Rozdział 33

1.7K 86 1
                                    

-Wychodzi pani.

-Jak to?

-Ktoś wpłacił kaucje.

Cicho wyszłam z tymczasowej celi idąc w stronę mojego wybawcy, którym okazał się Charlie.

-Co ty sobie wyobrażasz młoda damo?! Spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego, że będę wpłacał kaucje!

-Daruj sobie scenki dobrego rodzica, nie jesteś nim. – wyszłam z komisariatu.

Pogoda jest okropna. Deszcz był rzęsisty, a do tego była mgła. Przeszłam policyjny parking i weszłam do dużego samochodu terenowego Charliego. Usiadłam na miejscu pasażera, zaraz po tym dołączył do mnie ojczym.

-Co się z tobą stało? Czemu wylądowałaś właśnie tu?

-Jezu Charlie! Od kiedy chce ci się być dobrym ojcem!

-Martwię się Ruby! Mimo, że nie jestem twoim prawdziwym ojcem boję się o ciebie.

-Rozumiem gdybyś był taki od początku, a nie od wtedy kiedy zaczęło się źle dziać!

-Interesowałem się, to ty mnie odpychałaś. Staram się jak mogę, a strata twojej matki mi nie pomogła. Mówisz, że to ty byłaś poszkodowana po jej śmierci, ale ja też przeżywałem piekło. Kochałem ją! Zrozum to dziewczyno w końcu!

-Nie mogę tego pojąć! Rozumiem, że była ważna w twoim życiu, ale to ona stanowiła całe moje życie, póki ty się nie pojawiłeś! Byłam jej oczkiem w głowie, a odkąd ty się wprowadziłeś ignorowała mnie!

-Przepraszam, że to tak odebrałaś, ale Elena kochała cię tak samo mocno jak przed moim pojawieniem się. Gdybyś ty poznała mężczyznę swojego życia też nie spędzałabyś z nią tyle czasu. – wziął głęboki oddech - Czemu po prostu mnie nie zaakceptujesz?

-Bo odebrałeś mi ją przed śmiercią.

Zapanowała cisza. Coś czuję, że uderzyłam w słaby punkt. Z oczu popłynęły pojedyncze łzy, które szybko wytarłam żeby nie okazać słabości przeciwnikowi. Charlie włączył silnik i pojechał w stronę domu.

Byłam cała obolała po bójce, więc kiedy wyszłam z pod prysznica od razu poszłam leżeć. Włączyłam laptop i otworzyłam pierwszy lepszy film. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i położyłam urządzenia na uda uprzednio okrywając się kołdrą.

Chwile potem JJ przyniósł mi obiecane kakao, które położył na stoliku nocnym. Wyszedł w ciszy z pokoju i zamknął za sobą drzwi.

Była dokładnie godzina druga w nocy. Film mi się znudził więc odłożyłam zamkniętego laptopa na podłogę. Mój napój właśnie się skończył, oblizałam wargę z pozostałości słodkiego płynu i ułożyłam się wygodnie na boku. Nie mogłam zasnąć jeszcze bite pół godziny.

* 5 godzin wcześniej *

Podjechaliśmy samochodem Niall'a pod dom Marka. Wysiadłam z niego zgrabnie i razem z przyjacielem zaczęłam podążać w stronę drzwi frontowych, które były otwarte. Uderzyło mnie ciepłe powietrze oraz odór alkoholu i spoconych ciał imprezowiczów. Rozglądnęłam się w poszukiwaniu znajomych twarzy. Pierwsze ujrzałam Alice siedzącą na kanapie z jakimś typem, którym chyba był Zayn. Podeszłam do nich i przywitałam się.

-Super, jednak przyszłaś! Myślałam, że odpuścisz po zajęciach. Dzisiaj były wyjątkowo wycieńczające.

-Dotrzymuje obietnic, chyba, że naprawdę wyskoczy mi coś ważnego – uśmiechnęłam się w stronę Ali.

Zayn w stał z kanapy i podszedł do mnie.

-Hej, jestem Zen, my się chyba jeszcze osobiście nie znamy.

Invincible || h.s [1/3] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz