Rozdział 45

1.2K 69 0
                                    

-Jaki słodziak!

-Nie byłby taki słodki gdybyś go spotkała na wolność.

-Małe pandy są zawsze słodkie – prycham.

-No dobra, dobra – śmieje się.

-Co teraz?

-No tam dalej są żyrafy.

-To idziemy – uśmiecham się – pa słodziaku. – macham do malutkiego misia.

-Czuję się zazdrosny – udaje oburzenie.

-No masz powody.

Śmiejemy się i idziemy w stronę żyraf.

***

-Jak ci się podobało? – pyta kiedy wychodzimy.

-Było super i dziękuje za watę.

-Nie ma za co – uśmiecha się.

-Co teraz?

-Odwiozę cię do domu.

-Okej – wsiadam posłusznie do samochodu na miejscu pasażera. Harry odpala samochód i włącza radio. W aucie rozbrzmiewa piosenka Ed Sheeran'a

-I see fire – słyszę.

-Lubię tą piosenkę.

-Ja też – potakuje Hazza.

-I jak się czujesz? – dodaje.

-Lepiej.

-Cieszę się z tego powodu. Może porozmawiaj z nim. Zadzwoń, nie wiem. Nienawidzę patrzeć jak się tak męczysz.

-Spróbuje się z nim skontaktować, ale czy odbierze to już nie ode mnie zależy.

-Odbierze.

-Skąd to możesz wiedzieć?

-Po prostu wiem.

-Okej.

***

-Nie zapomnij zadzwonić – upomina mnie.

-Dobra – całuję go na pożegnanie. Odchodzi do samochodu i odjeżdża z mojego pojazdu, posyłając mi uśmiech. Wchodzę do domu i ściągam buty.

-Cześć JJ – uśmiecham się do niego.

-Jak było?

-Dobrze.

-Poprawił ci się humor widzę.

-Owszem. Idę zadzwonić – mówię wskazując palcem na górę schodów,

-Tylko zejdź potem na kolacje.

-Okej – wchodzę do pokoju i zamykam drzwi. Wybieram numer Niall'a i przykładam telefon do ucha.

-Halo? – rozbrzmiewa jego głos.

-Cześć Niall.

-Ruby – mówi z nadzieją w głosie, a może strachem. Nie wiem.

-Chciałam porozmawiać.

-Przepraszam cię za wczoraj, nie chciałem. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Tak i przykro.

-Nie. To ja przepraszam.

-Nie masz za co Rue, to mi coś odpierdoliło.

-To z mojej winy, może gdybym traktowała cię inaczej, w sensie bardziej jak brata, za którego cię uważam, może nie poczułbyś czegoś do mnie.

-To głupie co mówisz, wiesz o tym? To ja się w tobie zakochałem i to ja źle zrobiłem.

-Miłości Niall się nie wybiera. Ja też nie chciałam zakochać się w Harry'm a to zrobiłam.

-To nie poprawiło mi humoru, ale dzięki – śmieje się – między nami spoko?

-Bardzo bym tego chciała – uśmiecham się.

-Ja też.

-Więc spoko – słyszę jak wypuszcza powietrze w poczuciu ulgi.

-Pa Niall.

-Pa mała – rozłączam się.

Jest już wszystko w porządku. „A walki to co?" – prycha moja podświadomość. Miną nim o nich pomyślę. Prawda?

Invincible || h.s [1/3] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz