Na samym wstępie chcemy podziękować Sweeterka za wykonanie fantastyczniej okładki do naszego opowiadania. Dziękujemy BARDZO :3
****
Nie jestem księżniczką, więc nie potrzebuję księcia z bajki...
Mal
Gil odwrócił się w moją stronę z wielkim uśmiechem na twarzy. Nie mógł powstrzymać szczęścia.
- Oczywiście,że tak. Przyjdę po ciebie jutro wieczorem - posłał mi buziaka. Udałam, że go złapałam i przyłożyłam do serca. Uśmiechnęłam się lekko. Odwróciłam się i odeszłam. Wywróciłam lekko oczami. Dziewczyny poszły za mną.
- Czy ty oszalałaś do reszty. Co ci strzeliło do głowy, żeby go zaprosić na randkę! - krzyknęła Evie. Wywróciłam oczami. - Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłaś?! Jak mogłaś upaść tak nisko!? - dodała i zacisnęła usta w cienką linię. Odwróciłam się w jej stronę. Danica szła za Evie próbując zebrać swoje myśli.
- Zrobiłam to, ponieważ chciałam żeby dał mi święty spokój, a poza tym, same mnie do tego zmusiłyście -powiedziałam obojętnie i wzruszyłam ramionami. Dziewczyny nic mi nie odpowiedziały, ponieważ były na mnie wściekłe. Nie miałam najmniejszej ochoty na rozmowę z nimi, bo wiedziałam, że ta rozmowa do niczego nie zmierza. Zrobiłam kilka kroków w tył i ruszyłam w stronę swojego zamku.
- Niby czym? Uniosłaś się kiedy wspomniałyśmy o Benie... - odezwała się Evie po dłuższej chwili milczenia. Zatrzymałam się i zacisnęłam ręce w pięści. Na sam dźwięk tego imienia zaczynało się we mnie gotować. Odwróciłam się do Evie. Moje oczy zrobiły się zielone z przypływu negatywnych emocji. Nie musiałam mówić, że jestem wściekła, ponieważ dziewczyny i tak to zauważyły. Zrobiły krok w tył. Posłałam im lodowate spojrzenie i zacisnęłam usta w cienką linię. Strasznie mi się nie podobało, że poruszyły temat syna Pięknej i Bestii. Odkąd wróciliśmy chciałam o nim zapomnieć, co z czasem mi się udawało, ale było to jednak trudne. Od kiedy zobaczyłam go z Audrey, a ona mi oświadczyła, że do siebie wrócili coś we mnie pękło. Zrozumiałam, że straciłam wiele nocy i dni na rozmyślaniu o nim i na tęsknocie za nim. Zakochałam się jak jakaś głupia nastolatka, a nic pozytywnego z tego nie wyszło. Moja matka miała rację, miłość jest słabością, a ja byłam naiwna i głupia, że jej nie słuchałam. Wtedy nie cierpiałabym tak jak teraz.
- Nigdy więcej o nim nie wspominaj - warknęłam w stronę Jagódki. Dziewczyna uniosła wysoko głowę i zacisnęła usta w cienką linię.
- Wiesz jaki masz problem? Za szybko się poddałaś, a on cię kocha. To że to wszystko się tak potoczyło to tylko i wyłącznie twoja wina. Mogłaś mu oddać tą Różdżkę i to nie miało by miejsca. Ben by cię nadal kochał i żylibyśmy długo i szczęśliwie jak w bajkach, a nie w takim świecie.- powiedziała Evie.
- Siedzimy w tym razem. To wszystko przez nas, więc to nie jest tylko moja wina... - zaczęłam, ale Danica mi przerwała. Dziewczyna odważyła się odezwać po dłużej chwili milczenia.
- Nie Mal, to twoja wina. Ten cały plan to był twój pomysł, bo nie chciałaś zawieść swojej matki, ponieważ musiałaś jej udowodnić jaka jesteś zła. I co? Było ci to potrzebne do szczęścia. Jesteś szczęśliwa?! - warknęła, ale Evie ją uspokoiła. Złapała ją za rękę.
- Wiesz co. Na początku ci współczułam całej tej sprawy z Benem, ale teraz mi nie jest ciebie szkoda, ponieważ sama do tego doprowadziłaś. Mogłaś od początku się pogodzić z tym, że Ben cię nie kocha. Mogłaś zrobić to co ja, po prostu zapomnieć - odwróciła się i odeszła. Pociągnęła córkę Kapitana Haka za sobą. Skrzyżowałam ręce na piersi i patrzyłam jak odchodzą. Byłam wściekła. Jak ona śmiała zwalić na mnie całą winę. Nie miała prawa. Wszyscy siedzieliśmy w tym razem i byliśmy tak samo winni. Odwróciłam się i wróciłam do swojego zamku. Wleciałam do swojej komnaty trzaskając drewnianymi drzwiami z całej siły. Opadłam na łóżko przykrywając twarz poduszką. Miałam tego wszystkiego dość. Czy to źle, że chciałam zapomnieć o Benie? Może zaproszenie Gil'ana randkę nie było odpowiednim rozwiązaniem, ale po prostu nie miałam innego wyjścia.
CZYTASZ
Descendants: Kraina Zapomnianych Baśni
FanfictionCzęść 1: Good is the new Bad Ona - córka groźnego pirata On - syn chłopca, który nigdy nie chciał dorosnąć. Czy zemsta okaże się silniejsza niż miłość? Część 2: Kraina Zapomnianych Baśni