XVI

265 24 7
                                    

*POV Maddy*
- Co się, do cholery, stało? - Mike nie był zadowolony.
Usiadłam ponownie na łóżku i ukryłam twarz w dłoniach.
- Chciałam ją przeprosić, ale ona uważa, że tylko jej problemy się liczą. Użala się nad sobą. Myślałam, że jak mi wybaczy, to wszystko pójdzie w niepamięć.
Cole usiadł obok mnie.
- Nie wszyscy ludzie są tacy sami. To prawda, Chloe dużo przeszła, ale ty również masz rację.
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Myślałam, że będzie po stronie dziewczyny.
- Jesteś ciekawską osobą, ale nic na to nie poradzisz - ciągnął - Taki masz charakter. Dlatego nie przejmuj się tą kłótnią. Jak Chloe ochłonie, to może zda sobie sprawę z tego, co jej powiedziałaś. Jestem z ciebie dumny - objął mnie - A teraz idź spać. Jutro... a właściwie dzisiaj wieczorem zaczynamy trening.
Pokiwałam głową, a Mike podszedł do mnie i pocałował w czoło.
- Dobranoc - obaj wyszli z pokoju.
Nie zdążyłam rozpakować swoich rzeczy, ale wyjęłam tylko piżamę z torby, umyłam zęby i położyłam się do łóżka. Ponieważ dochodziła szósta, było już jasno, lecz mimo to byłam bardzo zmęczona. Gdy opatuliłam się miękką kołdrą, do pokoju weszła Darcy.
- Śpisz już? - szepnęła.
- Nie - odparłam - Gdzie byłaś?
- Ratchet pobierał mi krew. Chce nas zbadać. - była już w piżamie, więc położyła się do łóżka, który znajdował się obok mojego.
- Ciekawe, jak będzie wyglądał nasz trening - powiedziałam zaspanym głosem.
Darcy ziewnęła.
- Przekonamy się. A teraz dobranoc.
- Słodkich snów - położyłam się na boku i od razu zasnęłam.

*POV Ratchet*
Czekała mnie ciężka praca. Musiałem zbadać krew rodzeństwa, by dowiedzieć się, co w sobie zawiera.
Długo nad tym rozmyślałem. Ludzie to inteligentny gatunek, ale nie sądziłem, że potrafią tworzyć substancje, dzięki którym inni zdobywają takie zdolności.
Czas zabrać się do pracy.
Trwało to może kilka godzin. Kiedy ja badałem krew, reszta Autobotów odpoczywała. Przedtem zdziwiło mnie tylko to, dlaczego Chloe wyjechała z bazy taka zdenerwowana.
Miałem krew Cole'a, Mike'a i Darcy. Brakowało tylko krwi Maddy. W sumie nie potrzebowałem jej. Bliźniaczki miały tę samą grupę krwi.
Kiedy badałem białe krwinki u Mike'a, coś mnie zaintrygowało. I wtedy zdałem sobie sprawę co to było.
Nie, to niemożliwe.
Musiałem się upewnić. Zrobiłem to samo z krwią Cole'a i Darcy.
Lecz wszystko wskazywało na jedno.
Oparłem ręce na blacie i schyliłem głowę. W końcu postanowiłem poinformować Optimusa o moim odkryciu.
Wszedłem do hangaru, gdzie odpoczywał Prime. Przywódca Autobotów przeglądał jakieś dane na monitorze.
- Dlaczego nie śpisz? - spytałem, wchodząc do środka.
- Ciągle nie daje mi spokoju ten telefon od "oficera", który dostał Mike. Przeglądałem wszystkie możliwe informacje i nic nie znalazłem - spojrzał na mnie - Coś się stało? - spytał zatroskany.
Odwróciłem się w stronę drzwi.
- Lepiej będzie, jeśli ci to pokażę.
Optimus powędrował za mną do laboratorium. Podłączyłem zdjęcia z mikroskopu na duży ekran.
- Czerwone krwinki i naczynia włosowate są w porządku. Lecz spójrz na białe krwinki.
Prime pochylił się do monitora.
- Jest ich więcej niż powinno być. To źle?
- Nie do końca. Ludzie mają zazwyczaj podwyższoną ilość białych krwinek przy przeziębieniu bądź grypie. Ale musisz zobaczyć to - pokazałem mu jak białe krwinki zmieniają barwę na zieloną.
Wtedy Optimus nie miał już wątpliwości. Był w szoku. Tak jak ja.
- To Energon.

Obcy są wśród nas: PrzymierzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz