Rozdział 42

81 12 0
                                    

Jesse zapłacił rachunek, a potem objęci wyszliśmy z knajpki. Przeszliśmy przez trawnik i weszliśmy do samochodu, który chwilę później zapalił. Ruszyliśmy i kilka minut później jechaliśmy już jedną z głównych ulic kierując się w stronę mieszkania chłopaka. W radiu grał stary, spokojny rock, chyba Nick Cave. Otworzyłam okno i wysunęłam rękę za okno. Wiatr smagał mi dłonie, jechaliśmy z dużą prędkością. Ciemną noc rozjaśniały światła miasta, bilbordy czy neonowe napisy. Po bokach ulicy co parę metrów rosły palmy za którymi przechadzali się przechodnie. 

- Gdzie jedziemy? - spytałam odwracając głowę w stronę Jesse'a. 

- Do studia. - odparł.

- Studia?

- Tam będziemy sami, a w mieszkaniu chłopcy by gadali w drugim pokoju i nie dałoby się posiedzieć w ciszy. Co prawda Zach pewnie śpi, ale nic nie wiadomo. Wczoraj upił się jak świnia, a dziś, z tego co powiedział mi Brandon, nie udało mu się nawet na własnych nogach zejść z łóżka. - zaśmiał się cicho, a ja mu zawtórowałam. Stanęliśmy na czerwonym, a Jesse przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czoło. Przytuliłam się do jego ramienia, a moment później znów jechaliśmy siedemdziesiąt na godzinę. Kwadrans później byliśmy już pod budynkiem. 

Wysiadłam z samochodu, a potem stanęłam pod drzwiami prowadzącymi do środka. Jesse rzucił mi klucze, a ja weszłam do środka wdychając zapach drewna i lekką, cytrusową woń środków czystości. Weszłam po schodach słysząc głuchy odgłos tupania butów, moich i chłopaka. Weszliśmy na ostatnie piętro, gdzie mieściły się wszystkie instrumenty. Zdjęłam kurtkę i rzuciłam ją niedbale na fotel. Rozejrzałam się po sali, a potem podeszłam do mikrofonu.

- Raz, raz. - powiedziałam, ale okazało się, że nie działał. - Gdzie jest wtyczka? - spytałam trzymając w dłoni kabel odchodzący od rączki mikrofonu. 

- Po twojej prawej. - powiedział wskazując głową na gniazdko. Odwróciłam się i podpięłam kabel do wtyczki. - Masz ładną bluzkę - stwierdził, patrząc z małym uśmieszkiem na moje odkryte plecy.

- Oh, dzięki. - zarumieniłam się. Ponownie wypróbowałam mikrofon i upewniając się, że tym razem działa, odłożyłam go na miejsce. Jesse włączył małe radio, a w głośnikach już drugi raz w ciągu tego wieczoru rozległ się Nick Cave. Uśmiechnęłam się do siebie, a chłopak zauważając to stwierdził:

- Jest świetny, nie? 

- Uwielbiam go. - odparłam.

Pass me that lovely little gun
My dear, my darling one

Westchnęłam i zaczęłam bezgłośnie wymawiać słowa wraz z piosenkarzem. Chłopak podszedł do mnie i objął mnie od tyłu. Zaczęliśmy poruszać się w spokojny i łagodny rytm utworu. 

They're knocking now upon your door
They measure the room, they know the score
They're mopping up the butcher's floor
Of your broken little hearts  

- Mówiłem ci już, jak piękna jesteś? - spytał Jesse przesuwając opuszkami palców po moim nagim ramieniu. 

- Tak... - odparłam. Oddech nieznacznie mi przyspieszył. Nawet ja sama zdziwiona byłam reakcją jaką wywołał na mnie Jesse przez sam dotyk. Zawsze myślałam, że jestem zbyt silna i, że zbyt twardo stąpam po ziemi, by dać się omamić jednym dotykiem, ale najwyraźniej myliłam się. Przeszedł mnie dreszcz, gdy palce chłopaka jeździły po mojej skórze. 

O children
Lift up your voice, lift up your voice  

Poczułam gorący oddech na mojej skórze, a potem lekkie ugryzienie płatka ucha. Uśmiechnęłam się leniwie, czując ręce chłopaka poruszające się po moim ciele. Po chwili oddalił się ode mnie i wziął na ręce. Ruszył wolnym krokiem w stronę sofy, która stała w rogu pokoju.


Sweater WeatherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz