Wiktor siedział w salonie i przeglądał w laptopie oferty różnych biur podróży. Zbliżały się wakacje i pomyślał, że odpoczynek we trójkę byłby idealny. W tym momencie usłyszał trzaśnięcie drzwi.
- Zosiu, to ty? - zapytał podnosząc się z kanapy.
- Tato! - podbiegła do ojca zapłakana Zosia.
- Kochanie, co się stało?
- Anna... Ona, ona nas okłamała! To jest oszustka, rozumiesz! - płakała dziewczyna. - A ja jej zaufałam! Myślałam, że w końcu się dogadamy, ty ułożysz sobie życie, będziesz, będziemy szczęśliwi! Tak bardzo się na niej zawiodłam! Od razu ci mówiłam, że to nie jest dobra kobieta dla ciebie!
- Ale Zosiu, powiedz mi o co chodzi?! - powiedział poddenerwowany Wiktor. Nie miał pojęcia, dlaczego Zosia postawiła takie zarzuty Annie.
- Ona ma męża!
- Skąd o tym wiesz? Powiedziała ci? - zapytał zdziwiony.
- Nie! Przyszedł do parku z bukietem kwiatów! Był taki uśmiechnięty! Tak mówił do niej czule!
- Nieee, to nie może być prawda! Jak zareagowała na to Ania?
- Stała jakby ducha zobaczyła. Speszyła się, bo prawda wyszła na jaw! - powiedziała przekonana Zosia.
- Ona się go boi! - krzyknął Wiktor i pobiegł po kluczyki od samochodu.
- Gdzie ty jedziesz? Przecież ona jest z nim! - krzyknęła nastolatka.
- Nic nie rozumiesz - powiedział Wiktor i zniknął za wyjściowymi drzwiami.
- Wiedziałeś o wszystkim? - zapytała Zosia, ale mężczyzny już nie było.
*w tym samym czasie w parku*
- Co ty tutaj robisz? - Annie udało się odezwać. Tak bardzo bała się tego człowieka.
- No jak to co? Kochanie... Stęskniłem się za tobą! - powiedział Stanisław i objął kobietę w pasie.
- Nie dotykaj mnie! - Anna wyrwała się z jego objęć. - Ja chcę rozwodu, rozumiesz!? Nie kocham cię!
- Koło nosa mam to, czy mnie kochasz! Ważne, że ja cię kocham. Wszystko można odbudować. Wystarczy chcieć! - powiedział lekko zdenerwowany mężczyzna.
- Ale ja nie chcę! Lecz się, człowieku! - krzyknęła blondynka i zaczęła iść w kierunku swojego mieszkania, a do oczu napłynęły jej łzy.
- A ty dokąd się wybierasz? - Potocki złapał Annę za rękę i trzymał tak mocno, aż kobieta poczuła ból.
- Zostaw ją! - Anna usłyszała głos w oddali. Wiktor biegł w ich stronę.
- Głuchy jesteś!? - popchnął Stanisława, a ten wylądował na ziemi.
- Ooo, pożałujesz tego gnoju! - pogroził Banachowi. - A ty co? Już zdążyłaś się pocieszyć, suko!? - zwrócił się do Anny. - Ja jeszcze nie skończyłem! - wykrzyczał Stanisław i odszedł.
Anna zaczęła płakać. Była roztrzęsiona i przerażona. Miała tysiące myśli w głowie. Wszystkie wspomnienia związane z Potockim wróciły. Miała nadzieję, że już nigdy go nie zobaczy, a jednak...
- Csii, choć tutaj, kochanie - powiedział czule Wiktor i mocno przytulił swoją kobietę.
Para po chwili udała się do samochodu bruneta i pojechali do domu Anny.
- Przepraszam - powiedziała zapłakanym głosem blondynka i wyszła z samochodu.
- Aniu! - wybiegł za nią Wiktor. - Nie chcę, żebyś była tutaj sama. Choć pojedziemy do mnie. Zostaniesz kilka dni.
- Nie, Wiktor. Zosia ma do mnie straszny żal...
- To pozwól mi zostać u ciebie - uśmiechnął się brunet. - A Zosią się nie przejmuj!
W tym momencie na twarzy Anny również pojawił się lekki uśmiech. Zakochani udali się do mieszkania kobiety. Spędzili resztę popołudnia w milczeniu. Siedzieli przytuleni do siebie - każde pogrążone w swoich myślach.
- To nie koniec z Potockim - powiedziała w końcu Anna i kolejny raz się rozpłakała. - Boję się go... Boję się, że może zrobić coś mi albo tobie i Zosi. Nawet nie wiesz do czego ten człowiek jest zdolny.
- Nic się nie bój -mężczyzna gładził włosy ukochanej. - Jestem przy tobie i nie zostawię cię. Kocham cię bardzo i nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić. A niech tylko Potocki spróbuje się do nas zbliżyć...
Anna po tych słowach uspokoiła się i usnęła na ramieniu ukochanego. Wiktor wziął ją na ręce, zaniósł do sypialni i przykrył ciepłym, polarowym kocem. Sam położył się obok i również usnął. Było już po 22. Nawet nie słyszał dzwoniącego telefonu od córki, która od wyjścia Banacha siedziała smutna i martwiła się o ojca i jego partnerkę.
Następnego dnia Anna obudziła się pierwsza. Był upalny dzień, a promienie słońca, przebijające się przez zasłonięte rolety, padały na twarz śpiącego bruneta. Kobieta uśmiechnęła się widząc obok mężczyznę, którego kochała nad życie. Pocałowała go w policzek i poszła do kuchni przygotować śniadanie. Emocje po wczorajszym dniu trochę opadły, a Anna robiła wszystko, żeby o tym nie myśleć. Postanowiła, że wyśle smsa do Zosi, bo domyślała się, że nastolatka martwiła się o ojca. Sięgnęła po telefon i zauważyła powiadomienie o nowej wiadomości.
- O! Widzę, że Zosia już mnie wyprzedziła - powiedziała do siebie.
Jednak to nie był sms od córki Banacha. Kobieta po przeczytaniu wiadomości znowu się rozpłakała...
____________________
Witajcie kochani! 😘
Jak widzicie, akcja ze Stanisławem dopiero się rozkręca. A może jednak da sobie spokój i odpuści? 😏
P.S. Dziękuję za takie pozytywne komentarze pod ostatnimi częściami! ❤
Pozdrawiam! 😻
CZYTASZ
Ona i On - Anna i Wiktor z Na sygnale
FanficAnna Reiter to kobieta po przejściach. Na swojej drodze spotyka Wiktora, który po śmierci żony już nigdy nie był z inną kobietą. Czy połączy ich miłość? Czy przeszłość każdego z nich nie będzie zakłócać ich relacji?