Kilka godzin po feralnej rozmowie z ojcem zbierałam się do łóżka. Było coś koło jedenastej w nocy, rodzice już spali, a Jeff siedział w swoim pokoju i grał w strzelanki na swoim komputerze. Ja przebierałam się przy, jak co noc otwartym oknie, w piżamę. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam za dużą, niebieską koszule w pasy sięgającą mi do połowy ud. Zdjęłam stanik, zostawiłam na sobie tylko zwykłe, czarne majtki. Nałożyłam koszulę i powędrowałam do łóżka biorąc jeszcze w międzyczasie laptop z biurka. Usiadłam na łóżku i otworzyłam klapę. Włączyłam go i zaczęłam buszować po internecie. Przez następne pół godziny przeglądałam wszelkie portale plotkarskie i kiedy zaczytywałam się w artykule na temat bliźniaczej ciąży Beyonce usłyszałam mały huk. Wyprostowałam się gwałtownie. Po kilku sekundach zeszłam z łóżka najciszej jak potrafiłam i stanęłam na podłodze. Rozejrzałam się wokół, niczego nie było widać. Huk powtórzył się, a ja już chciałam wyjść z pokoju, gdy poczułam, że za mną ktoś stoi. Chciałam krzyknąć, ale tajemniczy ktoś przycisnął mi dłoń do buzi i przyciągnął do siebie. Rozluźniłam się powoli, bo poznawałam ten zapach.
- Jesse? - wymamrotałam przez zaciśnięte usta. Usłyszałam cichy śmiech chłopaka. Puścił mnie, a ja odwróciłam się w jego stronę. Na twarzy miał lekki uśmiech. - Stęskniłam się. - powiedziałam. Skinął głową.
- Tak, ja też.
Usiedliśmy na łóżku, a ja odsunęłam laptopa i przysunęłam się do niego. Złapał mnie za talię i przytulił. Siedzieliśmy przez chwilę w milczeniu, aż Jesse rozpoczął rozmowę.
- Jak tam u ciebie, Devon? Co robiłaś przez ostatnie dni?
- Cudownie. - odpowiedziałam. - Właściwie to nic ciekawego nie robiłam, siedziałam w internecie, czytałam, gadałam z Blake...
- Kim jest Blake? - spytał z zaciekawieniem.
- Moja przyjaciółka.
- Czy to ta, która... - nie musiał kończyć zdania.
- Tak, to ona mi o tobie powiedziała. - odpowiedziałam.
- Rozumiem. Masz takie włosy jakbyś kilka godzin temu się kąpała. - zauważył bawiąc się ich kosmykiem. Uśmiechnęłam się na wspomnienie zabawy z Jeffreyem.
- Tak, wiem. - zaśmiałam się cicho. - Ale to nie po kąpieli. Bawiłam się dziś w dmuchanym basenie z bratem. Było naprawdę zabawnie.
- Ach, tak? Twój brat cię tak urządził? - on również cicho zachichotał. - Ile on ma lat?
- Dziesięć... - przyznałam. - Ale to tylko dlatego, że dawałam mu fory! - zastrzegłam.
- Jasne, jasne. Uważaj, bo jeszcze ktoś ci uwierzy, maleńka. - przewróciłam oczami.
Potem postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Ja wybierałam. Jesse nie był zbyt zadowolony z tego powodu, między innymi dlatego, że wybór padł na Seks w Wielkim Mieście. Przez pierwsze dwadzieścia minut oglądaliśmy spokojnie, ja leżąc wszerz nóg Jesse'a. On je rozłożył, a ja zrobiłam w nich sobie małą kołyskę. Film zakłócały tylko komentarze chłopaka. Potem zaczęło nudzić mu się jeszcze bardziej, a co za tym idzie - zaczął szukać rozrywki. Z początku starałam się nie zważać na to, co robi. Opuszki jego palców położył na zewnętrznej stronie moich ud, prawie że przy kolanie. Zataczał nimi kółeczka, a potem powoli zaczął jechać nimi w górę. Motyle w moim brzuchu zaczęły wariować. Palce chłopaka zadarły koszulę, tak że odsłoniła ona mój brzuch i majtki. Oddech zdecydowanie mi przyspieszył, a Jesse zauważył to, kąciki jego ust uniosły się do góry. Tymczasem opuszki chłopaka dalej szły w górę. Musnęły moje biodra, talię, aż w końcu doszły do piersi. Gdy jego palce miały podciągnąć koszulę do szyi i odsłonić całą klatkę piersiową, nachylił się i zapytał:
- Co już robiłaś? Jak cię dotykano? - wyszeptał z grzesznym uśmieszkiem na twarzy.
- Ja nigdy nie... - przyznałam. Byłam zawstydzona moją niewiedzą i brakiem doświadczenia. Nie chciałam, by Jesse bał się mnie dotknąć. - Nigdy nikt mnie nie dotykał... - wykrztusiłam z siebie. Chłopak był zaskoczony, widziałam to w jego oczach.
- Nigdy? W ogóle? - pokręciłam przecząco głową. Oczy chłopaka powiększyły się, zobaczyłam w nich błysk. Pochylił się nade mną w taki sposób, że czułam jego oddech na swojej twarzy. - Nikt nigdy nie robił ci dobrze? A ty nie robiłaś dobrze żadnemu chłopakowi? Żaden nigdy cię nie lizał, nie wsunął w ciebie palców? - oblizał swoje wargi, a ja leżałam oniemiała między jego nogami. Jego sprośne słowa podniecały mnie, i to bardziej niż byłabym w stanie przyznać.
Dłoni chłopaka wsunęły się pod moją koszulę, położył je na moich piersiach. Jego palce pieściły je, a ja w ogóle nie żałowałam, że zdjęłam stanik. Chwilę później z moich ust zaczęły wydobywać się ciche jęki. Po paru minutach tego jakże przyjemnego doznania dłonie Jesse'a wydostały się spod mojej koszuli, a ja oddychałam ciężko z zamkniętymi oczami.
Dokończyliśmy oglądanie filmu i zasnęliśmy, a kiedy rano się obudziłam na miejscu na którym ostatniej nocy leżał Jesse był napisany liścik.
Devon,
Wyszedłem rano, żeby twoi rodzice mnie nie zauważyli. Ostatniej nocy byłaś piękna.
Miłego dnia, maleńka.
Jesse ;)
CZYTASZ
Sweater Weather
FanfictionDevon Blake Ferri - siedemnastoletnia buntowniczka. Gdy dowiaduje się o przeprowadzce do innego miasta zaczyna myśleć, że lubi ją tylko jej własny pies. Jak ma zaprzyjaźnić się z nowymi ludźmi, skoro jej starzy znajomi to tylko garstka osób które to...