Nastał ranek. Anna spała w najlepsze. Nic dziwnego. Była zmęczona podróżą. Obudziły ją promienie słońca padające na jej twarz. Spojrzała na zegarek:
- Cholera! Pierwszy dzień i już jestem spóźniona! - krzyknęła i zrywając się z łóżka, pobiegła do łazienki. Wyszła z niej już ubrana, uczesana i umalowana. Na śniadanie nie miała czasu. Zabrała torebkę i zamykając za sobą drzwi, szybko wybiegła na drogę. Z całego zamieszana nie była pewna, w którą stronę się udać. Zauważyła staruszkę idącą z psem:
- Dzień dobry! Jak mogę dotrzeć do Stacji Pogotowia? - zapytała.
- Ooo, widzę, że pani u nas nowa - śmiała się kobieta. - Tutaj prosto i na pierwszym skrzyżowaniu w prawo, a następnie w lewo.
- Dziękuję bardzo. Miłego dnia! - powiedziała Anna i już jej nie było.
Biegła wyznaczoną drogą i po dziesięciu minutach dotarła przed stację.
- Oj Anka, dobrze, że nie założyłaś szpilek - powiedziała do siebie śmiejąc się.
Weszła do stacji. Artur czekał już na nią w swoim gabinecie. Zapukała i weszła do środka.
- Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie, ale miałam problem z dotarciem tutaj - skłamała. Nie chciała mówić, że zaspała - Nazywam się Anna Reiter i od dziś miałam zacząć pracę - mówiła dalej.
- Dzień dobry - burknął Góra i zmierzył kobietę wzrokiem. - Niech pani siada. Mam nadzieję, że spóźniła się pani ostatni raz, bo u nas nie tolerujemy tego.
- Tak, oczywiście! To się więcej nie powtórzy.
Rozmawiali chwilę na temat obowiązków Anny i spraw organizacyjnych. Góra zaproponował, że przedstawi ja całemu zespołowi. Wyszli z jego gabinetu. Anna zobaczyła młodych ratowników, którzy uśmiechali się na jej widok.
- Chciałbym przedstawić wam Annę Reiter. To nowa pani doktor, która będzie jeździła z wami w karetce - mówił Góra. - W tym tygodniu będzie pani jeździła z Martyną i Renatą - zwrócił się do Anny.
Kobieta zapoznała się ze wszystkimi. Było jej miło, bo załoga bardzo pozytywnie ją przyjęła, a z Martyną i Renatą od razu się polubiły. Anna udała się do szatni. W drzwiach zderzyła się z Wiktorem, który również był lekarzem i pracował tutaj.
- Och, przepraszam - powiedziała speszona.
- Nic się nie stało - odpowiedział Wiktor wpatrując się w jej piękne, niebieskie oczy. - Pani jest nowa? - zapytał w końcu.
- Tak, zaczynam od dzisiaj. Anna Reiter - podała mu rękę.
- Wiktor Banach.
Stali tak nic więcej nie mówiąc. Uratował ich głos dyspozytora w radiu Wiktora: "21S, starsza kobieta z podejrzeniem zawału. Ulica Warszawska 12."
- Przyjąłem - odpowiedział dyspozytorowi.
Zwrócił się do Anny:
- Muszę iść. Robota czeka - uśmiechnął się. - Do zobaczenia później - odpowiedział i już go nie było.
- Do zobaczenia - powiedziała po cichu Anna uśmiechając się przy tym uroczo.
Była tak wpatrzona w Wiktora, że nie zauważyła młodych ratowniczek siedzących na kanapie i oglądających całą tą sytuację.
- Jest wolny! - zaśmiała się Martyna.
- Ale jesteście zabawne - uśmiechnęła się Anna i poszła w końcu się przebrać.
Kobieta oparła się o półkę i myślała o dopiero co poznanym lekarzu.
----------------------------------------------
Przybywam z pierwszym rozdziałem! 😋
Część miała pojawić się wieczorem, ale co tam! Do wieczora może napiszę kolejny rozdział. :)
Czy Anna się zakochała? Jak potoczy się jej życie? Będzie w końcu szczęśliwa? 😊
Na te pytania znajdziecie odpowiedzi w kolejnych częściach! ✌
Pozdrawiam! 😘😘😘
![](https://img.wattpad.com/cover/97751063-288-k80864.jpg)
CZYTASZ
Ona i On - Anna i Wiktor z Na sygnale
FanficAnna Reiter to kobieta po przejściach. Na swojej drodze spotyka Wiktora, który po śmierci żony już nigdy nie był z inną kobietą. Czy połączy ich miłość? Czy przeszłość każdego z nich nie będzie zakłócać ich relacji?