14

3.4K 100 8
                                        

- Masz rację, ale poczekajmy na resztę.- powiedziała.

Pov Mike

Wiem, że Luke jakby co obroni moją siostrę. Lubi ją. Nawet za bardzo...

Idę właśnie z Lili korytarzem na pierwszym piętrze. Słyszeliśmy tu jakieś odgłosy, więc poszliśmy, w tą stronę.

- Otwieraj. - powiedziała.

- Już się robi szefowo. - po otworzeniu pokoju Calum'a, Lili weszła rozglądając się.

- Pusto. - stwierdziła.

- To idziemy dalej. - powiedziałem ruszając do pokoju Naomi.

- Teraz Ty wchodzisz. - oboje coś usłyszeliśmy.

- Słyszysz? - powiedziałem cicho.

- Nie, w ogóle. - sarkazm to jej drugie imię? Użyła już go 5 razy odkąd weszliśmy na górę.

- To, w pokoju Luke'a chyba. - powiedziałem wskazując palcem na otwarte drzwi.

Po cichu podeszliśmy do drzwi od pokoju Luke'a wychylając się zza ściany.

- Dwóch ludzi. Strzelaj, w głowę. - mówiłem odchylając się.

- Serio? - znowu sarkazm?! Boże... Co za dziewczyna.

- Raz, dwa, trzy! - krzyknąłem.

Strzeliliśmy oboje, w tym samym czasie, ale jeden z nich zrobił unik. Schował się za łóżko i strzelił. Uff.. Strzelił, w pingwina Luke'a. Strzeliliśmy znowu tym razem oboje, postrzeliłem go, w ramię, a moja towarzyszka strzeliła mu, w broń dzięki czemu odleciała z metr od niego.

- Nie ruszaj się to ujdziesz z życiem. - krzyknąłem.

- Ta, jasne. - odpowiedział.

- On mówi serio. - powiedziała Lili.

- Niby czemu mam wam wierzyć?! - krzyknął. - Zabijecie mnie jak tylko się wychylę.

Popatrzyliśmy na siebie z Lili i już wiedzieliśmy jak zrobimy. Lili pobiegła kopiąc, w broń, którą wykopała na drugi koniec pokoju, a ja w tym czasie unieruchomiłem gościa.

- A teraz zejdziemy na dół i nam wyszczekasz parę rzeczy, w zamian darujemy Ci życie. - powiedziałem trochę groźnie.

- Tak, właśnie. - potwierdziła Lili śmiejąc się, a ja do niej dołączyłem.

Pov Calum

Poszliśmy, w stronę piwnicy, ponieważ jeden koleś tam poszedł. Otworzyliśmy drzwi i zobaczyliśmy go leżącego. O co chodzi?

- Ty, on chyba zemdlał. - powiedział Ash.

- Stary... Weź zabierz mu bron i go tutaj zamknij. - powiedziałem. - Ja idę do tamtego.

- Ok, idź.

Przeszukałem cały dół, nigdzie go nie było. Postanowiłem pójść na pierwsze piętro, niestety nie za bardzo mi się to udało. Jakiś debil postrzelił mi nogę. Upadłem patrząc za siebie. No nie...

- Gadaj gdzie jest Naomi. - powiedział machając mi bronią przed nosem.

- Nie wiem gdzie ona jest. - powiedziałem trzymając za sobą broń, w razie czego.

- Kłamiesz! - oni serio są głupi.

- Jak ci kurwa człowiek mówi, że nie wie to nie wie! - krzyknąłem.

- W takim razie mi się już nie przydasz. - odbezpieczył broń. Czyli tak miało skończyć się moje życie. - Ostatnie słowo?

- Giń śmieciu. - ktoś powiedział za jego plecami i strzelił. Koleś, który chciał mnie zastrzelić upadł na kolana, a zaraz po tym na mnie.

Mój Łobuz [l.h] #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz