X

303 27 8
                                    

*POV Darcy*
Zaczęłam się stopniowo budzić. Najpierw miałam rozmazany wzrok, lecz po kilku mrugnięciach wyostrzył mi się. Strasznie bolała mnie głowa. Chciałam dotknąć miejsca, gdzie najprawdopodobniej miałam guza, ale nie mogłam ruszyć ręką.
Co jest, do cholery?!
Podniosłam lekko głowę i zobaczyłam, że ręce i nogi były przywiązane do stołu operacyjnego. Zaczęłam się szarpać.
- Spokojnie. - usłyszałam cichy głos. Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam Chloe, która siedziała obok mnie na krześle.
Poczułam złość. Jak śmiała do nas strzelać?!
- Ty... - byłam tak wściekła, że zabrakło mi słów - Ty idiotko! Co ty sobie wyobrażasz?! Jak mogłaś!
Chloe wstała z krzesła.
- Dopóki się nie uspokoisz, będziesz przywiązana. I nawet nie próbuj używać swoich mocy, bo strzelę do ciebie jeszcze raz.
Zacisnęłam zęby.
- Czego od nas chcecie?
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Chcemy współpracy - powiedziała jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie.
Wskazałam na związane ręce i nogi.
- To nazywasz współpracą? Zawsze tak robicie, kiedy rekrutujecie nowych ludzi?
Chloe zacisnęła usta, próbując zdusić śmiech. Lecz po chwili spoważniała, widząc moje spojrzenie, po czym odparła:
- Wszystko wam wyjaśnimy, gdy twoje rodzeństwo się obudzi.

*POV Jazz*
Stałem na straży przy Maddy i pilnowałem, żeby nie sprawiała kłopotów, gdy się ocknie.
Od początku byłem zgodny z Sideswipe'em co do tych ludzi... ale co tam! Nikt mnie nie słuchał. Ja byłem tylko od walki i uzbrojenia.
Mam być szczery? Chciałem uciec od dziewczyny jak najdalej. Po tym, co zrobiła Optimusowi - który, nawiasem mówiąc, był bardziej wytrzymały od nas wszystkich - nie miałem wątpliwości, co zrobiłaby ze mną.
Usłyszałem jęk. Maddy się powoli budziła.
Okay, teraz spokojnie, Jazz. Dasz radę.
Dziewczyna otworzyła oczy.
- Co... co się stało? - spytała.
Czas wkroczyć do akcji.
- Po tym, jak prawie zabiłaś naszego przywódcę, Chloe podała ci środek uspokajający - spojrzałem na nią z wyrzutem - Jesteś stuknięta.
Maddy westchnęła.
- Gdybym nie była przywiązana, wyrwałabym ci twój procesor mowy, bo widzę, że masz za długi język.
Uniosłem jedną brew.
- Dobra, panno "niewyparzona gębo", lepiej powiedz, co zrobiłaś Prime'owi.
- Komu? - zdziwiła się.
No tak. Ona i jej rodzeństwo nie znali jeszcze imion Autobotów.
- Optimus Prime, nasz przywódca - powiedziałem, lecz ona dalej nie kapowała. Przewróciłem oczami - Ten czerwono-niebieski.
- A! Ten?
- Tak, ten! Co mu zrobiłaś?
Maddy chciała wzruszyć ramionami, ale więzy jej w tym przeszkadzały.
- Użyłam na nim swojej kinetyki molekularnej.
- Brawo - zaklaskałem ironicznie. - Domyśliłem się. -  potem nachyliłem się do niej - A możesz dokładniej?
- Ścisnęłam jego klatkę piersiową, żeby go obezwładnić. Wiedziałam, że roboty nie oddychają, ale przynajmniej mogłam usmażyć mu baterie, czy czym tam jesteście zasilani.
- Jesteśmy zasilani iskrą. To nasze źródło życia. - nie powinienem tyle jej mówić, ale byłem znany z tego, że rzadko trzymałem się zasad.
Maddy zmarszczyła brwi.
- Kto was zbudował? Zapewne jakiś geniusz, który potrafi dać wam wolną wolę i... - nie dokończyła, bo jej przerwałem:
- Niedługo wszystkiego się dowiesz.

Hej, kochani!
Powracam z nowym rozdziałem :)
Dla niektórych może jest trochę nudny, ale obiecuję, że za kilka rozdziałów akcja bardziej się rozwinie ;)
Nie będę się rozpisywać, życzę Wam miłego dnia i do następnego!
Ola00417

Obcy są wśród nas: PrzymierzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz