- Tak jest księżniczko - zasalutował.
Luke rozłożył tylne siedzenia w samochodzie, położył na nie kołdre i dwie poduszki. Wiem, że zrobił to specjalnie. Specjalnie wziął jedną kołdre.
- Ostrzegam bo lubie sie przytulac, w nocy. - mówił blondyn, a ja popatrzyłam na niego. Coś typu " Mówisz serio? Wiem, że to nie prawda". - Nieświadomie. - zaśmiał się. kładąc sie koło mojej osoby. - Dobranoc kochana.
- Dobranoc Luke.
Wybiegłam z domu, ponieważ usłyszałam strzały. Poszłam za dźwiekiem. Okazało sie, ze pochodził on z garażu. Weszłam i zobaczyłam gości ubranych na czarno z maskami cloun'ów i moich przyjaciół Wszyscy byli pochowani za autami i stojalącymi. - jeszcze. - blatami z narzędziami. Nie myśląc długo schowałam się za czarnym bmw i wyciagnęłam broń, która była przyczepiona specjalnym paskiem do mojej łydki. Zaczęłam strzelać. Próbowałam zastrzelić kolesia w czerwono-niebieskiej masce, ale nie potrafiłam. Było to zbyt trudne. Dlaczego? Nie mogłam go nawet postrzelić. Jakbym straciła celność. Przeszłam za szafke z narzędziami, ponieważ, w mojej wcześniejszej kryjówce nie było już tak bezpiecznie. Wyjrzałam zza szafki i ujrzałam Luke'a, który chciał przebiec przez strzelaninę z Lili. Krył ją. Dlaczego? Lili przecież potragi strzelać i nie raz już była ze mną na podobnych akcjach. Schowałam się za szafkę. Co chwilę strzelałam z broni aby choć trochę ich kryć. Usłyszałam krzyk mojej przyjaciółki. Wyszłam z ukrycia i zobaczyłam coś, czego nigdy zobaczyć nie chciałam. Lili uklękła nad Luke'iem, który leżał na zimnym betonie. Ludzie, którzy mu to zrobili uciekli. Pobiegłam do Luke'a i Lili. W jednej sekundzie zaczęłam płakać gdy zobaczyłam Luke'a, który miał już zamknięte oczy.
- Luke, nie zostawiaj mnie.Usiadłam na łóżku. Byłam cała spocona. Nie wiedziałam co się właściwie stało. Ten sen był straszny. Nie mogłam się z niego wybudzić. Byłam przerażona. Nagle obok mnie pojawił się Luke, a ja zrozumiałam, że jesteśmy, w aucie.
- Naomi co się stało? - spytał i mnie przytulił, a mi oczy zaszły łzami. - Dlaczego płaczesz? Naomi co się stało? Zły sen? Zobaczyłaś coś? Nie płacz. - mówił, a z oczu mu można było wyczytać, że był przejęty.
- Luke bo... bo ja... - nie mogłam się wysłowic. Ciężko było mi oddychać.
- Co "Ty"? - spytał odsuwając się lekko, martwił się. - Miałaś koszmar? - powiedział zakładając kosmyk moich włosów, za ucho.
- Muszę wyjść. - zignorowałam jego słowa. Nie mogłam oddychać.
- Masz na sobie spodenki i podkoszulkę... - stwierdził jeżdżąc po mnie wzrokiem. - Poza tym jest zimno.
- Trudno. - wzruszyłam ramionami i otworzyłam drzwi auta.
- Masz moją bluzę. - pomógł mi założyć jego czarną bluzę z jakimś nadrukiem.
Wyszłam z auta i oparłam się o nie, zamykając drzwi. Rzeczywiście jest zimno. Poczułam to dopiero teraz. Przeszłam pare metrów dalej i stałam tak na piasku patrząc na fale odbijające się od skał niedaleko mnie. Ten sen naprawdę mną wstrząsnął... Czułam jakby to było naprawdę. Wszystko było takie... realne. Strzelanina, Ci ludzie, śmierć Luke'a. Niewybaczyłabym sobie tego, gdyby Luke umarł, a ja nic bym nie zrobiła. Niby się za dobrze nie znamy, ale łączy nas coś. Coś silnego.
- Co się stało? - poczułam silne ręce, które oplotły moje biodra od tyłu, od razu podskoczyłam. - Spokojnie, to Ja. Twój Luke.
Moj Luke... Pięknie to brzmi, ale tak nierealnie. Czy Luke na pewno chce sie ze mną wiązać? Z osoba, która zabijała przez swoj "zawod". Osobą, która niby ma silna psychike. Osobą, która, w pewnym sensie... nie ma uczuć? Nie chce mu łamać serca.
- Miałam zły sen. - powiedziałam patrząc na krajobraz przede mną.
- Mogę jakoś pomóc? - obrócił mnie tak, że mało brakowało aby mnie pocałował. Schylił głowę aby zobaczyć moje oczy, a ja zadarłam swoją. Ma piękne oczy.
Chwilę wpatrywaliśmy się w siebie aby wyczytać coś ze swoich oczu. Po chwili chłopak się nachylił i mnie pocałował. Delikatny i pełen uczuć pocałunek zmienił się w trochę bardziej porywczy.
Chłopak złapał mnie za pośladki i podsadził do góry, a ja objęłam go nogami w biodrach. Dzięki temu nie musiał się schylać, a ja mogłam spokojnie złapać jego końcówki włosów.
Uwielbiam gdy chłopak mruczy jak kotek gdy ciągnę go lekko za końcówki.Przyznajcie się dziewczyny, że też to uwielbiacie!
Blondyn poszedł ze mną na rękach do auta ciągle mnie całując. Położył mnie na "łóżku", a sam zawisł nade mną. Jedną ręką trzymał mnie za udo, a drugą miał obok mojej głowy.
- Dobranoc Naomi. - zachichotał i położył się obok mnie.
Że, kurwa, co?!
Chcę więcej...
- Ta, dobranoc.
Rano gdy się obudziłam zauważyłam, że Luke mnie przytula. Leżymy na tak zwaną "łyżeczkę". Obudziłam chłopaka, co z trudem mi wyszło. Ubraliśmy się, pozbieraliśmy wszystkie rzeczy, włożyliśmy do bagażnika i pojechaliśmy do domu. Po drodze myślałam jeszcze o tym śnie. Nie minęła chwila, a ja odpłynęłam.
- Wstawaj młoda! - ktoś mi krzyknął prosto do ucha. Wiem kim ten ktoś jest.
- Spierdalaj Mike! O gumisiach śnię! - krzyknęłam stukając go, w głowę.
- Spokojnie, tylko Cię budzę.- wytłumaczył śmiejąc się z mojej reakcji.
- Przez Twoje pobudki to Ja kiedyś słuch stracę. - warknęłam.
- Niema za co cukiereczku. - powiedział biorąc mnie na ręce jak pannę młodąn - Luke mówił, że zabrał Cię gdy wracał od Malii. To prawda? - że co proszę?
- Um... Tak. Tak Ci powiedział? - otworzył drzwi.
- No tak, a co? - spytał patrząc na mnie ciekawie.
- Nie, nic. - zamknął drzwi i pozwolił mi stanąć na nogi. - A gdzie moja torba, telefon i portfel? - zaczęłam wymieniać kładąc ręce na biodra.
- Blondynka zaniosła do Twojego pokoju. - jaka kurwa blondynka?
- Jaka blondynka?
- Hemmings.
- Ah, no jasne. - zapomniałam o tym, że Luke ma u nas trzecie imię, a mianowicie: Blondynka.
Poszłam do kuchni gdzie znalazłam Lili i Calum'a całujących się.
- Cześć gołąbeczki. - zaśmiałam się i podeszłam do blatu kuchennego.
- Jak tam randka pipo? - spytała Lili.
------------
Dzisiaj taki krótki. Postaram się jeszcze wrzucić z dwa :)Jak myślicie, co odpowie Naomi? ;D

CZYTASZ
Mój Łobuz [l.h] #1
FanfictionDziewczyna o imieniu Naomi, która poszukuje brata od lat. Ma rodziców, którzy mają ją komletnie gdzieś. Dziewczyna jest szefem gangu. Odnajduje swojego brata po pięciu latach i zamieszkuje u brata. Jej życie, w ciągu paru dni zmienia się i to na do...