Rozdział 32

2.1K 83 1
                                    

Miłego czytania! Chyba pierwszy raz taki długi :) Mam nadzieje, że się spodoba x

________________________________________________________

-Ruby wstawaj!

-Co? – powiedziałam ospale próbując otworzyć sklejone oczy.

-Zaraz spóźnisz się do szkoły!

-Ehh.. Która godzina?

-Siódma czterdzieści.

Zerwałam się z łóżka spoglądając pośpieszne na zegar powieszony na ścianie, żeby upewnić się czy aby na pewno jest ta godzina. Kiedy potwierdziły się słowa Charliego podbiegłam do szafy i zaczęłam rozwalać idealnie poukładane ubrania w poszukiwaniu odpowiedniego stroju.

-Jak się pośpieszysz to cię zawiozę, czekam na dole.

-Okej! – odkrzyknęłam wchodząc do w końcu wyremontowanej łazienki w moim pokoju. Cieszę się, że wreszcie ją skończyli i nie muszę dzielić z nimi tego jakże prywatnego pomieszczenia. Przebrałam się w czarne rurki i luźną, niebieską podkoszulkę z wizerunkiem supermana centralnie na środku. Na nogi włożyłam świeże skarpetki w kolorowe paski. Włosy przeczesałam i związałam w koka, a na twarz nałożyłam lekki makijaż. Po umyciu zębów spakowałam plecak i zeszłam na dół. To wszystko zajęło mi koło 20 minut. Jakiś rekord normalnie. Wzięłam jabłko do ręki i wraz z Charlie'm ruszyłam do jego czarnego terenowego samochodu.

-Jesteś przygotowana na dziś? – spytał kiedy jechaliśmy w stronę mojej szkoły. Przerwał ciszę, która była mi potrzebna. Dzięki...

-Daj sobie spokój.

-Tylko pytam.

-Jakoś nigdy cię to nie interesowało – prychnęłam i odwróciłam głowę patrząc na widok zza bocznej szyby.

-Chce to zmienić.

-Trochę już za późno, nie uważasz?

-Lepiej późno niż wcale.

-W tym przypadku to się nie sprawdza. – włożyłam moje słuchawki do uszu i włączyłam muzykę nie chcąc z nim rozmawiać.

Boże zmian mu się zachciało. Idiota czy co? Trzeba było o tym pomyśleć wtedy kiedy go potrzebowałam, a nie teraz. Zrobię prawo jazdy i już nic nie będzie musiał dla mnie robić.

Wyszłam z samochodu donośnie trzaskając drzwiami na znak tego, że mnie wkurwił. Weszłam do szkoły już trochę bardziej spokojna. W oczy rzuciłam mi się grupka znajomych mi osób.

-Hej wszystkim! – powiedziałam przyjaźnie i przytuliłam każdego po kolei.

-O! Ktoś sobie o nas przypomniał! – powiedziała Alice spoglądając na mnie po czym uśmiechnęła się szeroko.

-Miło cię znów widzieć wśród nas! – tym razem odezwał się Mark, który zmierzwił mi włosy.

-A mi miło to słyszeć. Bardzo was przepraszam, ale miałam napięty grafik.

-Tak, na każdej stronie miałaś napisane wielkimi literami 'Harry' z trzema wykrzyknikami na końcu? – spytała złośliwie Radlynn po czym głośno się zaśmiała. – spokojnie tylko żartuje.

-Wiem, nie wzięłam tego do siebie. – uśmiechnęłam się szeroko w jej stronę.

-Masz jakieś plany na dziś? – spytał mnie Mark.

-Nie, raczej nie. A co?

-Robię dziś imprezę i pomyślałem, że wpadniesz.

-Czemu na początku tygodnia?

Invincible || h.s [1/3] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz