XIV

271 26 3
                                    

*POV Chloe*
Właśnie to najbardziej ceniłam u Autobotów. Prawo wyboru. Ja również musiałam podjąć taką decyzję, ale nikt mnie nie zmuszał.
Moja matka stanęła przed takim wyborem, lecz nie chciała dołączyć do Autobotów. Później zmieniła zdanie.
Domyślałam się, że u Deceticonów było inaczej. Współpracujesz z nimi, a jeśli nie, to jesteś uważany za wroga.

Naprawdę chciałam, żeby rodzeństwo MacKanzie walczyło u naszego boku. Dzięki ich mocom mogliśmy mieć znaczącą przewagę nad wrogami.
Więc kiedy usłyszałam, jak Darcy się zgadza, ucieszyłam się w głębi duszy. Skoro dziewczyna chciała walczyć, jej siostra bliźniaczka na pewno ją poprze. Tak samo jak bracia.
I nie myliłam się.
Mike i Cole również wyrazili zgodę. Spojrzałam na Maddy. Miała spuszczoną głowę i nie odzywała się do nikogo. Patrzyliśmy na nią wyczekująco.
Nagle dziewczyna uniosła głowę. W jej oczach było widać łzy.
- Mike, możemy porozmawiać na osobności? - spytała drżącym głosem.
- Oczywiście.
Chłopak podszedł do Maddy i zaprowadził ją do wyjścia.
Okay, tego się nie spodziewałam.

*POV Maddy*
Mike zaprowadził mnie na zewnątrz. W końcu nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem. Zakryłam twarz dłońmi i łkałam.
Mój brat czym prędzej mnie objął. Przywarłam do niego i zakryłam swoją twarz w jego ramieniu.
- Ciii, siostrzyczko. Jestem przy tobie. - szeptał - Wiem, że to wszystko cię przytłacza, ale musisz wiedzieć, że w dorosłym życiu będzie jeszcze trudniej.
- Nic nie rozumiesz - powiedziałam stłumionym głosem przez jego bluzkę.
- Więc pomóż mi zrozumieć.
W końcu odsunęłam się i spojrzałam na brata.
- To wszystko jest dla mnie za ciężkie. Te roboty mnie przerażają. Starałam się udawać twardą, ale nie dałam rady - moje słowa wylewały się ze mnie niepowstrzymanym strumieniem.
- A co cię w nich przeraża?
- To są roboty z kosmosu. Jeden z nich spowodował wypadek, w którym nasi rodzice... - wzięłam głęboki wdech - Sam wiesz. Ilekroć na nich spojrzę, przypomina mi się ten dzień.
Mike milczał przez chwilę, a potem powiedział:
- To prawda. Ale to był ten zły. A my jesteśmy po stronie tych dobrych - znów mnie przytulił - Nie masz się czego bać, Maddy. Wiem, że to za dużo wrażeń jak na dziś, ale czasami są takie sytuacje. Jesteś silna i odważna. I wreszcie z pomocą Autobotów możemy pomścić naszych rodziców.
To mi dało do myślenia. Mike miał rację. Mimo, że nie do końca ufałam tym kosmitom, mogłam walczyć u ich boku. Spojrzałam na brata.
- Dobrze. Czas pomścić mamę i tatę.

Obcy są wśród nas: PrzymierzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz