*POV Ratchet*
- Ratchet, jeśli możesz, przyjdź do centrum dowodzenia. Jesteś nam pilnie potrzebny. - usłyszałem w odbiorniku.
- W porządku. Zaraz przyjdę. - odparłem.
Byłem trochę zajęty, ale skoro to coś pilnego, mogłem poświęcić dziesięć minut.
Kiedy znalazłem się w umówionym miejscu, zobaczyłem Optimusa i Amy. Patrzyli na mnie, widocznie czekając.
Rozejrzałem się po sali.- A gdzie reszta? - spytałem.
- Na razie musimy porozmawiać we trójkę. - wytłumaczył Prime. - Dlatego poprosiłem wszystkich, żeby nam nie przeszkadzali. Teraz przejdźmy do rzeczy. Amy, chciałaś nam coś powiedzieć.
Kobieta westchnęła cicho i zaczęła:
- Im dłużej nad tym myślę, tym bardziej wydaje mi się to prawdopodobne. Ale od początku. Rozmawiałam z Darcy i ona zapytała, czy jest możliwość odzyskania mocy. Wtedy przyszła mi do głowy pewna myśl - Energon. - zamilkła na chwilę, po czym znów się odezwała - Pamiętam jak na statku Decepticonów, Megatron wskrzeszał martwe Transformery dzięki Wiecznemu Energonowi. Dlatego pomyślałam sobie, czy z ludźmi nie jest podobnie.
Ja i Optimus staliśmy zszokowani. Amy mówiła poważnie?
W końcu odezwałem się:
- Posłuchaj, wiem, że musi być ci ciężko po tym wszystkim, ale nie możesz bawić się w Boga. Owszem, Transformerów można wskrzesić, ale nigdy nie słyszałem o przywracaniu życia ludziom.
Amy nie dawała za wygraną.
- A próbowałeś? Posłuchaj, Emma mówiła, że rodzeństwo będzie jej potrzebne. Więc dlaczego miałaby ich zabijać? Może chciała pozbyć się oficera i mojej córki, a wobec nich miała inne plany?
- Pamiętajmy jednak, że to nie Emma spowodowała wypadek, tylko jej człowiek. Możliwe, że to nie był rozkaz Azjatki. - przypomniał Optimus.
- Nie dowiemy się, jeśli jej nie spytamy. - doktor Jenkins była bardzo zdeterminowana.
- Emma Chang przebywa teraz w wojskowym więzieniu o zaostrzonym rygorze. Niedługo ma odbyć się jej proces, dlatego skoro chcesz z nią porozmawiać, musimy się pospieszyć. - odparł Prime.
- W porządku. - powiedziała Amy, a potem dodała - Zawsze, gdy przychodzę do pokoju Darcy, widzę smutek i żal w jej oczach. Tyle straciła. Chciałabym, żeby chociaż raz coś dostała.
- Ale wiesz, że to nie będzie takie proste. - powiedziałem cicho.
Doktor Jenkins uniosła hardo brodę.
- Wiem, ale jestem gotowa na wszystko.
- Dobrze, więc skontaktuję się z generałem - oznajmił Optimus.
*POV Chloe*
- Chloe, kochanie. - głos mamy wyrwał mnie ze snu.
Otworzyłam powoli oczy i spojrzałam na matkę. Ziewnęłam.
- Coś się stało? - spytałam.
W końcu udało mi się zasnąć. Przedtem moje myśli krążyły wokół wypadku i bitwy.
Mama westchnęła cicho.
- Chciałam ci tylko powiedzieć, że przez przez jakiś czas nie będzie mnie w bazie. Doktor Stein będzie zaglądał do ciebie i Darcy.
Zmarszczyłam brwi.
- Dokąd jedziesz?
Mama spojrzała w bok, jakby szukała jakiejś dobrej odpowiedzi na to pytanie.
- Niestety nie mogę ci powiedzieć, ale wkrótce się dowiesz. Nie martw się. Nic mi nie będzie. - pocałowała mnie w czoło i uśmiechnęła się.
- Dobra, nie będę naciskać, ale powiedz mi tylko, czy mogę odwiedzić Darcy? - spytałam.
- W tej chwili jej nie ma. Lekarze robią jej tomograf głowy, bo skarżyła się na bóle. Ale jak tylko wróci, to możesz się z nią zobaczyć.
Kiwnęłam głową. W tej samej chwili ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę. - powiedziałyśmy z mamą w tym samym momencie.
Do środka weszła młoda pielęgniarka.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale ktoś chciał się z panią widzieć, panno Jenkins. - zwróciła się do mnie.
- Kto? - spytałam.
Pielęgniarka odsunęła się i ujrzałam Adama.
Otworzyłam usta ze zdziwienia. Ostatnim razem widziałam go nieprzytomnego, podłączonego do aparatury podtrzymującej życie. Teraz stał w drzwiach, luźno ubrany i trzymał ręce w kieszeniach bluzy. Uśmiechnął się nieśmiało.- A-Adam? - wykrztusiłam. Spojrzałam na matkę, która uśmiechała się szeroko. - Jak?
- Może on sam ci wytłumaczy. Ja muszę już jechać. Do zobaczenia, słońce. - i wyszła.
Byłam tak zszokowana, że nawet się z nią nie pożegnałam. Wciąż patrzyłam na chłopaka.
Adam podszedł do mojego łóżka, a pielęgniarka wyszła. Usiadł na brzegu i spytał:
- Jak się czujesz?
Zamrugałam zdziwiona.
- Jak ja się czuję? Adam! Myślałam, że już zawsze będziesz w takim stanie! Bałam się o ciebie. - moje słowa wylewały się strumieniami.
Chłopak znów się uśmiechnął.
- Tęskniłem za tobą, Chloe. Wiem, że się o mnie bałaś, ale Ratchet mnie uratował.
- Musisz mi wszystko opowiedzieć. Jeśli jesteś w stanie, oczywiście.
Adam natychmiast posmutniał.
- W porządku.
CZYTASZ
Obcy są wśród nas: Przymierze
Fanfic"Lepiej jest stawić czoła własnym słabościom, niż ukrywać się w ich cieniu..." W drugiej części opowiadania "Obcy są wśród nas", nowa drużyna dowodzona przez Optimusa Prime'a zmierzy się nie tylko z wrogami, ale i z własnymi niedoskonałościami. Mik...