrze.
-Ile masz lat?
-18.
-Byłaś kiedyś karana?
-Nie.
-Do jakiej chodzisz szkoły?
-Tu niedaleko do tego liceum.
-Hmm.. Wygląda na to, że jesteś idealna!
-Mam tę pracę?
-Oczywiście. Zaczniesz od jutra?
-Czemu nie?
-Kiedy zacznie się szkoła przyniesiesz mi plan lekcji, a ja dostosuję twoje zmiany do niego.
-Dobrze.
-Puki co pracuj od 8:30 do 13:00. Tak na początku.
-Okej.
*Puk puk*
-Hej szefie, mogę wejść? - usłyszałam znajomy głos zza drzwi.
-Jasne, chłopcze! - odwróciłam głowę a do pomieszczenia wszedł.... HARRY?
-O co ty tu robisz piękna?- mówi zaskoczony.
-To wy się znacie? - pyta szef.
-NIE!
-TAK! - odpowiadamy równocześnie.
-Z widzenia może - dodałam.
-To dobrze!- powiedział szef.
-No nie byłabym tego taka pewna- mówię cicho, wręcz niesłyszalnie.
-Jutro dostaniesz uniform. Do zobaczenia. - dodał szef na pożegnanie.Wyszłam z pomieszczenia.
***
Szłam długim korytarzem, aż do wyjścia.
-O Boże i jak? Czemu jesteś taka smutna? Nie dostałaś jej? - obrzuciła mnie lawiną pytań Ali.
-Wręcz przeciwnie.-mówię z rozczarowaniem.
-Masz!? I czego się nie cieszysz?
-Zrobiłaś to specjalnie!
-Co?
-Dobrze wiedziałaś, że Harry tu pracuje! Kiedy miałaś zamiar mi powiedzieć!?
-Obiło mi się o uszy..
-Ugh...
-To z niej zrezygnuj?
-Nie mogę, szef był mną zachwycony. Praca też mi się podoba.
-To w czym masz problem?
-Że pracuje tu Harry!
-Omg. Co z tego?
-No wiesz, nie mam o nim dobrej opinii po tym jak mnie dzisiaj rano obmacywał!!!!!
-Dobra, shhh.. Nie denerwuj się. Może macie inne zmiany.
-Oby..
-A jak nie to go unikaj.
-Postaram się.
-Niall zrobi, że będziecie mieć razem zmiany i wszystko będzie w porządku. Zrobisz co nie?
-Ta jasne. - mówi nagle ocknięty.
-Omg- odetchnęłam z ulgą.
-Dla rozluźnienia pójdziemy sobie kupić jakieś fajne ciuchy i porozglądamy się za jakimiś ciachami.
-Na ciuchy się zgadzam, ale facetów to sobie wyrywaj sama.
-Ehh.. No dobra! Żałuj.
-No nie wiem.
***
Reszta dnia minęła całkiem przyjemnie. Kupiłam sobie parę fajnych ubrań. Jutro kupię książki do szkoły po pracy i jakieś do czytania, żeby być zajętą nie tylko gadaniem z Niall'em w pracy. Potem Alice odprowadziła mnie do domu. Weszłam na górę do pokoju, przebrałam się w piżamę i utuliłam się w mięciutką kołdrę po czym usnęłam.
* jeśli przeczytałaś - zostaw komentarz *
CZYTASZ
Invincible || h.s [1/3] ✔
FanficHistoria Ruby Hamblett. Nastoletniej dziewczyny z Glucoster. Po śmierci matki, wraz z ojczymem (Charlie) i starszym bratem (JJ), w wakacje przeprowadza się do Bristolu, gdzie mieszka jej przyjaciółka poznana przez internet (Alice). Mieszka tam równi...