Kakao

615 66 2
                                    

Poszłam jeszcze do swojego pokoju po parę rzeczy i skierowałam się do łazienki. Położyłam czyste ubranie na pralce i rozebrałam się. Podeszłam do zasłonki, zasłaniającą wannę. Gdy ją odsuwałam moim oczom ukazał się nagi Alan. Szybko sama zabrałam i zawinęłam się ręcznikiem, który leżał na szafce.

- Jeśli chciałaś się ze mną wykąpać było trzeba tylko poprosić, a nie od razu mnie odwiedzasz, chodź powiem Ci, że dla takiego widoku warto było mieć taką niespodziankę.- powiedział wyłaniając głowę zza zasłonki.

- Idiota, wyjdź bo chcę się wymyć. - odpowiedziałam.

- Dobrze daj mi chwilę.

Wyszłam z łazienki i stałam z telefonem czekając aż Alan ją zwolni. Przeglądałam portale internetowe. Ktoś stanął nade mną.

- Wyszedłem. - Stał tak blisko, że czułam jego oddech.

- Widzę.- Ominęłam go i wróciłam do łazienki.

Weszłam pod prysznic i orzeźwiłam się wrzątkiem. To był długi czas. Niechętnie wyszłam spod prysznica. Powędrowałam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko.

- AUUUU! - Coś ruszyło się pod kołdrą. Spod niej wyłonił się Alan.

- Mogę wiedzieć co tutaj robisz?

- Hmmm, leżę.

- A czemu nie w pokoju gościnnym?

Nadal na nim leżąc poczułam, że jego ciało się spina.

- Chciałem Cię zobaczyć. - W czasie tych słów coś się we mnie rozpaliło. Przeszedł mnie dreszcz, którego jeszcze nigdy nie czułam.

- Alan dziękuję jeszcze raz za wszystko. - Do pokoju wszedł tata.

- Yyy? Może przyjdę potem.

- Nie, nie to Alan wychodzi.

- Popchnęłam go.

- Tak wlasnie, to ja wychodzę. Dobranoc.

- Czy wy coś ? - Zapytał tata.

- Nie.

- Tak.

- Nie.

- Dlatego nie chciałaś go zmienić.

- Nie.

- Kochasz go.

- Nie.

- Idź spać.

- Nie.

- Chcesz kubek gorącej czekolady?

- Tak.

- A myślałem, że nie.

- Źle myślałeś.

- I tak nie dostaniesz.

- Dostanę.

- Skąd ta pewność ?

- Bo jestem Twoją ukochaną córeczką i zrobisz dla mnie wszystko.

- Jesteś, ale wykorzystywaczką.

- Plose kakao. - Jak byłam mała zawsze tak mówiłam i wtulałam się w niego. Teraz też tak zrobiłam i jak zwykle uległ.

- Zaraz wracam. - powiedział.

- Kocham Cię.

- Chyba to się zmienia.

- Idź lepiej po kakao.

Tata wyszedł, a za nim wszedł Alan.

- Ktoś mnie kocha.

- Nie?

- Wiem swoję.

- Ups, chyba źle wiesz .

- Chyba nie.

- Idź bo tata idzie.

- Przed miłością nie uciekniesz!- krzyknął i poszedł do pokoju gościnnego.

Mój StróżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz