Nie czułam się jakoś specjalnie mimo rozpoczęcia osiemnastego roku życia. Ulice były ciemne dochodziła pierwsza trzydzieści. Niebo było puste, a jedynie widoczne były na nim gwiazdy, które w jakimś stopniu rozświetlały nam drogę do domu. Szłam z Alanem za rękę co chwilę się całując. Szliśmy parkiem gdy chłopak usiadł na ławce pociągnął mnie za sobą tak, że znalazłam się na nim okrakiem. Moja miniówka podwinęła się wyżej, ukazując kawałek mojej czarnej, koronkowej bielizny. Alan zaczął mnie namiętnie całować.
- Może lepiej wrócić do domu? - zapytałam.
- W sumie może masz rację, ale...- powiedział jeżdżąc ręką po moim udzie. - ale nie lubię czekać.
- Niestety jednak musisz. - Wstałam poprawiając sukienkę.
Alan znowu złapał mnie za rękę i powędrowaliśmy w stronę domu. Droga zajęła nam około ośmiu minut. Przed drzwiami do domu chłopak wziął mnie na ręce tak, że moje nogi okręciły się wokół jego talii.
- Jesteś taka piękna Afrodyto. - powiedział. Położył mnie na łóżku i na chwile wyszedł. Kiedy wrócił podał mi pudełko. Otworzyłam je, a moim oczom ukazał się cudowny naszyjnik. Był wysadzany drogimi kamieniami, które w świetle księżyca odbijały jego blask. - Wszystkiego najlepszego aniele. - pocałował mnie w policzek.
- Nie mogę tego przyjąć. - powiedziałam.
- Śmieszna jesteś. - odparł i wyjął mi pudełeczko z ręki. Wyjął jego zawartość i założył mi cudowny naszyjnik na szyję.
- Mam jeszcze jedną prośbę. - powiedziałam przybliżając się go niego. Dotknęłam ręką jego twarzy, przekierowując ją w swoją stronę. - Kochaj się ze mną.- zarumieniłam się i opuściłam głowę w dół, a on uniósł palcem mój podbródek tak, żebym to teraz ja spojrzała mu w oczy.
- Jesteś tego pewna? - zapytał.
- Niczego nigdy nie byłam tak pewna. - uśmiechnęłam się.
Posadził mnie sobie na kolanach, a potem odwrócił i położył na plecach ściągając za jednym razem moją sukienkę. Jednym szybkim ruchem zrzucił z siebie bluzkę i spodnie, cały czas całując mnie w usta, zaczął zjeżdżać coraz niżej, zatrzymując się na chwile na mojej szyi lekko podgryzając, a następnie powoli znowu zjeżdżając w dół. Zatrzymał się na piersiach przygryzając je i na lewej tworząc malinkę, a jedną rękę włożył pod moje majtki. Szybkimi ruchami palców doprowadził mnie do czerwoności. Po chwili przestał, aby ściągnąć moje majtki i rozszerzyć mi nogi. Nie upierając się powiedziałam do niego " Nie wahaj się". Czując dopływającą do naszych żył adrenalinę pokazał mi czym jest prawdziwa przyjemność, jaką może dać mężczyzna kobiecie. Po orgazmie mocno pocałował mnie w czoło i położył się obok mnie bawiąc się moimi włosami.
- Muszę się wymyć.- stwierdziłam. - Więc ty sobie śpij, a ja idę. Rzuciłam w niego małą poduszką.
Podeszłam do kanapy i wyciągnęłam krótkie szorty i krótki top, aby mieć w czym spać. Weszłam pod prysznic i gdy weszłam pod strumień gorącej wody, ale po chwili drzwi się otworzyły. Do łazienki wszedł Alan.
- Co ty tu robisz? - spytałam.
- Przyszedłem umyć swoją dziewczynę. - mrugnął do mnie, a ja schowałam twarz we włosach, aby nie zobaczył, że się zarumieniłam.
Dołączył do mnie podczas kąpieli, której potrzebowałam jak powietrza. Chodź niezależnie co miałabym oddać najbardziej potrzebowałam jego bliskości. Po półgodzinie wyszliśmy spod prysznica. Alan położył się na łóżku, a ja obok niego kładąc głowę na jego klatce piersiowej. Przykrył nas kołdrą i mocno się w niego wtuliłam, tak jakby nic ani nikt już nigdy nie miało by nas rozdzielić.
CZYTASZ
Mój Stróż
FantasíaSzesnastoletnia Afrodyta jest córką bogatego polityka. Jej rodzina już z pozorów nie wydaję się normalna. Jej ojciec, tak jak ona jest w klanie, który ma na celu obronę ludzkiego świata i życia. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie rozszerzone ataki na...