Rozdział 34

72 13 2
                                    

Nasz plan bardzo szybko przeszedł do realizacji. Ja zadzwoniłam na taksówkę, która przyjechała po piętnastu minutach. Wybełkotałam w stronę kierowcy adres Jesse'a, a samochód ruszył. Chwilę później wyjęłam dziesięciodolarówkę z małej torebeczki i wyszłam razem z Blake z auta. Przez moment nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. No dobra, jestem tu, ale co mam zdziałać? Spytałam o to przyjaciółkę. Ta wzruszyła ramionami i wybełkotała:

- No... nie wiem. Powiedz mu, co o nim sązisz. - wyjęła ze swojej torebki paczkę papierosów i zapaliła jednego. - Szluga? - spytała wyciągając do mnie rękę z papierosem. 

- Nie, dzięki. - zamilkłam na chwilę i spojrzałam na okno mieszkania mojego byłego. Byłam w strasznie wojowniczym nastroju. Blake spojrzała na mnie i skinęła zachęcająco głową. Ja w odpowiedzi wzruszyłam ramionami.

- Ej, ty! - wrzasnęłam w stronę okna mieszkania. - Ty chuju! Myślisz, że możesz tak po prostu ze mną zerwać, co?! Mylisz się, kurwa! - światło w oknie zapaliło się, a ja usatysfakcjonowana swoim małym zwycięstwem, kontynuowałam. Byłam silna i nieustraszona - byłam pijana.

- Nie udawaj, że cię tam nie ma! Jesteś podłym sukinsynem, wiesz?! Nie ignoruj mnie! - okno otworzyło się, a ja ujrzałam w nim twarz Zacha. Zaraz. Zacha? Przecież ja krzyczałam do Jesse'a. Zmarszczyłam brwi, a po chwili dotarło do mnie, że przecież oni mieszkają razem. 

- Devon?! - zdziwił się chłopak. - Co ty tu robisz? 

- Nic takiego. Daj mi tu Jesse'a! - krzyknęłam.

- Ale on śpi! 

- To go obudź, kurna mać! - w moich żyłach buzowała adrenalina. - Tak gnoja urządzę, że... że... że pożałuje, że się urodził! - Zach zniknął na chwilę w mieszkaniu, a potem przyszedł z Jesse'em. Krew we mnie zawrzała na jego widok. - Ty chuju! - wrzasnęłam. - Jak śmiałeś! Nienawidzę cię! 

- Devon?! - zdziwił się chłopak. - Co ty tu robisz?

- A co?! Co cię to niby obchodzi?! - podskakiwałam w miejscu pobudzona wieloma emocjami.

- Stoisz pod moim domem. - odpowiedział. Na chwilę straciłam rezon. - Czekaj, schodzę do ciebie. - powiedział i na chwilę zniknął z mojego pola widzenia, by po dwóch minutach pojawić się w drzwiach budynku. Podszedł do mnie, a ja spojrzałam na niego i krzyknęłam:

- Czemu mi to zrobiłeś?! - zbliżyłam się do niego i dźgnęłam go palcem. - Zaufałam ci! Myślałam, że jestem dla ciebie coś warta! A ty - przełknęłam wielką gulę, która nie wiadomo kiedy zebrała się w moim gardle. - Ty mnie zawiodłeś! Zachowałeś się jak ostatni skurwiel! Jesteś aż tak głupi, że nie rozumiesz, że nie można odwrócić się od osoby, która jest ci oddana, która ci ufa? - moje oczy zaszkliły się. Jesse tymczasem stał przede mną i ze spuszczoną głową patrzył w inną stronę. - Z jakiego powodu tak bardzo mnie nienawidzisz? Co ci takiego zrobiłam, co?! - sfrustrowana faktem, że chłopak nie przejmuje się mną i tym co mówię popchnęłam go z całą siłą na jaką byłam w stanie się zdobyć. Spojrzał na mnie zaskoczony. Odsunęłam się na krok do tyłu widząc jego zimne, puste i bezlitosne oczy. 

- Uważasz, że jesteś coś warta? Zachowujesz się jak skończona idiotka. Mówiłem ci, że to była tylko zabawa! Przestań pierdolić o tym jak ci źle, bo to nic nie zmieni, wiesz? Jedyne co teraz robisz, to się poniżasz, więc mogłabyś po prostu odejść za nim zrobisz z siebie kompletne pośmiewisko. Spierdalaj - wskazał na taksówkę stojącą kilkanaście metrów od nas. - Nikt cię tu nie chce. 

Przez chwilę stałam otępiała i nie wiedziałam co ze sobą począć. Jasne, nie ulegało wątpliwości to, że nie będzie to miła rozmowa, ale chyba gdzieś w środku, nadal wierzyłam, że może... że może on się pomylił. Że może to nie była prawda. Poczułam, jak coś we mnie się zapada, ciągnie mnie w dół. Powoli zebrałam resztki swojej godności i razem z Blake, która do tej pory przyglądała się naszej kłótni, poszłam w stronę taksówki. Co ja sobie w ogóle myślałam? 




---------------------------------------------------------

Wielkie dzięki za ponad 500 wyświetleń, jesteście bajeczni! <3 


                                           Małgosia, 

                                                      xoxo

Sweater WeatherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz