Eliksir Natychmiastowej Erekcji (freorge) +18

4.3K 121 71
                                    

Cisza dzwoniła mi w uszach. Wpatrywałem się w jaskrawoczerwony płyn w kryształowej fiolce, która leżała na poduszce przede mną, czując dziwny ucisk w żołądku. George również gapił się na nią z twarzą bez wyrazu. Postanowiłem przełamać ciszę, która powoli stawała się wręcz nieznośna. Odchrząknąłem i powiedziałem nieco ochrypłym głosem:


-W końcu to skończyliśmy.


George skinął nieznacznie głową, po czym odezwał się identycznym tonem:


-Zbijemy na tym fortunę... Ludzie będą walić drzwiami i oknami...


-Pod warunkiem, że jest skuteczne – przypomniałem mu.


Spojrzeliśmy po sobie.


-Teraz chyba jest twoja kolej na wypróbowanie – mruknął George, rumieniąc się lekko.


Ponownie spuściłem wzrok na fiolkę.


W sumie, czemu nie? Testowałem już znacznie gorsze rzeczy, więc prosty Eliksir Natychmiastowej Erekcji nie powinien stanowić problemu. Ostrożnie chwyciłem flakonik i odkorkowałem go. W nozdrza uderzył mnie ostry, duszący zapach. Hmm. Pachnie trochę jak seks, co w sumie nie jest dziwne, biorąc pod uwagę jego zastosowanie. Zresztą, nieważne. Do dna!


Duszkiem wypiłem całą zawartość buteleczki. Płyn smakował słodko, ciut za słodko. Trochę jak Amortencja, której miałem przyjemność skosztować jeszcze w szkole.


Zamknąłem oczy i poczekałem kilka długich sekund, czując, że moje serce na chwilę zamiera w obawie, że eliksir okaże się nieskuteczny. Po tym czasie poczułem, jak mój członek powoli zaczyna twardnieć, co przyjąłem z niejaką ulgą. W końcu te wszystkie godziny poświęcone eksperymentom się na coś opłaciły...! Poczułem radość. Udało się! Pierwszy produkt na erekcję, który działa od zaraz, i to dzięki nam! Zapowiada się kupa kasy! Uśmiechnąłem się szeroko.


-Działa – oznajmiłem, unosząc kciuk do góry.


Kąciki ust George'a uniosły się lekko. Chłopak odetchnął z ulgą i otarł czoło.


-W końcu – wymruczał.


Przez chwilę analizowałem uczucie podniecenia wzbierające gdzieś we mnie. Ciało zaczęło mi drżeć, ze szczególnym uwzględnieniem ud i dłoni, mięśnie całego ciała się napinały, oddech przyspieszył, krew szumiała w uszach, a serce dudniło głucho w piersi. Wszystko spływało do krocza, przez co mój członek z każdą chwilą robił się coraz twardszy. Miałem wrażenie, że w podbrzuszu osiadł mi dziwny ciężar. Przeszedł mnie dreszcz. Uch.


-Ej, może idź coś z tym zrób, co? – dopiero teraz zauważyłem, że George przygląda mi się z rozbawieniem.


-Chyba posłucham twojej rady – wymruczałem, zwilżając językiem spierzchnięte wargi i kierując kroki do łazienki.

Meyrinowskie miniaturkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz