Rozdział 49

1.1K 74 2
                                    

Harry's POV:

Pojechałem do szpitala tak szybko jak mogłem. Przebrałem się, wziąłem swój telefon i samochód. Puchar wrzuciłem do bagażnika i przekazałem Luke'owi złą wiadomość o stanie Rue. Zaparkowałem auto na parkingu przy szpitalu. Wbiegłem do szpitala i podszedłem do recepcji.

-Gdzie mogę znaleźć Ruby Hamblett?

-Pan z rodziny?

-Jestem jej chłopakiem.

-Obecnie ma operacje. Możesz poczekać przy sali operacyjnej 214.

-Dziękuje.

Udałem się pod tą salę. Na miejscu był już jej ojciec i JJ. Była tam także Ali i Niall. Co oni tu..?

-Cześć Harry – pierwsza odezwała się Alice. Niall siedział potulnie na krześle, ale widać po nim, że coś go gryzie. Podeszła do mnie i odsunęła trochę od wstrząśniętego Charlie'go i JJ, którzy chodzili nerwowo po korytarzu.

-Gadaj co się stało.

-Ja..ja...

-Harry mów.

-Miałem walkę finałową i nie mogłem jej dopilnować. Luke i Ren ją pilnowali. Okazało się, że Ren był zdrajcą. Dziewczyna Trevor'a powiedziała, że ktoś czeka na nią i Rue pomyślała, że to Niall. Poszła z Ren'em, bo Luke nie mógł wychodzić z budynku, bo pilnował widowni. Tyle wiem od Luke.

-Kto jej to zrobił?

-Na pewno nie Ren. Może i jest pierdolonym zdrajcą, ale ma zasady. Nie skrzywdziłby dziewczyny.

-Więc kto?

-Pewnie jakiś idiota od Trevor'a.

-Musimy to zgłosić na policję.

-Nie jestem pewien czy możemy. To działo się przez Beatdown. Przecież nie pobili jej od tak. James zrobi wszystko żeby to nie wyszło na jaw. Wynajmie najlepszych prawników dla Trevor'a.

-Powiemy, że to była napaść z pobiciem.

-Pogadamy o tym później. Co z Rue?

-Ma poobijaną twarz, pełno rozcięć. Dosyć mocno uderzyła głową. To może być wstrząs mózgu. Miała krwotok wewnętrzny i przez ranę na głowię, straciła dużo krwi. Szansa, że przeżyje jest średnia. Obecnie zszywają jej rany i tamują krwawienie.

-Boże – przeczesuje włosy.

-Można tylko mieć nadzieje – gładzi mnie po ramieniu.

Wracamy do grupki. Mijają kolejne minuty. Niall robi się coraz bardziej niespokojny i kręci się na krzesełku. W końcu wybucha.

-To twoja wina! – wstaje i idzie w moją stronę. Uderza mnie pięścią w twarz. Upadam, a z mojej wargi sączy się krew. Chce kontynuować, ale powstrzymują go Ali i JJ.

-Niall uspokój się! – krzyczy Alice.

-Dość mamy zmartwień! – odzywa się JJ.

Wyrywa się z ich uścisku i odchodzi w przeciwną stronę. Jamie pomaga mi wstać, a Charlie patrzy na mnie niespokojnie. Ocieram wierzchem dłoni krew.

-O czym o mówi? – pyta spanikowany Charlie.

-Łże! Ja jej nic nie zrobiłem.

-To o czym on kurwa mówi!

-Podejrzewam, że napastnik zaatakował ją z mojego powodu. Wiedział, że jest ze mną i to wykorzystał.

-Zejdź mi z oczu! – wrzeszczy.

Nagle wychodzi lekarz.

-Będzie z nią dobrze. Obecnie jest nieprzytomna. Podejrzewamy zanik pamięci krótkotrwałej. Z czasem ją odzyska, ale tylko jej część. Nie będzie pamiętać co się stało i czemu tu jest.

-Kiedy się wybudzi? – pytam.

-Prawdopodobnie za niedługo.

-Dziękujemy – odzywa się Charlie.

-Przeniesiemy ją na salę pooperacyjną numer 314 – odzywa się do pielęgniarki. Kiwa głową i wchodzi do sali gdzie leży Rue.

-Przepraszam państwa, ale mam innych pacjentów – mówi i odchodzi.

Invincible || h.s [1/3] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz