Rozdział 2

1.8K 70 2
                                    

- Cześć Justin - przywitałam się ze swoim przyjacielem buziakiem w policzek...

- Witaj moja piękna - puścił mi oczko. Zapięłam pasy, torbę rzuciłam na tylnie siedzenie i ruszyliśmy.

- Nasza dzisiejsza pizza aktualna? - Zapytał po chwili milczenia.

- Oczywiście, że tak. - Uśmiechnęłam się. Spojrzałam na Justina. Z profilu wyglądał jeszcze lepiej niż zwykle. Miał idealne kości policzkowe. Równo obcięte włosy i zapewne trzy dniowy zarost. To wszystko nadawało mu męskości. Kosmyk brązowych włosów opadał mu delikatnie na czoło, a jego szmaragdowe oczy mieniły się w blasku porannego słońca. Lekko zachrypnięty głos, który oznaczał, że Justin dzisiaj zaspał i niedawno wstał, jednakże nie spóźnił się, by zawieźć nas na zajęcia. Wąskie, malinowe usta zawsze trzymał lekko rozszerzone kiedy się skupiał, a kiedy prowadził samochód zawsze był bardzo skupiony. Oczy lekko zmrużone, co powodowało inne ułożenie brwi niż zazwyczaj. Cały wyraz jego twarzy był taki tajemniczy. Nie wiem kiedy to się stało, że się w nim zakochałam. Wierzyłam w przyjaźń damsko - męską, ale teraz jest to nieaktualne. Moje uczucia do niego się zmieniły o 180 stopni. Z miłości przyjacielskiej zrobiła się... No właśnie jaka?

Odwróciłam głowę w bok i oglądałam przez szybę mijane domy.

- Sel, pomożesz mi? - Przerwał ciszę. Odwróciłam się w jego stronę.

- Jasne, zawsze. O co chodzi?

- Poznałem fajną dziewczynę i w sobotę zabieram ją na randkę i wiesz.. Nie mam pojęcia gdzie...

Poczułam jakieś nieprzyjemne uczucie w sercu, coś jakby ukłucie...

- Opowiedz mi coś o niej - powiedziałam.

- Znasz ją z widzenia. Ma na imię Bethany i chodzi na drugi rok, ta blondynka. - Uśmiechnął się sam do siebie.

- Tak tak, wiem która to. Może zabierz ją do kina na jakiś film, potem na chińszczyznę, a na sam koniec romantyczny spacer po mieście. - Rozmarzyłam się na chwilę. Sama chciałam, aby Justin zabrał mnie na taką randkę. Co prawda chodziliśmy do kina, na jedzenie i wracaliśmy spacerkiem do domu, ale to nie randka...

Dojechaliśmy do uniwersytetu, zaparkowaliśmy na parkingu i udaliśmy się w stronę uczelni. Przyjechaliśmy 10 minut przed czasem, więc mogliśmy jeszcze trochę porozmawiać. Niestety zobaczyłam tę przecudowną blondyneczkę i Justin od razu do niej poszedł i zostałam sama.

I need him... |•Jelena•|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz