18

3.2K 99 1
                                    

Pov Luke

Obudziłem się i zobaczyłem perłoworóżowe ściany. To nie jest mój pokój. Chwila. To pokój Naomi. Ta słodka istotka właśnie śpi z głową na moim torsie. Ile ja bym dał aby ta blondynka, która leży ze mną, budziła się koło mnie codziennie...

- Z kim ja znowu... Hyy... Lukas! - zaczęła mówić, a ja zamknąłem oczy gdy tylko usłyszałem pierwsze słowa. - Aww, ale słodko śpi, cały jest słodki. - powiedziała na głos i wstała.

Dziewczyna wzięła ciuchy i poszła do swojej łazienki. Gdy wyszła zobaczyłem ją, w białych spodenkach z... Jak to się mówiło? A! Wysokim stanem. A więc, białe spodenki, czarny, sportowy stanik i koszula w kratę. Czarno-czerwoną kratę.

- O, nie śpisz już. - uśmiechnęła się. - Mówiłeś, że wyjdziesz jak usnę. - zachichotała.

- Miałem, ale jakoś tak wyszło, że usnąłem razem z Tobą. - uśmiechnąłem się. - Jestem słodki i słodko śpię?

- Co? - zaśmiała się, buraczek Naomi po raz drugi. - Słyszałeś co mówiłam?

- Tak, to jestem słodziakiem? - spytałem, a jej policzki przybrały kolor czerwonej róży.

- Nie. Ty jesteś łobuzem Lukey. - położyła się koło mnie.

- Dobra. - położyłem głowę na jej brzuchu.

- Wygodnie? - spytała, a w jej oczach zobaczyłem radość.

- Idealnie. - odpowiedziałem.

Dziewczyna zaczęła się bawić moimi włosami i nucić jakąś piosenkę.

- Ooo tak mi rób. - mruknąłem, a ona zaśmiała się.

- Przyjedzie do mnie dzisiaj Ethan, obiecasz, że nie będziesz się z nim kłócić? - spytała, a ja już nie byłem taki wesoły.

- No niech będzie. - wcale tak nie będzie.

- Lukey. - upomniała mnie i chyba chciała patrzeć na mnie ostro, co nie za bardzo jej wyszło.

- Dobrze, obiecuję, że nie będę. - zgodziłem się obejmując jej talię rękoma.

- Na taką odpowiedz czekałam. - zaśmiała się. - Podasz mi telefon z tej szafki? - wskazała palcem na szafkę nocną.

- Po co? Tak mi wygodnie...

- Muszę do Ethan'a zadzwonić.

- Łączy cię z nim coś? - No co? Jeżeli chcę aby Naomi była moja muszę najpierw wiedzieć czy ktoś się jej podoba.

- Jesteśmy przyjaciółmi, a co?

- Nie, nic. Chcę wiedzieć czy nasza mała Naomi ma kogoś na oku. - zaśmiałem się. Tak, to akurat był sztuczny śmiech.

- Jest taki jeden. - no to pozamiatane.. - i nie jestem mała.

- Ta, ja już muszę iść. - stwierdziłem. - Ethan do Ciebie ma przyjść, i w ogóle więc nie będę przeszkadzać. - tak naprawdę nie mam u niej szans. Dlatego idę... Podoba jej się ktoś, więc nie będę niczego psuć. Straciłem już humor.

- Stało się coś? - Aż tak widać?

- Nie, nic się nie stało. Pa Naomi. - i wyszedłem. Tak po prostu.

Poszedłem do swojego pokoju, umyłem się, przebrałem i udałem się do kuchni.

- Co tam chłopaki? - spytałem gdy wchodziłem.

Nudy, spoko, wszystko ok - tak mi odpowiedzieli.

- A co tam u Ciebie? - spytał Calum gdy wsypywałem płatki do naczynia.

Mój Łobuz [l.h] #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz