Rozdział 37

1.5K 87 6
                                    

-Ruby?! – usłyszałam krzyk Harry'ego. Kiedy mu nie odpowiedziałam wparował do pokoju. Tylko czemu był wkurzony?

-Co to jest?! – przetarłam oczy i spojrzałam na małą, żółtą kartkę.

-Kartka, a co ma być? – usiadłam na łóżku i poprawiłam włosy, które zasłaniały mi widok.

-Tak, ale od kogo?!

-Przestań się drzeć, głowa mnie zaczyna boleć.

-Niall był wczoraj u ciebie?!

-I co z tego?

-Popatrz co ci kochaś napisał!

-Dobra, ale ciszej no.

Spojrzałam na kartkę nadaną do mnie. Pisało tam, że Niall musiał wyjść, ale nie chciał mnie budzić. Przeprasza, że tak wyszło, ale nie mógł nic na to poradzić.

-I co w tym takiego strasznego?

-No nie wiem – udał zamyśloną minę – Brzmi to jakbyś się z nim pieprzyła!

-O co ci do cholery chodzi? A tak poza tym czemu grzebiesz w moich rzeczach?

-Leżało to na stoliku w salonie i nie zmieniaj tematu.

-Nie spałam z nim! Ogarnij się! Nie rozumiesz, że kiedy tak mówisz to mnie ranisz?! Nie ufasz mi na tyle, żeby zrozumieć, że cię nie zdradzam?!

-Staram się, ale te wszystkie rzeczy wskazują naprzeciw tobie!

-Jedna kartka, gdzie piszę, że tylko nie chciał mnie budzić! Czy to tak wiele?!

-Bóg wie co robiliście przed twoim zaśnięciem!

-Oglądaliśmy film!

-Co?

-To robią przyjaciele! Nie pierdolą się ze sobą tylko oglądają filmy!

-Ja...

-Wynoś się z mojego domu.

-Ale...

-Wyjdź.

-Ruby, ja przepraszam...

-Wyjdź! Pogadamy jak dojrzejesz na tyle by mi zaufać.

Bez słowa opuścił mój pokój i dobrze zrobił. Co ja robię, że cały czas mi nie ufa? To ja powinnam go tak 'atakować', a nie on mnie. Zaczęło kręcić mi się w głowie, więc ponownie usiadłam na łóżku. To zły pomysł, żeby kłócić się rano.

Zeszłam na dół. Dom był pusty, dzięki Bogu. Nie mam ochoty na wysłuchiwanie złośliwych komentarz JJ lub Charliego. Nie teraz. Podeszłam do lodówki, żeby naszykować sobie jedzenie. Wyciągnęłam dwa jajka i położyłam je na blacie. Patelnia była już na kuchence, więc po prostu dałam na nią masło. Kiedy się rozgrzała, rozbiłam skorupki i wylałam zawartość. Po jakiś pięciu minutach mogłam ją już jeść.

Przez tą kłótnie nie mam na nic ochoty. Po zjedzeniu śniadania poszłam oglądać telewizje. Szkołę zaczynam za godzinę, ale nie wiem czy dziś pójdę.

Nie zawalaj nauki przez chłopaka, który zepsuł ci humor.

 

Odezwał się głos w mojej głowię. Niech ci będzie. Kiedy zostało półgodziny do rozpoczęcia zajęć zaczęłam się zbierać. Ubrałam kolorowe legginsy i obszerną, szarą bluzę. Włosy spięłam w wysokiego kucyka. Na koniec spakowałam plecak i ubrałam moje czarne conversy. Gotowa.

Ściągnęłam kluczyki z wieszaka i wyszłam. Droga trwała 15 minut przez co spóźniłam się kilka minut, ale pani Fitz jest miła i raczej jej to nie przeszkodziło. Zajęłam wolne miejsce koło Niall'a. Chłopak od razu się do mnie uśmiechnął, co szybko odwzajemniłam oczywiście.

-Hej.

-Cześć Niall.

-Jak się czujesz?

-Nie najlepiej.

-Coś się stało?

-Pokłóciłam się z Harry'm.

-O co niby?

-Znalazł twoją kartkę i nawrzeszczał na mnie, że pewnie z tobą uprawiałam seks.

-Przepraszam, nie chciałem żeby tak wyszło.

-Nic się nie stało Niall. To on ma jakieś problemy. Najbardziej boli mnie to, że mi nie ufa.

-Rozumiem, ja by cię nigdy tak nie potraktował.

-Co?

-Nie nic. – czy on... Dobra nie ważne, może mi się zdawało.

Albo nie i to co mi się śniło, że mnie pocałował wcale nie było snem?

 

Mam nadzieje, że jednak był to sen. Kiedy zadzwonił dzwonek wyszłam z sali lekcyjnej. Podeszłam do mojej szafki i wyciągnęłam zeszyt do języka angielskiego.

-Cześć Ruby.

-Hej Ali.

-Co tam?

-Nic.

-Co się stało?

-Dlaczego wywnioskowałaś, że coś się stało?

-Po twoim ciętym zachowaniu.

-Eh.. Przeprasza. Pokłóciłam się rano z Harry'm, a teraz Niall się do mnie nie wiem czemu nie odzywa.

-Co?

-No bo powiedziałam mu o tej kłótni i on nagle powiedział, że mnie nigdy by tak nie potraktował. Nie uważasz, że to dziwnie brzmiało?

-Tak jakby się w tobie bujał.

-Ale, ja... Ugh, co ja mam zrobić?

-A co masz robić? Jesteś z Harry'm... o co się właściwie pokłóciliście?

-Spędziłam dzień z Niallem, oglądając film. No i mi się usnęło, a on napisał kartkę, że przeprasza, że tak wyszedł, ale nie chciał mnie budzić. Według Harry'ego to dziwnie brzmiało i posądził mnie o zdradę, a ja go wyrzuciłam z domu.

-Co? Czekaj jak to posądził? On ciebie? To nie powinno być na odwrót?

-Ja już sama nie wiem.

-Boże Rue, nie przejmuj się już nim. Chodź na kawę może trochę się odprężysz.

-Okej.

__________________________________________________________

Chcę podziękować wszystkim, którzy skomentowali ostatni wpis. Bardzo mnie to zmotywowało do dalszych działań. Czytając niektóre kom. po prostu płakałam (w pozytywnym sensie). Bardzo mnie to wzruszyło i poprawiło humor :) Naprawdę x

Jeszcze raz dziękuje bardzo, bardzo. Kcham was ♥

Invincible || h.s [1/3] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz