XII

281 24 8
                                    

*POV Mike*
Leżałem przywiązany do stołu operacyjnego i czekałem.
Tylko na co?
Sam nie wiedziałem. Miałem już dość tego wszystkiego. Byliśmy ścigani przez wojsko, a Chloe zabrała nas do robotów - jakkolwiek to brzmi.
Posiadając super siłę, z łatwością mogłem się uwolnić. Ale co by mi to dało? Walka nie miałaby sensu, a Chloe co najwyżej znowu by do mnie strzeliła środkami uspokajającymi. Lepiej nie ryzykować.
Kiedy tak leżałem i rozmyślałem nad tym wszystkim, kątem oka zobaczyłem niebiesko-czerwonego. Tego, którego zaatakowała Maddy.
- Ratchet - zwrócił się do kogoś, kogo nie miałem w zasięgu wzroku - Trzeba przyprowadzić Cole'a, Maddeline i Darcy. Chciałbym z nimi porozmawiać.
Lecz Chloe się tym zajęła. Pojawiła się z moim rodzeństwem, pchając łóżka, na których byli przywiązani. Nic im nie było. Dzięki Bogu.
- Możecie nas uwolnić? - spytała wściekła Maddy.
- Przykro mi, ale nie - oświadczyła Chloe - Dopóki nie wysłuchacie Optimusa, będziecie przywiązani. I nie próbujcie żadnych sztuczek, bo nie zawaham się do was strzelić.
- Wyglądamy jak idioci! - prychnęła Darcy.
- Nie można im ufać! - powiedział Cole.
- Odezwał się! Ten, co strzelił mi w głowę! I komu nie można ufać?! - krzyknął czerwono-biały.
Zaczęliśmy się kłócić. Nie wytrzymałem. Już chciałem się uwolnić, ale ktoś wrzasnął:
- Zamknijcie się, do cholery!
Wszyscy nagle umilkli. Okazało się, że to niebieska botka zaczęła się drzeć. Spojrzeliśmy na nią, a ona kontynuowała:
- Jeśli nadal będziemy się obwiniać o to, co się stało, nie dojdziemy do porozumienia. A przecież nie o to nam chodzi.
Milczeliśmy.
- Arcee ma rację. Zacznijmy od początku - powiedział czerwono-niebieski - Nazywam się Optimus Prime.

*POV Chloe*
Po tym, jak Optimus wszystko wyjaśnił rodzeństwu, mianowicie, kim są, co tu robią, skąd przybyli i z kim toczą wojnę, nikt nie śmiał się odzywać. Rozumiałam ich. W pewnym sensie zareagowałam podobnie, kiedy pierwszy raz spotkałam Autoboty.
Najbardziej zdziwiło ich to, że Transformery nie pochodziły z Ziemi, tylko z Cybertronu.
- Więc... kosmici istnieją? - spytała Maddy.
- Nie widzisz? Masz tutaj żywy dowód. - zaśmiała się Darcy. Mimo uśmiechu na jej twarzy, wyglądała na zdenerwowaną.
- Okay, wszystko nam wyjaśniłeś - Mike zwrócił się do Prime'a - Ale nie wytłumaczyłeś tego, dlaczego Chloe nas tu ściągnęła.
Optimus odparł:
- Ktoś was ściga, prawda?
- Nie ktoś, tylko wojsko - powiedział Mike - Dzwonili do nas i powiedzieli, że nas znajdą.
- To niemożliwe - Prime pokręcił głową - To na pewno nie wojsko. Współpracujemy z nimi i gdyby coś o tym wiedzieli, poinformowaliby nas.
- Serio, Mike? - zaśmiała się Maddy - Dałeś się nabrać, że dzwoni do ciebie oficer?
- W takim razie skąd wiedziałby kim jesteśmy? - bronił się jej brat - Tylko wojsko ma takie wtyki.
- Albo dobrze hakerzy - odparowała Maddy.
- Nie sądzę, żeby to byli hakerzy - wtrącił się Ratchet - Po co mieliby dzwonić do was i wam grozić? Nie wspomnę o tym, że pewnie wiedzieli o waszych zdolnościach.
- W takim razie kto to mógł być? - spytał Cole.
- Nie wiem, ale dowiem się - oznajmił medyk Autobotów. - Mike, czy mógłbyś dać mi swój telefon, żebym mógł zobaczyć ten numer? Może uda mi się go zidentyfikować.
- Dobrze - zgodził się chłopak, a po chwili westchął - Możecie nas w końcu uwolnić?
Optimus kiwnął głową w moją stronę na znak, że się zgadza. Podeszłam do łóżka Mike'a i rozwiązałam go. To samo zrobiłam z jego rodzeństwem.
Mike wstał z łóżka i, pocierając nadgarski, zwrócił się do Prime'a:
- Może powiesz nam w końcu, dlaczego tu jesteśmy? Domyślam się, że nie jesteśmy tutaj tylko z powodu wojska czy tam hakerów. Powiedz nam w końcu prawdę.

Obcy są wśród nas: PrzymierzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz