Rozdział 16: Szczera rozmowa

2.5K 61 12
                                    

- Jestem! - krzyknęła Zosia wchodząc do domu.

Była godzina 8:00. Dziewczynę zdziwiło to, że nikt jej nie odpowiedział. W mieszkaniu panowała głucha cisza. Postanowiła zbadać teren. Udała się do kuchni. Płatki róż nadal były na podłodze, a świece stały wypalone. Poszła do sypialni ojca. Na podłodze były porozrzucane ubrania, a na łóżku spali Anna z Wiktorem wtuleni w sobie. Nastolatka uśmiechnęła się na ten widok. Była szczęśliwa, że jej tata ułożył sobie życie z taką kobietą jaką była Anna.

- Mhm! - zaczęła Zosia.

Anna obudziła się.

- No dzień dobry - powitała ją ciepłym uśmiechem nastolatka. - A o której to się wstaje?

- Cześć kochanie - powiedziała Anna. - Która jest godzina?

- 8:06 - powiedziała Zosia.

- Wiktor! Wiktor wstawaj! Spóźniłeś się! Już po ósmej! - zaczęła budzić ukochanego Anna.

- Tak, tak, nie nabierzesz mnie - powiedział i przekręcił się na drugi bok.

- Tato! Naprawdę jesteś spóźniony! - krzyknęła Zosia i obie z Anną wybuchły śmiechem.

- Cholera! Rzeczywiście! - mężczyzna zerwał się z łóżka i pobiegł do łazienki. Pięć minut później już go nie było. Dziewczyny zostały same. Anna zaczynała dyżur dopiero o 15, więc miała jeszcze trochę czasu.

- Choć. Zrobimy śniadanie - powiedziała Zosia i poszła do kuchni.

Anna leżała jeszcze chwilę i zastanawiała się w co ma się ubrać. Przecież nie założy sukienki.

- Aniu? - Zosia weszła do sypialni.

- Tak?

- Przyniosłam ci ubranie. To są rzeczy mojej mamy. Zostawiłam je na pamiątkę. Proszę - powiedziała Zosia i położyła na łóżku spodnie i koszulę.

- Kochanie... Dziękuję bardzo, ale ja nie wiem, czy powinnam... - powiedziała niepewnie Ania.

- Załóż je - uśmiechnęła się nastolatka. - Co prawda ten fason wyszedł już dawno z mody, ale przecież wygodniej ci będzie niż w tej sukience.

- Dziękuję.

Anna udała się do łazienki i ubrała się. Później poszła do kuchni pomóc Zosi w śniadaniu. Dziewczyna kroiła warzywa, ale kiedy usłyszała kroki, odwróciła się. Zobaczyła Annę i wyobraziła sobie swoją mamę. Momentalnie łzy napłynęły jej do oczu, ale musiała się powstrzymać, żeby nie dać nic po sobie poznać. Kobieta przyłączyła się do przygotowywania śniadania. Nakryła do stołu i zaparzyła herbatę. Po chwili obie z Zosią siedziały po przeciwnych stronach i zajadały się kanapkami. Nastolatka przyglądała się Annie, a kobieta szybko to zauważyła.

- Coś się stało? Ubrudziłam się, tak? - uśmiechnęła się.

- Nie... - powiedziała cicho dziewczyna.

Młoda Banach odłożyła kanapkę i schowała głowę w rękach.

- Przepraszam... - powiedziała. - Ale tak bardzo mi jej brakuje...

- Zosiu... Choć tu do mnie - powiedziała Anna i wyciągnęła do niej ręce.

Dziewczyna wstała, podeszła do niej i usiadła kobiecie na kolanach. Anna mocno ją przytuliła.

- Wiesz Aniu co jest najgorsze? - zaczęła nastolatka, a po jej policzku popłynęły łzy. - Że nie miałam mamy kiedy jej najbardziej potrzebowałam. Umarła jak miałam 4 lata. Co ja wtedy rozumiałam..? Kiedy dorastałam było mi bardzo ciężko. Tata pracował, ja siedziałam u dziadków. Kłótnia z przyjaciółką, pierwsza miesiączka, pierwszy chłopak... Przecież z facetami nie do się rozmawiać na takie tematy. Brakowało mi takiej matczynej miłości. Chwil, kiedy wrócę ze szkoły i dostanę opieprz, bo dostałam dwóję z matmy. Naprawdę! Do dzisiaj jest mi ciężko, kiedy dziewczyny w klasie rozmawiają o czasie, który spędzają ze swoimi mamami. Wspólne zakupy, pogawędki, kino... Mnie nikt nie zapyta jak minął dzień, jak mi poszedł sprawdzian. Tata zapracowany, w nocy jestem sama w tym wielkim domu. Śniadania, obiady, kolacje... Też jadam sama. Dzisiaj jest mi bardzo miło, że jesteś tutaj ze mną, że wybaczyłaś mi tą ostatnią akcję i że chcesz ze mną spędzać czas.

Anna wysłuchała Zosi i bardzo się wzruszyła.

- Kochanie... - spojrzała na dziewczynę. - Dobrze wiem, jak musiałaś się czuć i jest mi bardzo przykro. Mi też jest bardzo miło i cieszę się, że się dogadałyśmy. Przez ostatni czas stałaś się dla mnie jak córka, ale oczywiście ja nie chcę zastępować ci mamy, bo wiem, że Ela jest dla ciebie najważniejsza. Ale jeśli chciałabyś porozmawiać, to znasz mój adres, masz mój telefon. Zawsze będę dla twojej dyspozycji - pocałowała Zosię w czoło.

- Dziękuję! - powiedziała nastolatka i uśmiechnęła się. - Tak poza tym, mam coś dla ciebie.

- Ojej! Co takiego?

- Zaraz wracam! - powiedziała Zosia i pobiegła do swojego pokoju.

Po chwili była już na dole i wręczyła Annie pięknie ozdobione pudełko.

- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin - powiedziała i wtuliła się w kobietę.

- Dziękuję ci bardzo. Nie musiałaś mi nic kupować. Najlepszym prezentem jesteście dla mnie ty i twój tata - powiedziała wzruszona.

- Tak, tak, ale lepiej otwórz - uśmiechnęła się nastolatka.

Kobieta rozpakowała prezent. W środku znajdował się kuferek z kosmetykami. Tusze do rzęs, cienie do powiek, pomadki, błyszczyki, róże, podkłady...

- Po co masz wozić wszystkie kosmetyki za każdym razem? Do czasu przeprowadzki masz już u nas swój zestaw.

- Zocha! To jest cudowne, ale tak się wykosztowałaś... Dziękuję ci - przytuliła po raz kolejny dziewczynę.

- To drobiazg. A wiesz... Będziemy sobie pożyczać - zaśmiała się.

- Jasne, że będziemy!

Dziewczyny posprzątały po śniadaniu ogarnęły cały bałagan po wczorajszym wieczorze. Po dwóch godzinach dom lśnił. Anna ugotowała na obiad barszcz biały, a później pożegnała się z Zosią i pojechała do siebie przebrać się. Stamtąd już udała się do pracy. Nie widziała się z Wiktorem, gdyż on już był w domu. O godzinie 16 dostała od niego smsa: "W życiu nie jadłem tak pysznego obiadu! Dziękuję za opiekę nad Zośką, barszcz i wysprzątanie mieszkania. Czy masz jeszcze jakieś talenty, o których istnieniu nie mam pojęcia? Widzimy się jutro rano. Bądź gotowa o 8:00. Kocham i tęsknię. Wiktor". Kobieta do końca dyżuru chodziła szczęśliwa i uśmiechnięta. Kiedy wróciła do domu, wykąpała się, spakowała walizkę i padła ze zmęczenia. Nie mogła doczekać się jutra.

________

Witajcie! 😘

Jestem z kolejną częścią. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Miała pojawić się dopiero jutro, ale że mam wolne do końca tygodnia, udało mi się dzisiaj ją skończyć.

Pozdrawiam! 😃 

Ona i On - Anna i Wiktor z Na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz