Kontynuacja Noragami (Noragami 3 fanfiction) ✔️

17. B jak...

Fujisaki Kouto zeskoczył  z tarasu prosto na Yato. Yato zdążył odskoczyć, po chwili jednak Fujisaki znów rzucił się na niego. Sekki zderzył się z Mizuchi. Yukine był błogosławionym insygnium, jednak Nora miała duże doświadczenie. Walka zdawała się mieć równe szanse dla każdego z nich.

- Radzę ci się poddać - warknął Fujisaki patrząc z nienawiścią na Yato.

Kiedyś go wychował, a teraz go nienawidził, cóż za ironia.

- Nie ma takiej opcji! - wrzasnął Yato odpierając atak.

Hiyori przyglądała im się z tarasu ze stroskaną miną. Cała się trzęsła. Było jej zimno i była przemoczona. To była jej wina. Czuła, że nie powinna zadawać się z Fujisaki'm, a teraz on walczył na śmierć i życie z Yato i Yukine. Przez nią mogą ucierpieć dwie najważniejsze osoby w jej życiu.

Zeszła po schodach na ziemię. Stąd deszcz padał na nią niemiłosiernie, ale czuła, że musi coś zrobić. Rozejrzała się dookoła. Słyszała dźwięki uderzających o siebie shinki.

Myśl. Trzeba im pomóc!

Nagle jej wzrok skrzyżował się z Yato. Zobaczyła w jego oczach błysk, który oznaczał, że chłopak ma pomysł. Chciała do niego podejść, ale pokazał jej gestem, że nawet ma się nie zbliżać. Hiyori chciała coś zrobić, ale była bezsilna. Yato i Fujisaki nadal odpierali swoje ataki. W pewnej chwili Ojciec powalił Yato na ziemię. Bóg szybko się pozbierał, jednak coś przykuło uwagę Hiyori. W miejscu, gdzie upadł Yato, w ziemi była wyryta niewielka litera ,,B".

B jak...

Bishamon.

No tak!

Hiyori wycofała się pospiesznie i schowała się za domem. Upewniła się, że nic jej nie zagraża i rzuciła się biegiem w stronę miasta. Prawie nic nie widziała. Otaczały ją tylko gołe drzewa. Nogi ślizgały jej się w błocie. Ciężko oddychała, a do tego była przemarznięta. W pewnym momencie zgubiła ciało. Zdenerwowała się. Jednak musiała biec dalej, a bycie w postaci ludzkiej w sumie tylko ją ograniczało. Teraz mogła robić większe kroki i szybko się odbijać od ziemi. Z ulgą zostawiła swoje ciało w błocie i na deszczu i pobiegła dalej.