Rozdział 28: "Badania to potwierdziły"

2.5K 72 24
                                    

- Aniu, co się stało? – Zosia weszła do pokoju z walizką.

- To koniec, Zośka – Anna jeszcze bardziej zaczęła płakać, a nastolatka przytuliła ją.

- Niemożliwe... Dlaczego?

- Tata stwierdził, że zdradziłam go z Radkiem...

- A zdradziłaś? – zapytała zdziwiona dziewczyna.

- Oczywiście, że nie!

- To wszystko da się naprawić!

- Nie... Nie, Zosiu. To wszystko jest zbyt skomplikowane...

- Ale...

- Zośka! – usłyszała z dołu głos Wiktora.

- Kocham cię Aniu – nastolatka wtuliła się jeszcze raz w kobietę i poszła do ojca.

Anna została sama. Zalana łzami patrzyła na odjeżdżający samochód Banacha, a kiedy straciła go z pola widzenia, osunęła się na podłogę, podkurczyła nogi i dalej płakała. Wiedziała, że bardzo zraniła Wiktora. Wiedziała też, że być może straciła go na zawsze. Nie chciała, żeby odjeżdżał, ale nie potrafiła go zatrzymać.

- Aniu, gdzie Zosia z Wiktorem? – do pokoju wszedł Andrzej. – Co się stało? Dlaczego ty płaczesz?

- To koniec, tato... koniec, rozumiesz? – Anna podniosła głowę i spojrzała na ojca.

- O czym ty mówisz? – mężczyzna pobladł ze zdziwienia.

- Pojechali do domu... - jąkała się kobieta. – Zrobiłam coś, czego do końca życia będę żałować.

- Córeczko... - Andrzej usiadł obok Anny i przytulił ją, ale ona go odepchnęła i podeszła do okna. Wytłumaczyła mu wszystko po kolei, a później pokazała jedno ze zdjęć.

- Tato... Między nami naprawdę do niczego nie doszło... - po policzkach kobiety nadal spływały słone łzy.

- Wierzę ci. Ale Wiktor...

- Zostaw mnie samą, proszę – powiedziała Anna i położyła rękę na ramieniu ojca.

Po tych słowach mężczyzna wyszedł z pokoju i udał się do codziennych obowiązków, a blondynka położyła się i usnęła. Obudziła się po dwóch godzinach. Tak bardzo brakowało jej Wiktora, Zosi... Na samą myśl o nich, łzy cisnęły jej się do oczu. Kobieta ogarnęła się i wyszła z domu. Najpierw szła przez park, a później skręciła na plażę. Ta droga wydawała się szybsza. Po kilku minutach stanęła przed drzwiami domu Radka.

- Ania? Co tutaj robisz? – zapytał zdziwiony, kiedy zobaczył w drzwiach Reiter.

- Wygrałeś sukinsynie! Rozpieprzyłeś całe moje życie! To co? Jesteśmy teraz kwita, tak?! – krzyczała kobieta.

- Anka!

- Te zdjęcia... To był szczyt wszystkiego!

- Teraz widzisz, jak ja się czułem.

- Gówno mnie to obchodzi! Dopiąłeś swego, więc już nigdy się do mnie nie zbliżaj. Mamy remis – powiedziała i zaczęła odchodzić. – Życzę ci, żebyś już zawsze został sam. Ktoś taki jak ty, tak mściwy, nie zasługuje nawet na psa!

Radek nic się nie odezwał, tylko odprowadzał wzrokiem Annę. Blondynka szła pewnym krokiem, ale nagle poczuła silny ból w brzuchu i zatrzymała się, powoli osuwając się na chodnik.

- Anka! – Krawczyk zauważył to i podbiegł do niej. – Co się stało?

- Odejdź ode mnie! – nie chciała jej pomocy. – Ałłaa! Boli! – kobieta zwijała się z bólu.

Ona i On - Anna i Wiktor z Na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz