Rozdział 23

1K 48 0
                                    

Minął kolejny tydzień i zero jakichkolwiek informacji o Justinie. Nic kompletnie. Pisałam do niego, a nawet dzwoniłam i nic. Postanowiłam, że tam pojadę i zapytam o co mu chodzi wprost. Jego ojciec także nie odbierał, więc nie miałam innego wyjścia.

Siedzę w pociągu od ponad godziny. Jestem sama w przedziale i nie mam się do kogo odezwać. Wzięłam sobie książkę do poczytania, ale nie mam na nią ochoty. Jedyne co mnie w tym momencie choć trochę relaksuje, to muzyka. Siedzę ze słuchawkami w uszach i cicho podśpiewuję niektóre kawałki. Cały czas sprawdzam telefon czy aby na pewno Justin nie odpisał. Pogoda jest adekwatna do sytuacji, deszcz, wiatr, zachmurzone niebo. Idealnie odzwierciedla mój obecny nastrój. Patrzę przez okno i rozmyślam o tym wszystkim. Co się stało z Justinem? Co ja zrobiłam źle? Dlaczego tak się do cholery stało?

Nie mam odpowiedzi i nie uzyskam jej dopóki tam nie pojadę i nie stanę w progu jego mieszkania. Z każdą chwilą staję się bardziej nerwowa. Im bliżej, tym bardziej się boję. Boję się co mnie tam spotka, czego mogę się tam spodziewać? Mam tylko nadzieję, że jemu nic się nie stało.

W końcu męcząca podróż dobiegła końca. Wysiadłam z pociągu i skierowałam się w stronę przystanku autobusowego. Autobus był dopiero za 10 minut. Usiadłam na ławce. Znajome widoki mojego miasta trochę poprawiły mi humor. Na chwilę zapomniałam o dręczącej mnie sytuacji. Wstałam z ławki i zobaczyłam zbliżający się autobus, którym mam dojechać na miejsce. Biorę walizkę w rękę i wsiadam do środka, uprzednio płacąc kierowcy. Siadam na wolnym miejscu i wyjmuje telefon z kieszeni. Nadal nic i tak od ponad tygodnia.

Wysiadłam z autobusu. Patrzę na bloki, w których mieszka Justin. Mam nadzieję, że za chwilę z nim porozmawiam i wszystko wróci do normy. Chwilę się waham czy nie zawrócić, ale ciekawość jest silniejsza.

Weszłam po schodach na trzecie piętro. Nie mam takiej super kondycji, więc chwilę poczekam zanim zapukam do drzwi. Złapałam kilka głębokich oddechów i zapukałam. Otwiera się zamek. Jest ktoś w domu. Justin? Moje serce bije bardzo szybko i cieszy się na myśl, że zobaczę Justina. Oddech przyśpiesza i w końcu drzwi się otworzyły...

I need him... |•Jelena•|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz