Nakarmiłam Erica, ubrałam go i udałam się razem z nim do salonu. Tam położyłam go w kojcu, a sama zrobiłam sobie kanapki i herbatę. Ranek zleciał mi dosyć leniwie. Oglądałam serial, potem bawiłam się z synem, a kiedy położyłam go na przedobiadową drzemkę, wzięłam relaksującą kąpiel.
Wychodzę z łazienki i idę sprawdzić czy Eric śpi. Zaglądam cicho do sypialni i widzę go słodko śpiącego. Opuszczam więc pokój i idę do kuchni. Mam ochotę zjeść coś słodkiego. Znajduję w szafce czekoladę mleczną i rozkoszuję się jej smakiem.
- Cześć córeczko - słyszę zachrypnięty głos swojej mamy.
- Dzień dobry mamo. Już się wyspałaś?
- Powiedzmy, że tak. Trochę boli mnie głowa i chce mi się pić
- Siadaj, dam ci jakieś tabletki przeciwbólowe. - Szukam w szafce jakiś pigułek. Znajduję opakowanie i wyciskam jedną. Wlewam wodę do szklanki i wciskam trochę cytryny. Podaję wszystko mamie, która dziękuje mi uśmiechem.
- Dziękuję kochanie.
- Proszę bardzo. Możemy porozmawiać mamo?
- Jasne Skarbie, słucham?
- Gdzie byłaś przez całą noc?
- Sel, nie ważne naprawdę. To już stara matka nie może iść się pobawić?
- Oczywiście, że może, ale wróciłaś do domu rano i w okropnym stanie.
- Nie przesadzaj. Parę drinków...
- Paręnaście...
Rozmowę przerywa nam dzwonek mojego telefonu. Patrzę na ekran i pojawia mi się numer mojej przyjaciółki. Odbieram i rozmawiam z nią o dzisiejszym wyjściu do kina. Po wszystkim informuję mamę o moich planach i proszę ją o zostanie z Ericiem. Zgadza się.
- Zróbmy dzisiaj na obiad nugetsy z frytkami. - odzywa się mama.
- Okej, ale muszę skoczyć do sklepu po przyprawy i ziemniaki. Eric niedawno zasnął, więc nie powinien się obudzić.
- Dobrze, leć.
Wychodzę z domu i wsiadam do auta. Kieruję się w stronę supermarketu. Po paru minutach jestem na miejscu i udaję się po potrzebne produkty. Chodzę między półkami i wkładam produkty do koszyka. Kątem oka spotrzegam, że ktoś cały czas mi się przygląda. Tajemniczy mężczyzna z dłuższą brodą w okularach i czapce. Czuję jego wzrok na sobie. Idę po resztę rzeczy. On cały czas niby ukradkiem za mną idziei i przygląda mi się. Odwracam się i patrzę na niego. Nie mam pojęcia kto to, więc szybkim krokiem udaję się do kasy. Wykładam wszystko na taśmę i czekam na swoją kolej. Płacę za wszystko i pakuję do toreb. Rozglądam się cały czas szukając tajemniczej postaci. Nie widzę jej. Udaję się do samochodu i wracam do domu.
CZYTASZ
I need him... |•Jelena•|
Fanfiction#106 w Fanfiction 19.12.2017 [Zakończone] Najlepsi przyjaciele? Tylko do czasu.