Coś jeszcze powiedział, ale machnął ręką i wyszedł. Co chciał powiedzieć? Nie obchodzi mnie to teraz za bardzo. Jak chce grać obojętnego to niema sprawy, też tak mogę.
Obudziłam się rano z okropnym bólem nogi. Wstałam z łóżka i nie zważając na to, że spałam, w staniku sportowym i spodenkach zeszłam na dół. Dzisiaj wieczorem będzie się działo, a ja mam rozwaloną nogę. Po prostu zajebiście!
Weszłam do kuchni, posmarowałam sobie nogę maścią i oparłam się o blat czekając, aż woda na herbatę się zagotuje. Przy okazji sprawdzałam sms-y.
Mądrala: Pojechałam do bazy autobusem. Aaron kazał.
Max: Słyszałem od Lili co się wczoraj działo, będziesz dzisiaj?
Misiek: Przepraszam, że nie odbierałem i nie odpisywałem Ci. Musiałem coś załatwić. Naprawdę przepraszam.
Do Max: Będę. Mam coś z nogą, ale dam radę.
Do Misiek: Dobrze, wybaczam Ci. Porozmawiamy na ten temat kiedy indziej.
Czajnik zaczął gwizdać, więc zalałam sobie herbatę i położyłam ją na blat.
Większość mebli, w tym stół zostało wyrzucone, a nowe przyjdą dopiero, w niedzielę więc trzeba czekać.
Gdy przeglądałam facebook'a do kuchni wszedł Ash.
- Cześć ślicznotko. - aha?
- Czemu ślicznotko? - spytałam, a on jeździł po mnie wzrokiem. - Ah, no tak. Dzięki.
- Uuuu herbatka! - ucieszył się gdy ją zobaczył. - Mogę?
- Nie. - odpowiedziałam krótko.
- No weź, odwdzięczę Ci się. - prosił.
- Nie. - popatrzył na mnie tymi swoimi ładnymi oczami. - Dobra, jak chcesz mi się odwdzięczyć?
- Zabiorę Cię na pizzę z chłopakami. - w sumie...
- Ok, bierz. - powiedziałam.
- Huhu! Piękne widoki z rana! - mówił Luke wchodząc do kuchni.
- Spadaj. - odpowiedziałam krótko.
- Co tak groźnie? - powiedział stojąc przede mną i Ashton'em.
- Bo tak, ubierz się, a nie paradujesz, w majtkach. - szybka zmiana tematu.- Nie ubiorę się. - zrobił zadziorną minę.
- Dobra, jak chcesz. - powiedziałam patrząc się, w telefon.
- Ty możesz tak chodzić to czemu ja nie mogę? - spytał, a ja poszłam do salonu.
- Nara Luke! - krzyknęłam.
Pov Luke
- Co jej zrobiłeś? - spytał Ash.
- Nie wiem, może okres? - odpowiedziałem pytająco.
- Wątpię. Zrobiłeś jej coś bo jest, w stosunku do Ciebie obojętna. - wytłumaczył.
Co ja jej zrobiłem? Hm... Nie wiem. Chyba nic.
- Nie przypominam sobie, żebym coś jej zrobił. - stwierdziłem.
- Pewny jesteś? - spytał popijając herbatę.
- Chyba. - powiedziałem niepewnie. - Idę ją spytać.
- Spytasz kiedy indziej, trzeba jechać do bazy. - powiedział Ash zatrzymując mnie, w pół kroku.
- Dobra, idę się ubrać. - powiedziałem idąc, w stronę schodów.

CZYTASZ
Mój Łobuz [l.h] #1
FanfictionDziewczyna o imieniu Naomi, która poszukuje brata od lat. Ma rodziców, którzy mają ją komletnie gdzieś. Dziewczyna jest szefem gangu. Odnajduje swojego brata po pięciu latach i zamieszkuje u brata. Jej życie, w ciągu paru dni zmienia się i to na do...