Siedziałam załamana. Łzy spływały mi po policzku. Nie wiedziałam dlaczego, ale miałam złe przeczucia. Zamknęłam się we własnym świecie. Poczułam jak dwa silne ramiona mnie, obejmują, zapach jego perfum. Wyrzuciłam z siebie wszystko co mnie, bolało.
— Co Ty tu robisz? — zapytałam.
— Masz nadajnik w telefonie.
— Śledzisz mnie? — krzyknęłam, chcąc, odsunąć go od siebie.
— To dla Twojego dobra przysięgam. — powiedział. Po czym tylko mocniej mnie przycisnął do siebie.
— O co chodzi w tym wszystkim? Co to ma znaczyć? — krzyczałam.
— Co się stało?
— Powiedzieć Ci, co się stało? — Podałam mu akt urodzenia. Byłam załamana. Nie mogę uwierzyć o co z tym wszystkim, chodzi.
— Afrodyta. — zaczął— Ja. ja sam nie wiem, o co w tym, chodzi.
Łzy jeszcze większymi strumieniami zaczęły spływać po moich policzkach. Dlaczego w jednej chwili wszystko zaczęło się wszystko rozpadać? Dlaczego akurat ja musiałam urodzić się łowcą duchów? Dlaczego moi rodzice mieli przede mną tajemnice? Tyle pytań, a żadnej odpowiedzi. Nawet nie wiem kto, zechce mi na nie odpowiedzieć.
— Chodźmy stąd. — Wziął mnie pod ramię i wyszliśmy ze strychu.
Alan stwierdził, że z moim stanem nie ma sensu wracać do rodziców. Pojechaliśmy na lotnisko gdzie, mieliśmy wracać do Miami. Nie wiem czy możemy tam być jeszcze chociaż trochę bezpieczni, ale to nie robi różnicy. Nic dla mnie nie ma sensu. Najchętniej zakopałabym się pod ziemią i wstałabym jak wszystko się samo, poukłada. Jednak każdy z nas wie, że tak się nie da.
— Musimy się pospieszyć. Trzeba dojść przed zmrokiem. — Wiedzieliśmy, że chodzenie po zmroku w naszej sytuacji niedługo przed świętem zmarłych będzie naprawdę tragiczne w skutkach.
W domu pierwsze co zrobiłam to, włączyłam jakiś muzyczny program.
— Afrodyto...— zaczął Alan, siadając koło mnie. — Proszę Cię już nigdy więcej, nie zostawiaj mnie bez słowa. — powiedział, głaszcząc mi włosy, a ja się rozpłynęłam pod jego dotykiem.
— A. ale — zająkałam się.
— Tak wiem, ale nie wiedziałem co zrobić, nie wiedziałem gdzie, jesteś ani co planujesz, co musiałaś załatwić i dlaczego mi o tym nie powiedziałaś.
— Przepraszam . — powiedziałam i zasnęłam na ramieniu bruneta.
CZYTASZ
Mój Stróż
FantasiaSzesnastoletnia Afrodyta jest córką bogatego polityka. Jej rodzina już z pozorów nie wydaję się normalna. Jej ojciec, tak jak ona jest w klanie, który ma na celu obronę ludzkiego świata i życia. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie rozszerzone ataki na...