Przesiedziałam cały jeden dzień w pokoju. Nie miałam zamiaru się nigdzie ruszać i tak zrobiłam. Spojrzałam na telefon.
Od nieznany: „Już niedługo".
Wyszłam z pokoju. Alan siedział jak zwykle przed telewizorem.
— Czemu nie wychodziłaś cały dzień?
— Spałam. Dostałam wiadomość od nieznanego numeru. — Na te słowa jego dłoń zacisnęła się na pilocie.
— Dokładniej? — Podałam mu telefon i pokazałam tą wiadomość.
" Jaka data ślubu Ci odpowiada? „
— Mam tego dość. — oznajmiłam.
— Odzywasz się do mnie? Czyli mi wybaczyłaś? — zapytał.
— Tak.
— Czyli o wszystkim zapominamy?
— Wybaczyć, a zapomnieć to dwie różne sprawy. — Skierowałam swój pusty wzrok na ścianę. Nie wiem co sądzić na temat tego wszystkiego. — Co z tą wiadomością? — zapytałam i zaczęłam przyglądać się chłopakowi.
— Na razie możemy to zlekceważyć.
— Jak uważasz. Możemy iść do piwnicy?
— Po co?
— Wiem, że moi rodzice coś ukrywają, ale nie wiem co i mam nadzieję, że Ty nie jesteś w to wtajemniczony.
— Nie jestem i przepraszam, że Cię kłamałem.
— Jeżeli mam o tym zapomnieć to może już skończmy ten temat? — Kiwnął głową. Poszliśmy w stronę piwnicy. Bałam się tam wejść i szatyn wiedział o tym. Wziął mnie za rękę. Popatrzyłam na niego i wyszeptałam ciche „dziękuję". Poszłam do tego samego pudełka gdzie wcześniej widziałam obraz. Nagle usłyszałam jakiś trzask. Odwróciłam się w stronę miejsca w którym było słyszeć uderzenie.
— To tylko słoik. — Powiedział i kucnął, aby zebrać szkło, a ja wzięłam całe pudełko na górę.
Poszliśmy do salonu. Położyłam pudełko na stole. Wyjęłam ten obraz. Znowu zaczęłam mu się przyglądać. Alan bacznie mnie obserwował. Popatrzyłam na mężczyznę ze zdjęcia. Coś w mojej głowie mówiło mi, że go znam. Wstałam z fotela kierując się do swojego pokoju. Powiedziałam chłopakowi, który chciał iść za mną, aby poczekał. Weszłam do miejsca i zaczęłam rozglądać się za swoją torebką. Zajrzałam pod łóżko i ją znalazłam. Wróciłam na miejsce i wygrzebałam zdjęcie, które wzięłam ze wcześniejszego mieszkania. Położyłam fotografie przy obrazie, klęknęłam i blisko się przyjrzałam. To był mój pseudo wujek. Obraz wyglądał na namalowany parę lat wcześniej.
— Kto to? — Chłopak spojrzał na obraz.
— Ja i mój wujek.
— Wujek?
— Nie wiem. Nie znam go, ale tak mówił mój tata.
— Wyglądacie tutaj na bardzo sobie bliskich.
— Ja to wiem, ale miałam wtedy pięć lat.
— Nie wiesz gdzie jest teraz?
— Niby skąd? — Popatrzyłam na niego, a on cały czas spoglądał na malunek.
— Jesteście strasznie podobni.
— Naprawdę tak sądzisz?
— Nie widzisz tej podobizny?
— Widzę, chyba, nie wiem. — Znowu odwróciłam wzrok na przedmiot, który leżał przed moimi oczami. — W końcu to mój wujek.
— Mhm. — wybełkotał. — Wzięłam rzeczy i poszłam do swojego pokoju. Poszukałam jeszcze w internecie jakichś wiadomości na temat brata mojego taty. Niestety nawet on nie wiedział nic na jego temat.
— Może się przejdziemy? — zaproponowałam.
— Gdzie chcesz iść?
— Na cmentarz. — odpowiedziałam zagryzając dolną wargę. Jego ciemne oczy chłonęły mnie wzrokiem i szukały odpowiedzi na jakieś pytania.
— Po co chcesz iść na cmentarz?
— Nudzi mi się w domu, a dlaczego nie możemy iść odwiedzić grobu Ksawerego?
— Idź się ubieraj. — powiedział przeczesując swoje szatynowe włosy ręką.
Poszłam do pokoju po lelitę, którą zostawiłam pod łóżkiem. Alan już czekał na mnie przed domem. Na głowie miał zaciągnięty kaptur. Jak zwykle ubrany był cały na czarno.
— Czemu zawsze chodzisz ubrany w ciemne kolory? — zapytałam i spojrzałam na niego. Jego twarz była bledsza niż zwykle.
— Jeżeli nie zauważyłaś w tych kolorach jestem bardzo seksowny. — Skierował wzrok na mnie, a ja obserwowałam jego czarne oczy.
— Masz rację, nie zauważyłam tego.
Byliśmy już pod cmentarzem. Szłam pierwsza dobrze pamiętając gdzie znajduję się grób Ksawerego. Zobaczyłam świeże kwiaty.
— Kiedy przyniosłeś ten bukiet?
— Em, to nie ja. Ostatni raz byłem tu tydzień temu.
Podeszłam do bukietu kwiatów. Zobaczyłam wystającą folię, która była między łodygami. Sięgnęłam po nią i wyjęłam. Otworzyłam ją, a w środku był list.
" Alanie daj spokój i oddaj nam tą małoletnią ladacznicę, a nic Ci się nie stanie. Chyba nie masz w stosunku niej żadnych planów, prawda? Nic nie masz za pilnowanie tej dziewczyny, a my bardzo wiele możemy Ci zaoferować. Jeżeli masz życzenie możesz nam pomóc będziemy wtedy bardzo dłużni.
~~ Sam wiesz kto. „
Przeczytałam to i oddałam chłopakowi kartkę. Po przeczytaniu jej zgniótł ją i schował do kieszeni. Zaczęliśmy zbierać się w stronę domu.
CZYTASZ
Mój Stróż
FantasySzesnastoletnia Afrodyta jest córką bogatego polityka. Jej rodzina już z pozorów nie wydaję się normalna. Jej ojciec, tak jak ona jest w klanie, który ma na celu obronę ludzkiego świata i życia. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie rozszerzone ataki na...